Kaja Paschalska i „Mała Chinka”. Przysługa dla przyjaciela, którą przypłaciła karierą

Katarzyna Pasztaleńska
7 min przeczytany
Kaja Paschalska i kadr z teledysku "Mała Chinka", fot. ONS/YouTube

Kaja Paschalska 25 lutego skończyła 39 lat. Dziś mogła być jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Mogła, ale tak się nie stało. Jej świetnie zapowiadającą się karierę wokalną zniszczyła jedna piosenka. Przypominamy historię „Małej Chinki” i przysługi dla przyjaciela, która stała się przestrogą dla innych artystów.

Muzyczna kariera Kai Paschalskiej

Kaja Paschalska to aktorka, która próbowała zrobić karierę także w muzyce, a jej próby, choć obiecujące, skończyły się w kontrowersyjny sposób. Znana przede wszystkim z roli Oli Lubicz w popularnej telenoweli TVP „Klan”, w latach 2001-2003 wydała dwa albumy studyjne, które zyskały niemały rozgłos.

Paschalska była doceniana przez branżę muzyczną, otrzymała nagrody, była nominowana do Fryderyka, wystąpiła na festiwalu w Opolu, a jej kariera muzyczna zdawała się nabierać tempa. Była kimś na wzór dzisiejszej Roksany Węgiel. Rozpędzoną machinę zatrzymała współpraca z raperem Funky Filonem (Filip Rakowski), która, mimo początkowych nadziei, zakończyła się spektakularną porażką. Ich wspólna piosenka „Mała Chinka” wydana w 2005 roku stała się jednym z najbardziej kontrowersyjnych utworów w polskiej muzyce.

Kaja Paschalska u szczytu kariery muzycznej, fot. ONS
Kaja Paschalska u szczytu kariery muzycznej, fot. ONS

Kaja Paschalska i „Mała Chinka” – utwór, który zniszczył karierę

„Mała Chinka”, to piosenka, której trudno przypisać jakiekolwiek pozytywne cechy. Tekst i muzyka były na tyle kontrowersyjne, że trudno zrozumieć, jak mogły zostać stworzone przez doświadczonych artystów. Utwór, który w założeniu miał promować tolerancję wobec mniejszości narodowych w Polsce, w rzeczywistości ukazywał Polaków w sposób rasistowski. Wojciech Mann w swojej książce „RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą” w dosadny sposób opisał tekst rapera:

Tekst mówi o małej Chince, cziku-czikulince, która zasadniczo jest z Wietnamu, ale w Polsce handluje na bazarze tekstyliami. Brat Chinki daleko na Wschodzie przykręca śrubki, ale nie wiemy do czego. Natomiast Chinka z Wietnamu niby mieszka w Polsce, ale za pośrednictwem pana Filona i pani Paschalskiej pozdrawia polskiego chłopczyka i polską dziewczynkę z dalekich stron, więc jednak chyba z zagranicy, gdzie, jak się dowiadujemy, komornik wszedł jej na dom. Po zapoznaniu się z tekstem tej piosenki komornik zapewne z tego domu skoczył i się zabił.

Mann umieścił „Małą Chinkę” na liście pięciu najgorszych piosenek w historii, a jego ocena była bezlitosna:

Zdumiewające, że po wysłuchaniu tej paranoi żadne państwo azjatyckie nie wypowiedziało Polsce wojny, a przynajmniej nie zażądało ekstradycji Filona i Paschalskiej.

Jednak są i tacy, którzy – może nieironicznie – chwalą podkład muzyczny, twierdząc, że miał on dać podwaliny pod rap pokroju Quebonafide czy Bedoesa. Choć nie można zaprzeczyć, że ci dwaj artyści zrobili duże kariery, to jednak żadnemu z nich nie udało się stworzyć równie kontrowersyjnego utworu jak „Mała Chinka” Kai Paschalskiej.

Kaja Paschalska i „Mała Chinka”. Od odmowy grania w radio po „internetowy hit”

Reakcje na piosenkę były natychmiastowe. Wobec ogromnej krytyki, zarówno w prasie, jak i w sieci, stacje telewizyjne i radiowe szybko odmówiły emisji „Małej Chinki”.

Piosenka, choć z pewnością nie zyskała akceptacji w tradycyjnych mediach, zyskała natomiast ogromną popularność w internecie. Była jednym z najczęściej pobieranych i udostępnianych plików w Polsce, co sprawiło, że stała się swego rodzaju fenomenem – jednak raczej w kategoriach karykaturalnych, niż artystycznych.

Kaja Paschalska i „Mała Chinka”. Muzyka, która nie przeszła testu czasu

Choć „Mała Chinka” starała się nawiązywać do rapu, w rzeczywistości muzycznie była jedną z najbardziej niestrawnych kompozycji, jaką można sobie wyobrazić. Filon, choć wykształcony muzyk, stworzył aranżację, która brzmi jak lounge’owa wersja hip-hopu i nie ma za wiele wspólnego z muzyką rapową.

Choć tekst może być jednym z kluczowych elementów krytyki, również muzyka pozostawia wiele do życzenia. Nawet jeśli tekst byłby bardziej znośny, aranżacja była po prostu zbyt przesłodzona, co nie sprzyjało w żaden sposób odbiorowi utworu.

Do tego wszystkiego dochodził jeszcze teledysk – prawdziwy ewenement. Wideo, w którym Polka próbowała przypominać Azjatkę, zostało szeroko skrytykowane za swój tandetny i karykaturalny charakter. Pytanie, które po obejrzeniu tego teledysku stawiał sobie niemal każdy, brzmiało: „Po co to wszystko było?”

Kaja Paschalska – przeprosiny za „Małą Chinkę” i koniec kariery muzycznej

W 2017 roku Kaja Paschalska w rozmowie z „Pudelkiem” przyznała, że krytyka, która spadła na nią po wydaniu „Małej Chinki”, była dla niej ogromnym ciosem. Pierwotnie utwór miał śpiewać ktoś inny – mniej znana wokalistka, której nazwisko nigdy nie zostało upublicznione.

Paschalska po latach wyznała, że zgodziła się nagrać utwór, by zrobić przysługę przyjacielowi:

Nie spodziewałam się, że 'Mała Chinka’ może mieć taki oddźwięk.

To było na zasadzie, zadzwonił do mnie kumpel, z którym grałam, mówił, że szuka wokalistki na topie. Pomyślałam: lubimy się, więc czemu nie.

Pokazał mi tekst, nie wiedziałam za bardzo, o co chodzi, mówił mi, że jest piosenką przedszkolną. Przekazem była większa tolerancja w ludziach.

Niestety, Paschalska, mimo szczerych chęci, nie zdołała odbudować swojej kariery muzycznej po tym skandalu. Choć cały czas angażuje się w różne projekty wokalne, nigdy nie udało jej się wydać trzeciego albumu. Z kolei Filip Rakowski, który przez wiele lat był aktywny w różnych projektach muzycznych, nigdy nie zyskał statusu gwiazdy, której oczekiwałby po współpracy z Paschalską.

„Mała Chinka” po 20 latach od premiery wciąż pozostaje jednym z najgorszych polskich utworów w historii muzyki. Trudno uwierzyć, że taka piosenka powstała, a jeszcze trudniej zrozumieć, dlaczego przez moment wydawało się, że mogłaby odnieść sukces…

Kaja Paschalska miesiąc przed premierą"Małej Chinki", fot. ONS
Kaja Paschalska miesiąc przed premierą „Małej Chinki”, fot. ONS
Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Napisz komenatrz