W 2024 roku media obiegła smutna wiadomość o śmierci Bogumiły Wander. Krzysztof Baranowski zdradził jak radzi sobie ze stratą żony.
Kim jest Krzysztof Baranowski?
Krzysztof Baranowski to legenda polskiego żeglarstwa – jako pierwszy Polak dwukrotnie samotnie opłynął kulę ziemską. Prywatnie przez lata związany był ze spikerką telewizyjną Bogumiłą Wander. Ich miłość rozpoczęła się w 1979 roku, jednak przez długi czas musieli ukrywać swoje uczucia. Oboje byli wtedy w związkach małżeńskich. Dopiero po latach oby dwoje zdecydowali się na rozwód i w 2005 roku stanęli na ślubnym kobiercu. Byli razem aż do śmierci Bogumiły Wander w lipcu 2024 roku.
Żeglarz nie zwalnia tempa – planuje kolejny rejs
Mimo że w tym roku skończy 87 lat, Krzysztof Baranowski wciąż pozostaje aktywny i nie zamierza rezygnować z żeglarskiej pasji. W rozmowie z „Dzień dobry TVN” opowiedział o swoich planach – przed nim kolejna podróż dookoła świata.
– Wyprawa potrwa rok. Trasa obejmuje m.in. Kanał Panamski, Fidżi, francuskie Wyspy Towarzystwa, Cieśninę Torresa, Ocean Indyjski, Mauritius, Durban, Kapsztad, Przylądek Dobrej Nadziei i Wyspy Kanaryjskie. Łącznie to 30 tysięcy mil morskich, czyli około 56 tysięcy kilometrów – mówił żeglarz.
Baranowski podkreślił, że podczas samotnych rejsów nigdy nie czuje się osamotniony.
– Zawsze mam jakieś towarzystwo. Szczególnie delfiny – adoruję je, biję brawo, wykrzykuję coś do nich. Nie chce się przyznać, że jestem romantyczny, bo w gruncie rzeczy bardzo realistycznie podchodzę do większości spraw – wyznał.
Dlaczego nie dedykuje rejsu zmarłej żonie?
Choć temat Bogumiły Wander pojawił się w reportażu, Baranowski nie zamierza dedykować jej swojej wyprawy. Powód? Jego zdaniem zrobił to już wcześniej.
– Nie zamierzam dedykować żonie tego rejsu, ponieważ zadedykowałem jej całe życie. Niemniej myślę, że będzie mi towarzyszyć… – powiedział wzruszony.
Dodał, że rejs traktuje jako formę terapii po trudnych latach.
– Jednym z powodów, dla których nie waham się wyruszyć w podróż, jest to, że pomaga mi to uporać się ze stratą. Ostatnie cztery lata były bardzo ciężkie – przyznał w rozmowie z Piotrem Jaconiem.
Pomimo bólu po stracie ukochanej Krzysztof Baranowski nie zamierza rezygnować z pasji, która od zawsze była jego sposobem na życie.

