Emerytury artystów to temat, który od zawsze budzi kontrowersje. Choć wielu z nich mogłoby już cieszyć się zasłużonym odpoczynkiem, wciąż pozostają aktywni zawodowo. Temat ten poruszył również reporter „Pomponika” w rozmowie z Renatą Pałys, znaną z roli Heleny Paździoch w serialu „Świat według Kiepskich”. Aktorka w swojej wypowiedzi sugeruje, że potrafiła zadbać o swoje finanse i nie martwi się przyszłością.
Renata Pałys o emeryturze
Renata Pałys wiedziała, że artystyczna praca wiąże się z nieregularnymi dochodami, dlatego nauczyła się zarządzać swoimi oszczędnościami.
Mam emeryturę, jaką mam, nie mam zamiaru mówić, jaka ona jest. Natomiast, pracując cały czas w systemie takim, że raz mam pracę, raz nie mam, nauczyłam się dbać o swoje finanse i nie boję się absolutnie przyszłości finansowej — wyznała Pałys.
Aktorka zauważyła również, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z historii systemu emerytalnego w Polsce, szczególnie przed 1989 rokiem.
System emerytalny przed 1989 rokiem
Renata Pałys przypomniała, jak funkcjonował system pracy artystów przed zmianą systemu emerytalnego. Wówczas, pracując w filmie na umowę zlecenie, każda umowa zawierała zapis, że to zleceniodawca opłacał wszystkie składki, jednak nie mówiło się wtedy o ZUS-ie ani innych składkach emerytalnych.
Otóż, przed 1989 rokiem, jak pracowaliśmy w filmie na umowę zlecenie, ostatni punkt umowy zawsze brzmiał: „zleceniodawca opłaca wszystkie należne składki”. Nie mówiło się wtedy o ZUS-ie, o takich sprawach, nam się wydawało, że jak wszystkie, to wszystkie, prawda? A tylko się odprowadzało podatek dochodowy, więc mieliśmy całe lata nieskładkowe, nie dlatego, że nam się nie chciało, tylko nie było takiego systemu. Do 1989 roku nie było takiego systemu — wyjaśniała aktorka.
Niskie płace w PRL-u i dzisiejsze realia
Pałys wspomniała także o trudnych czasach, kiedy wynagrodzenia artystów były znacznie niższe, niż mogłoby się wydawać dzisiaj. Zwróciła się do młodszego pokolenia aktorów, aby dbali o swoje finanse i dobrze rozporządzali zarobionymi pieniędzmi.
Potem system się zmienił, zaczęliśmy odprowadzać składki sami. Często te składki były w wysokości naszych miesięcznych zarobków. To jest zawód, w którym można przez trzy miesiące nie pracować. Nikt o tym wtedy nie myślał. Jeżeli chodzi o gwiazdy z PRL-u, które teraz mają problemy finansowe, warto dodać, że te pieniądze, które się wtedy zarabiało, wszystkim wydawały się żałosne. Naprawdę nie było z czego odkładać. Teraz jest inaczej, więc życzę młodym, by odkładali — powiedziała Pałys.
Spokój o przyszłość
Na zakończenie rozmowy Renata Pałys zapewniła, że ma poczucie bezpieczeństwa finansowego na resztę swojego życia, o ile nie pojawią się niespodziewane okoliczności, które mogłyby wpłynąć na jej dochody. Czuje się spokojna, ponieważ zadbała o swoje finanse, ale jest świadoma, że w tym zawodzie sytuacja może się zmieniać.
Musimy się rozporządzać tym, co mamy. Ale mam poczucie, że jeśli nic się nie zmieni, nie będę musiała się martwić o przyszłość — podsumowała aktorka.