Polski aktor Marcin Zarzeczny dołączył do obsady nowego serialu szpiegowskiego „Agencja”, który właśnie zadebiutował na platformie SkyShowtime. W produkcji występują gwiazdy światowego kina, takie jak Michael Fassbender, Jeffrey Wright, Jodie Turner-Smith oraz Richard Gere.
O czym jest serial „Agencja”?
„Agencja” to serial inspirowany francuskim hitem „The Bureau”, który wciąga widzów w świat tajnych operacji, intryg i skomplikowanych wyborów moralnych. Michael Fassbender wciela się w głównego bohatera, tajnego agenta Martiana, który po latach wraca do Londynu. To właśnie w tej historii istotną rolę odgrywa postać grana przez Marcina Zarzecznego, co stanowi duży sukces dla polskiego aktora.
Marcin Zarzeczny w międzynarodowej obsadzie serialu
Marcin Zarzeczny w wywiadzie dla „Naekranie.pl” podkreśla, jak wielkim przeżyciem było dla niego dołączenie do tej prestiżowej produkcji. Aktor opowiedział o pierwszym dniu na planie, który był pełny emocji i ekscytacji.
– Z jednej strony był jakiś rodzaj strachu z powodu spotkania z tymi wielkimi nazwiskami. Zastanawiałem się, czy ja umiem na tyle, by w ogóle być w tej ekipie. Z drugiej strony było bardzo mocne nastawienie na pracę. Świadomość, że przyjechałem tutaj do roboty.
Po intensywnym tygodniu prób, obejmującym zarówno treningi kaskaderskie, jak i wspólne czytanie scenariusza z całą ekipą aktor myślał, że to już połowa pracy za nim. Szybko jednak okazało się, że przedłużyli Zarzecznemu pracę z dwóch do aż dziewięciu tygodni!
– Znajomi pytają, czy cieszę się ze swoich „pięciu minut”. I szczerze mówiąc, to nie, nie za bardzo. Nie, bo te „pięć minut” zawsze mnie jakoś przerażały, ja tak naprawdę nie wiedziałem, co to jest, a przerażało mnie, że to się skończy. Paradoksalne – wyznał Zarzeczny „Onetowi”.
Spotkanie z Jeffreyem Wrightem
Zarzeczny miał okazję pracować u boku takich osobistości jak Michael Fassbender i Richard Gere, ale wyjątkowo wspomina także krótką rozmowę z Jeffreyem Wrightem, który po obejrzeniu jednej ze scen pochwalił jego występ. Również to Wright przeprowadzał casting z Zarzecznym.
– Rozmawialiśmy przez chwilę. Michael zorganizował imprezę dla ekipy i tam właśnie spotkałem Jeffreya. To było po nakręceniu scen przesłuchania. Jeffrey powiedział, że sceny wyszły super. Mówił, że świetnie zagrałem i wykonałem dobrą robotę. Wydaje się bardzo fajnym człowiekiem i żałuję, że nie miałem okazji porozmawiać z nim dłużej. Gdybym teraz mógł cofnąć się w czasie, to zostałbym jeszcze chwilę na tym tarasie – opowiada aktor w „Naekranie.pl”.
Aktor pojawił się ostatnio w takich produkcjach jak „Fokus 2” czy „Jak pokochałam gangstera”.



