Lidia Stanisławska o niezwykłej przyjaźni z Haliną Frąckowiak. „Łączy nas łóżko”

Martyna Chmielewska
2 min przeczytany
Lidia Stanisławska, Halina Frąckowiak, fot. Złota Scena

Lidia Stanisławska ma w branży muzycznej przyjaciółki, z którymi łączą ją nie tylko wspólne koncerty, ale też… zabawne historie sprzed lat. W rozmowie z Anną Jurksztowicz opowiada o Halinie Frąckowiak, Danusi Błażejczyk i swoim sukcesie w Paryżu, za który została w Polsce skarcona.

Lidia Stanisławska o polskim show-biznesie

Lidia Stanisławska nigdy nie ukrywała, że choć show-biznes bywa bezlitosny, ona znalazła w nim kilka bratnich dusz. Szczególnie ciepło mówi o Danusi Błażejczyk i Halinie Frąckowiak.

Uwielbiam nasze Danusię Błażejczyk, Halinkę… Oj tak! A z Halinką to… no łączy nas łóżko! – śmieje się artystka. – Przespałam się z nią lata temu na Dniach Kultury Polskiej w Bukareszcie. Miałyśmy ogromne łoże i opiekowałyśmy się Halinką, bo była wtedy w pierwszym trymestrze ciąży. No przecież nie zostawię przyszłej matki samej! – dodaje z rozbrajającą szczerością.

Pokój w Bukareszcie

Wspomnienia z Bukaresztu to dla Stanisławskiej prawdziwa skarbnica anegdot. Jak sama przyznaje, artystki mieszkały razem, a panowie… w osobnym hotelu!

Faceci byli oddzielnie, w innym hotelu. Był z nami Grzesiek Markowski, którego kocham, ale wtedy jeszcze Perfektu nie było. Było ciężko, diety były biedne, więc z Halinką i Śnieżką kupowałyśmy owoce, żeby jakoś Halinkę wspomóc – opowiada.

Jak widać, solidarność artystek działała nawet w tak prozaicznych kwestiach jak zakupy.

Paryski sukces i gorzkie powroty do Polski

Lidia Stanisławska ma też na koncie międzynarodowe sukcesy. Występowała na prestiżowym Grand Prix de Paris, gdzie zajęła drugie miejsce.

Leszek Bogdanowicz wysłał mnie z piosenką do Paryża. Byłam młodziutka, z drżącym głosem. I wyobraź sobie, tam się wysoko uplasowałam, drugie miejsce! – wspomina.

Niestety, po powrocie do Polski spotkała się z… krytyką.

Wiesz, jak to było: „Na Zachód taka dziewczyneczka, uczennica jedzie i nagrody zdobywa? No bez sensu” – śmieje się artystka.

Dziś Lidia Stanisławska wspomina te historie z humorem. Zobacz więcej poniżej.

Udostępnij ten artykuł
Studentka socjologii. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne, zwłaszcza francuskie.
Brak komentarzy
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.