1 czerwca, tuż przed ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich, oczy całej Polski zwrócone były na Karola Nawrockiego i jego rodzinę. Kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość, choć początkowo usłyszał o porażce, z godnością podziękował swoim zwolennikom. Jednak to nie przemówienie prezydenta elekta przyciągnęło największą uwagę.
Dziecięca radość w centrum uwagi
W cieniu politycznych emocji uwagę widzów przyciągnęła jego siedmioletnia córka, Kasia. Dziewczynka, jak każde dziecko w tym wieku, nie potrafiła ukryć emocji – z entuzjazmem machała do kamer, przesyłała serduszka i zaczepiała swoją mamę. Dla jednych było to urocze, naturalne i niewinne. Dla innych – nieakceptowalne.
Fala komentarzy w mediach społecznościowych przelała się już w niedzielny wieczór. Hejt, jaki spadł na dziecko, szokował – również tym, że jego autorami byli dorośli użytkownicy platform takich jak X czy Facebook. Sprawa błyskawicznie trafiła do opinii publicznej i wywołała silne reakcje.
Gwiazdy reagują: „Nie ma mojej zgody na niszczenie tej dziewczynki”
Jedną z pierwszych osób, które zdecydowanie stanęły w obronie dziewczynki, była Karolina Korwin-Piotrowska. Znana dziennikarka, aktywna w mediach społecznościowych, zaapelowała do swoich obserwatorów:
„Słuchajcie, jeżeli wśród moich obserwatorów jest ktoś, kto hejtuje to dziecko, proszę, by natychmiast opuścił mój profil. Już kilka osób musiałam zablokować. Nie ma mojej zgody na niszczenie tej dziewczynki. Jeżeli wycieracie sobie gęby feminizmem, tolerancją czy body positivity, to bądźcie teraz konsekwentni, to jest test na wasze charaktery” – grzmiała Korwin-Piotrowska.
Doda: „Dajcie spokój córce głowy państwa”
W emocjonalnym apelu do internautów dołączyła także Dorota Rabczewska, znana jako Doda. Artystka zwróciła uwagę na niebezpieczny wpływ nienawiści na najmłodszych:
„Jak nie możecie szanować głowy państwa, to przynajmniej dajcie spokój córce tej głowy państwa. Jako osoba pomagająca dzieciom w depresjach, alarmująca o samobójstwach i chorobach psychicznych, apeluję – wasza nienawiść nie może być przelewana na bogu ducha winne dziecko”.
Rodzice reagują, sprawa trafia do Sejmu
Głos w obronie córki zabrali także Karol i Marta Nawroccy. Sytuacja nabrała takiego rozgłosu, że została poruszona podczas sejmowego posiedzenia. W mediach społecznościowych wciąż pojawiają się komentarze potępiające nagonkę na dziecko i apelujące o refleksję.
Joanna Senyszyn: „To nie hejt na dziecko, to krytyka rodziców”
Nieco inny głos w tej sprawie zabrała Joanna Senyszyn, była europosłanka i kandydatka na prezydenta. W rozmowie z „Super Expressem” wyraziła opinię, która wzbudziła niemałe kontrowersje:
„To nie była nagonka na córkę. To była krytyka rodziców, którzy nie potrafili zapanować nad własnym dzieckiem” – stwierdziła.
Zdaniem Senyszyn to Karol i Marta Nawroccy są odpowiedzialni za sytuację, w której znalazła się ich córka. Jej zdaniem rodzice nie powinni byli pozwolić na tak ekspresyjne zachowanie dziecka przed kamerami:
„Dzieciom nie można pozwalać absolutnie na wszystko. Trzeba stawiać im granice. A jak widać, córka państwa Nawrockich tych granic po prostu nie ma”.
Senyszyn zasugerowała też, że jeśli dziecko miało dostęp do negatywnych komentarzy na swój temat, to był to kolejny błąd opiekunów:
„Jeśli rodzice dopuszczają do tego, że dziecko czyta takie rzeczy o sobie, to raczej trzeba skrytykować rodziców, a nie komentujących” – dodała.
Czy granice zostały przekroczone?
Wypowiedź byłej europosłanki podzieliła opinię publiczną. Część internautów uznała, że jej głos wprowadza potrzebną refleksję na temat odpowiedzialności rodziców, inni zarzucili jej zrzucanie winy z komentujących na ofiarę sytuacji.
Jedno jest pewne – bezpieczeństwo najmłodszych w przestrzeni publicznej i cyfrowej powinno być priorytetem. A ta sprawa to brutalne przypomnienie, jak bardzo potrzebujemy empatii – nie tylko w polityce, ale i w internecie.