Agata Buzek zawsze szła swoją drogą. Choć była „córką premiera”, nie chciała żyć w cieniu znanego nazwiska. Dziś to dojrzała, świadoma artystka, która niejednokrotnie potrafi zaskoczyć na scenie. W wywiadzie dla „Pani” Buzek otworzyła się na temat swojego życia.
Dom rodzinny Agaty Buzek
Agata Buzek dorastała w domu, w którym rodzina była prawdziwą wartością. Jej rodzice – oboje chemicy – zabierali ją w podróże po całym świecie. Już jako dziewczynka organizowała przedstawienia z kuzynką Joanną Machą.
Wcześnie postanowiłam, że chcę być aktorką – wspomina dziś. – Brałam udział w konkursach, uczyłam się w szkole baletowej i studium aktorskim, które prowadziła w Katowicach Dorota Pomykała.
Nie miała tremy, za to wielką potrzebę opowiadania historii. Nawet w dziecięcych inscenizacjach liczyła się jakość – były kostiumy, scenografia i starannie dobrany repertuar.
Chciała wywołać u publiczności konkretny efekt. I zawsze jej się to udawało – wspomina scenografka Joanna Macha.
Przeprowadzka do Warszawy i obawy
Choć marzyła o szkole teatralnej, przeprowadzka z rodzinnych Gliwic do Warszawy była bolesna.
Towarzyszył mi niemal paniczny strach. Zdawałam sobie sprawę, z tego, że to wyjazd na zawsze, zderzenie z rzeczywistością, ale nie miałam go pojęcia, co tak naprawdę mnie czeka – przyznaje.
Nowe miasto, niepewność, czy się uda, i samotność. Na szczęście szybko znalazła przyjaciółkę – Annę Gajewską. Razem studiowały, razem się bawiły i wzajemnie wspierały. Kacper Kuszewski, który również studiował z Agatą, wspomina jej niezwykłą charyzmę i odpowiedzialność:
Już wtedy umiała zdyscyplinować artystyczne towarzystwo. Była skoncentrowana, skromna, ale bardzo zdeterminowana.
„Córka premiera”, która poszła własną drogą
Gdy Agata była na studiach, jej ojciec Jerzy Buzek został premierem. Z dnia na dzień ich nazwisko znalazło się na czołówkach gazet. Choć zamieszkała w willi przy Parkowej razem z rodzicami, ojca widywała rzadko. Pojawiały się głosy, że zawdzięcza wszystko nazwisku.
Oburzało mnie to. Ojciec nigdy nie wykorzystywał swojej pozycji – mówi stanowczo. Zamiast na nazwisko, zawsze stawiała na pracę i uczciwość.
Agata nigdy nie grała „łatwych ról”. Fascynują ją postaci, które są od niej odległe. Tak było z Nataszą Ivanowną w „Trzech siostrach” – prostą, wręcz wulgarną kobietą, która burzy rodzinne szczęście.
Muszę wszystko w nich wymyślić od zera – tłumaczy.
Na scenie potrafi zaskoczyć, prywatnie – inspiruje. Pomaga innym – przez kilka lat działała w fundacji Arteria, którą współtworzyła z przyjaciółmi. Tam sztuka spotyka się z odpowiedzialnością społeczną.
Jaka jest Agata Buzek?
Wrażliwa, ale silna. Delikatna, ale zdecydowana. Tak o Agacie mówią bliscy.
Dąży do celu z żelazną konsekwencją – podkreśla Kuszewski. A Joanna Macha dodaje: – Gdy ktoś rzuci: „Trzeba zapakować tysiąc paczek”, Agata będzie pierwsza do działania.
Jest idealistką. Dlatego w 2004 roku, w mroźne noce, stanęła na Majdanie w Kijowie, by wspierać Ukraińców w ich walce o demokrację.
Myślę, że bycie dobrym człowiekiem to największa wartość – mówi.
