Ewa Telega dostała nagrodę filmową za rolę w jednym z filmów Márty Mészáros. Potem pracowały wiele razy i przyjaźnią się do dziś.
Márta Mészáros przyjechała do Polski, kiedy poznała Jana Nowickiego i jemu powierzyła główną rolę w filmie „Dziewięć miesięcy” w 1976. Razem byli przez trzydzieści lat. Rozstawali się i wracali. On grał w jej filmach i ponownie stanowili parę. Ona mieszka u niego w Warszawie, a czasami on u niej, ale nigdy nie zamieszkali na stałe. Odpowiadał im ten styl życia.
Marta gotowała obiad u Janka
Będąc w Polsce Marta poznała środowisko artystyczne szczególnie to w Krakowie i jedna aktorka zachwyciła ją szczególnie. Była jej muzą przez lata.
– Mój mąż Andrzej Domalik przyjaźnił się z Jankiem Nowickim. Byliśmy w Krakowie i poszliśmy go odwiedzić. Wchodzimy, a tam stoi Márta Mészáros, jedna z największych reżyserek świata, która zdobyła Złotego Niedźwiedzia, Złotą Palmę i gotuje obiad. To było bardzo miłe spotkanie i poczułam z nią więź. Po trzech miesiącach zadzwoniła i powiedziała: „Ewa, ja ci śmierć szykuję”. Odpowiedziałam zaskoczona: „Śmierć, ale jak?” i słyszę od niej „Ty zagrasz Annę Kareninę w Teatrze Telewizji. Był rok 1994 i od tego momentu wystąpiłam w prawie wszystkich produkcjach, jakie ona zrobiła” – opowiada Ewa Telega dla Złotej Sceny.
Ojciec chrzestny
Rok później aktorka była już po ślubie z Andrzejem Domalikiem i zaszła w ciąże. Przez przypadek Jan Nowicki został ojcem chrzestnym ich dziecka.
– Pewnego dnia Janek i mój mąż siedzieli i pili, a ja chodziłam koło nich z dużym brzuchem. I nagle Nowicki pyta Andrzeja „Chciałbyś dziewczynkę czy chłopca?” On odpowiada, że mu obojętnie, bo ma już syna z pierwszego małżeństwa – opowiada aktorka.
– To jak będzie dziewczynka, to zostanę ojcem chrzestnym – usłyszeli od niego.
Ewa Telega chodziła na USG, ale nie chcieli z mężem wiedzieć, co urodzi. Dopiero na sali dowiedziała się, że to dziewczynka i Jan Nowicki dotrzymał słowa. Zofia została jego chrześnicą.
Nagroda na festiwalu filmowym
Ewa Telega wspomina bardzo miło Mártę Mészáros, która pozwoliła jej rozwinąć skrzydła w zawodzie. Najpierw zaprosiła ją do filmu „Siódmy pokój” w 1996 roku. Opowiadał on o życiu świętej Edyty Stein. Po trzech latach wystąpiła w „Córach szczęścia” i to przyniosło jej nagrodę za drugoplanową rolę na festiwalu filmowym w Gdyni. Za rok była już na planie węgierskiego filmu „Mała Vilma”, gdzie zagrała z Janem Nowickim.
Márta Mészáros ostatni film zrobiła w wieku 86 lat pt.”Zorza polarna”.
Co robi teraz reżyserka?
Reżyserka kończy w tym roku 94 lat. Pandemia odcisnęła swoje piętno na zdrowiu kobiety. Nie często już wychodzi, nie wyjeżdża z Budapesztu od lat.
– Rodzina bardzo o nią dba. Ma troję dzieci, 12 wnuków i w czasie pandemii codziennie przychodzili pod balkon, żeby jej nie zarazić. Siadali tam i rozmawiali. Niestety już nie udziela wywiadów i przebywa głównie w swoim mieszkaniu – informuje Ewa Telega dla Złotej Sceny.
Aktorka odwiedzała ją przed pandemią, bo razem z Ewą Markowską- Radziwiłowicz napisały o reżyserce książkę pt. „Márta Mészáros. Kobiety jej życia”. Bohaterkami filmów Marty są panie podobne do niej: silne, mądre, odważne. Książka opowiada między innymi o Romy Schneider, Isabelle Huppert, Fanny Ardant, Giulietcie Massinie, Marinie Vlady, Marie-José Nat, Mai Morgenstern, Krystynie Jandzie…
W 1975 roku Márta Mészáros jako pierwsza kobieta w historii kina wygrała Festiwal Filmowy w Berlinie – jeden z najbardziej prestiżowych na świecie. Złotego Niedźwiedzia odebrała z rąk Claudii Cardinale. Potem zdobywała nagrody na wszystkich najważniejszych festiwalach.
W 2021 roku Europejska Akademia Filmowa uhonorowała Mártę Mészáros nagrodą za całokształt twórczości. I pierwszy raz w historii laureatką tego wyróżnienia została reżyserka z Europy Wschodniej.