Izabela Trojanowska dziś nie zaśpiewałaby „Wszystko, czego dziś chcę”. Dlaczego?

Katarzyna Pasztaleńska
3 min przeczytany
Izabela Trojanowska, Opole 1980, fot. YouTube

Izabela Trojanowska ma w swoim repertuarze wiele przebojów, ale jednym z najbardziej znanych jest „Wszystko, czego dziś chcę”. Utwór, który premierowo wybrzmiał w 1980 roku na festiwalu w Opolu. Występ piosenkarki był na tyle wyrazisty, że jurorzy zdecydowali się ją nagrodzić w kategorii, którą wymyślili w trakcie koncertu.

Izabela Trojanowska wspomina festiwal w Opolu 1980

Trojanowska była pierwszym gościem Anny Jurksztowicz w 2025 roku w wideo-podcaście „Złota Scena: Legendy Showbiznesu”. W trakcie rozmowy nie mogło zabraknąć szczególnie istotnego wątku z kariery wokalistki, czyli wspominanego już występu w Opolu w 1980 roku:

Opole 80. Nie byli przygotowani, żeby dać mi nagrodę. Stąd wymyślili Karolinkę za interpretację piosenki. Nie było wcześniej takiej nagrody. Ode mnie się zaczęło. Nie mieli zielonego pojęcia, że tak publiczność będzie reagować. Brawo, miło mi – wyznała nam Iza.

Piosenka budziła kontrowersje do tego stopnia, że na chwilę przed rozpoczęciem koncertu zastanawiano się, czy w ogóle powinna wybrzmieć przed całą Polską. Wszystko przez dwuznaczny tekst:

Do ostatniej chwili nie chcieli mnie wpuścić na scenę. Mieli coś przeciwko „Wszystko, czego dziś chcę”. Że niby tekst… Że wulgarny… Że jak to. Ja już byłam mężatką, a był zarzut, jak ja, młoda dziewczyna, mogę śpiewać o takich seksualnych sprawach.

Izabela Trojanowska nie znała przesłania „Wszystko, czego dziś chcę”

Co ciekawe Izabela nie miała pojęcia, co autor Andrzej Mogielnicki miał dokładnie na myśli:

Żeby było śmieszniej, nie miałam zielonego pojęcia, że tam chodzi o seksualne. Ja chciałam do nieba. Do dzisiaj bardzo jestem wierząca. Nie wiedziałam, o co chodzi. Piosenka była zagrożona do ostatniej chwili. Ja nie mówię o swojej niewinności. Ja mówię o tych przeszkodach, których nigdy nie przewidzisz, a zawsze są. A miałam ich bardzo wiele na początku.

Może to i lepiej, że Izabela nie znała ukrytego przesłania rubasznego refrenu, bo jak wyznała po latach, nie przyjęłaby utworu z takim tekstem:

Gdybym ja wiedziała, o czym jest ta piosenka, nigdy bym jej nie zaśpiewała. Przecież to żądanie orgazmu. Mnie dziewczynie z prowincji, nie przyszło do głowy, co tak naprawdę te słowa mogą znaczyć.

Cała rozmowa z Izą poniżej.

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Brak komentarzy
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.