Artysta w wywiadzie dla „Vivy” postanowił podzielić się trudnymi doświadczeniami związanymi z własnym zdrowiem. Jak czuje się teraz aktor?
Olaf Lubaszenko, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów, znany z ról w kultowych produkcjach jak „E=mc2”, „Sfora”, „Sztos” czy „Kiler”, przez lata cieszył się uznaniem zarówno jako aktor, jak i reżyser. Jako reżyser zasłynął, dzięki filmom „Poranek Kojota” czy „Chłopaki nie płaczą”. Mimo licznych sukcesów zawodowych, Lubaszenko zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Aktor zmagał się z depresją
Aktor po raz pierwszy w pełni otworzył się na temat swoich trudności psychicznych kilka lat temu, kiedy przyznał, że zmaga się z depresją. W jednym z wywiadów w cyklu „Od nowa” opowiedział, jak wyglądał jego proces leczenia i jak stopniowo dochodził do siebie.
– Bardzo długo gryzłem się po prostu sam ze sobą. Myślę, że powoli znikałem. Paradoksalnie, bo będąc zewnętrznie coraz większym. Znikałem wewnętrznie i było mnie coraz mniej. Nawet chyba do końca nie wiedziałem, że mam depresję – wyznał aktor.
Z biegiem czasu Olaf Lubaszenko zaczął szukać pomocy u specjalistów. W wywiadzie przyznał, że proces zdrowienia był bardzo długi.
– Dopiero mniej więcej równolegle z powstawaniem mojej książki zacząłem zasięgać porad i pomocy specjalistów. I co więcej, zdarzyło mi się też coś takiego, że cały ten proces leczenia spowodował, że zacząłem też chudnąć. To było niesamowite.
Jaka była przyczyna choroby?
Choć Lubaszenko nie wstydził się mówić o swojej chorobie, wciąż nie jest gotowy, by ujawniać pełne szczegóły dotyczące przyczyn depresji. W rozmowie z Joanną Przetakiewicz przyznał, że wie, dlaczego depresja pojawiła się w jego życiu, ale ta kwestia wciąż pozostaje dla niego zbyt osobista, by o niej mówić.
– Wydaje mi się, że ja dość dobrze wiem, od czego się ten proces zaczął.Nie mogę za bardzo o tym opowiedzieć. Wciąż. Wciąż, mimo że minęło wiele lat. Co to było? Doszedłem do tego niedawno. To była sprawa związana z jedną z bliskich mi osób. Coś się wydarzyło takiego, co do tej pory próbuję zrozumieć – wyjaśnił.
Aktor podzielił się również swoją refleksją na temat samej natury depresji. Według niego, choroba ta często ma swoje korzenie w drobnych niepowodzeniach, które z czasem kumulują się i prowadzą do poważniejszych problemów.
– Zaczynamy iść coraz szybciej, w końcu musimy biec. Z zadyszką coraz większą. Aż w końcu wystarczy taki malutki kamyczek, żeby nogi się nam poplątały. I lecimy w dół. Nie inaczej było w tym wypadku. (…) Pojawiło się takie pęknięcie w sercu, w duszy, gdzieś w środku, ziejące taką nieprzyjemną pustką. Zimną, czarną. Taka jakby antymateria trochę w człowieku się pojawiała. Pęka to