Hanka Bielicka. Dostała od losu drugie życie, kochały ją miliony, ale odeszła w samotności

Martyna Chmielewska
5 min przeczytany
Hanka Bielicka, fot. ONS

Bielicka była znana ze swojego temperamentu i zaraźliwego śmiechu. Jej kreacja „Dziuni” bawiła Polaków do łez i pozwalała na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości PRL-u. W jak wyglądało życie aktorki?

Kabaret czy teatr?

Hanka Bielicka ukończyła studia z romanistyki na Uniwersytecie Warszawskim oraz aktorstwo w PIST, gdzie kształciła się pod kierunkiem Aleksandra Zelwerowicza.

– Tak naprawdę Zelwerowicz dał mi popalić dopiero na trzecim roku. Byłam przerażona, recytując tragiczny monolog, kiedy nagle krzyknął: Zabierzcie tego krokodyla ze sceny, bo umrę ze śmiechu!. Potem dodał: Gdyby przyszło Pani do głowy grać Ofelię, to radzę już w pierwszym akcie iść do zakonu, bo inaczej widzowie skonają ze śmiechu – opowiadała aktorka.

Hanka Bielicka i Andrzej Ropski/NAC

Drugie życie od losu

Zadebiutowała na scenie w 1939 roku w Teatrze na Pohulance w Wilnie. Plany wyjazdu na stypendium do Paryża porzuciła po otrzymaniu propozycji roli w „Obronie Ksantypy” Ludwika Morstina w Wilnie, dokąd wyjechała 28 sierpnia 1939 roku na prośbę ojca. Wyjazd ten prawdopodobnie ocalił jej życie, gdyż podczas pierwszego wrześniowego nalotu bomba trafiła w jej rodzinny dom, a całą rodzinę wywieziono do Kazachstanu.

Hanka Bielicka (z ozdobą z ciemnych piór)/NAC

Odnalazła się w kabarecie

Od 1949 roku występowała w warszawskim Teatrze Współczesnym, gdzie zagrała m.in. Eugenię Ratnikową w „Wieczorze Trzech Króli” Szekspira, Miss Roberts w „Mieszczanach” Gorkiego oraz Prezeski w „Pensji Pani Latter” Prusa. Pięć lat później Ludwik Sempoliński zaproponował jej rolę w „Żołnierzu królowej Madagaskaru” w Teatrze Syrena, gdzie występowała przez ponad 40 lat. Regularnie pojawiała się również na estradzie, m.in. w kabaretach „Szpak”, „U Lopka” i „U Kierdziołka”.

Hanka Bielicka/NAC

„Dziunia”

Podczas występu w krakowskim kabarecie „Siedem kotów” w 1947 roku poznała Bogdana Brzezińskiego, który obiecał napisać coś specjalnie dla niej. Kilka lat później stworzyła postać Dziuni Pietrusińskiej, która z humorem komentowała paradoksy życia sąsiedzkiego i społecznego.

Hanka Bielicka z charakterystycznym temperamentem i w zawrotnym tempie wygłaszała monologi Dziuni przez 25 lat w radiowym „Podwieczorku”. Jej głos, który w teatrze bywał przeszkodą, tutaj stał się atutem. Dzięki temu była rozpoznawalna w całej Polsce, a jej znakiem rozpoznawczym stały się kolorowe kapelusze i torebki.

– Jestem z epoki, w której kapelusze nosiło się na co dzień: i do kościoła, i z wizytą do sąsiadki mieszkającej po drugiej stronie ulicy – mówiła w „Kuchni”. – Bez nakrycia głowy można mnie zobaczyć jedynie w domu, garderobie teatralnej i szpitalu.

Hanka Bielicka, foto Jacek Urbaniak/ONS

„Mężczyzn kochać nigdy nie potrafiłam”

Na studiach poznała męża Jerzego Duszyńskiego, jednak ich miłość nie trwała długo. Hanka przyznała, że mąż miał skłonności do flirtów. Małżeństwo przetrwało kilkanaście lat, głównie w formie platonicznej.

– Myślę, że zdradził mnie już na trzeci dzień po ślubie. Jak wypił, to chodził na baby, wiedziałam o tym – twierdziła aktorka w swojej biografii.

Aktorka nigdy nie miała szczęścia do mężczyzn, nie chciała wchodzić w relacje, w których była „tą trzecią”. Często wspominała, że mężczyzn nigdy nie kochała, a każdy romans kończył się dla niej chrypką.

Hanka Bielicka, Fot. Michal Florek/ONS

Aktorstwo było dla niej wszystkim

Hanka Bielicka zmarła 9 marca 2006 roku w Warszawie. W tym roku mija 18 lat od śmierci aktorki. Ostatnio wystąpiła w ekranizacji powieści Katarzyny Grocholi „Ja wam pokażę!”, która miała premierę w lutym.

– Mam trudności z chodzeniem po mieszkaniu, lecz gdy staję przed publicznością, czuję wielki przypływ energii. Wtedy mogę nawet zatańczyć. To jest cudowny zawód – mówiła w ostatnim roku życia.

Odeszła w samtności

U kresu swych dni, artystka udzieliła poruszającego wywiadu dla „Wysokich Obcasów”:

Im dalej posuwam się w bawieniu ludzi, tym bardziej jestem zamknięta i osamotniona z wyboru. Szczęśliwa, gdy się wszystkie drzwi zamykają i tylko ptaki ćwierkają za oknem.

Artystka zmarła 9 marca 2006 roku w Warszawie w trakcie operacji tętniaka aorty.

Hanka Bielicka, foto Jacek Urbaniak/ONS

Udostępnij ten artykuł
Studentka dziennikarstwa i nowych mediów. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne.
Napisz komenatrz