Zofia Czernicka gości rodzinę w Warszawie. Chce zachować tradycje po babci, ale jednej rzeczy już nie zrobi

Anna Markiewicz
6 min przeczytany

Zofia Czernicka, prezenterka telewizyjna z 40-letnim stażem, przejęła tradycję świętowania Bożego Narodzenia po swojej babci. Teraz jej dom jest otwarty dla rodziny i przyjaciół.

W tym roku do Warszawy zjechała się jej rodzina z Niemiec i razem będą świętować Boże Narodzenie. Wcześniej celebrowała urodziny 13 grudnia.

– W rodzinie wszyscy grali na instrumentach, przede wszystkim na fortepianie, dlatego święta u nas były bardzo muzyczne. Nie słuchało się w radiu kolęd, tylko każdy po kolei zasiadał do fortepianu i wspólnie graliśmy i śpiewaliśmy. Dla mnie to był wyjątkowy czas, mimo tego, że musiałam jako dziecko zaprezentować swoje umiejętności muzyczne. Był stres, ale zawsze wypadało pięknie.  W dzieciństwie najbardziej oczekiwaliśmy wujka Jerzego Chomickiego „Jeżyka”, który był pianistą, dyrektorem Polskiego Radia, kierownikiem festiwali w Opolu, Sopocie czy Kołobrzegu. Kiedy on siadał do fortepianu to mieliśmy koncert na najwyższym poziomie. Wszyscy byliśmy zakochani w nim i w jego muzyce- wzrusza się Zofia w wywiadzie dla Złotej Sceny.

Zofia Czernicka/ONS

Na wigilię do babci

Dziennikarka opowiada o swojej rodzinie, kiedy mieszkali w Lublinie. Jej tata był rektorem uniwersytetu w tym mieście (UMCS), a mama profesorem pediatrii. W związku z tym bywali bardzo zajęci. Podobnie sprawa wyglądała z dziadkami, którzy byli również aktywni zawodowo. Pomimo tego cała rodzina obowiązkowo musiała przyjechać do babci na wigilię i święta Boże Narodzenie.

– Moja babcia pochodziła ze Lwowa i w związku z tym wszystkie potrawy związane były z tym miastem. Wspominam do dzisiaj wspaniałą kutię z pszenicy. Na stole były pyszne pierogi z kaszą gryczaną i serem, barszcz czerwony, obowiązkowo z uszkami i oczywiście nie mogło zabraknąć karpia. Zawsze babcia gotowała kompot z suszonych owoców – wspomina prezenterka.

Ucieranie maku

Babcia Zofii miała gosposię, ale zadbała, żeby wnuczki nie próżnowały. To one ucierały mak na święta.

– Trzeba było postawić na kolanach ciężką miskę i kręcić, ucierać mak, aby był  jak najbardziej rozmiażdżony. Na szczęście teraz nie muszę tego robić – dodaje z ulgą Zofia Czernicka dla Złotej Sceny.

Choinka w domu rodzinnym Zofii Czernickiej musiała być ogromna i kolorowo wystrojona. Zofia opowiadała, że największym stresem jej mamy była obawa przed zapaleniem się  choinki, bo znajdowały się na niej prawdziwe świeczki. Wtedy też ubierano drzewko świąteczne w anielskie włosy, co mogło sprzyjać rozprzestrzenianiu się ognia. Na szczęście nigdy do pożaru nie doszło.

Zofia Czernicka/ONS

Łańcuchy na choinkę

– Ulubionym zajęciem dzieci i moim również przed świętami było robienie łańcuchów z kolorowego papieru. Cięło się paseczki 3-4 centymetrowe i sklejało w kółeczka. Taka wspaniała ozdoba lądowała na choince i byłam z niej bardzo dumna.

Zofia Czernicka urodziła się 13 grudnia, a ochrzczona została w drugi dzień świąt Bożego Narodzenie i dlatego ten świąteczny czas jest dla niej szczególnie ważny. W następnych latach 26 grudnia wraz z rodzicami wyjeżdżali do Zakopanego, żeby pojeździć na nartach.

Zofia Czernicka/Kapif

Kiedy dziadkowie zmarli, matka dziennikarki próbowała podtrzymać świąteczne tradycje, ale praca uniemożliwiała jej przygotowanie wszystkiego na czas. Zofia kontynuuje tradycje babcine wyprawiając wigilię i Boże Narodzenie u siebie. Na ich stole świątecznym można znaleźć barszczyk, paszteciki, pierożki i indyka. Kutię zastąpiono makowcem i sernikiem. Słuchają kolęd w wykonaniu przyjaciela rodziny, Michała Bajora, ale dalej też kontynuują tradycję wspólnego śpiewania. Już bez zabytkowego pianina jej babci, gdyż Zofia Czernicka odesłano go wnukowi Albertowi do Monachium.

– Zadzwonił do mnie z życzeniami w grudniu przed samą pandemią i mówi: „Babciu wiesz, mam dosyć grania na keyboardzie, chciałbym mieć takie prawdziwe pianino, jakie jest u ciebie”. Ja od razu odpowiedziałam: „Albert jest twoje”- opowiadała Zofia Czernicka.

Mamy otwarty dom

Najważniejsze dla całej jej rodziny było wspólne spędzanie świąt. Zofia tak samo, jak jej mama zaprasza gości, artystów, którzy przejeżdżają do Polski w tym zimowym okresie i nie mają gdzie spędzić wigilii czy Bożego Narodzenia.

– Mamy otwarty dom. Nie jest to typowe u nas, bo Polacy skupiają się na bliskiej rodzinie. Nasi goście doskonale się u nas czują, bez skrepowania. Zawsze są mile widziani.

Prowadzi wiele imprez

Zofia Czernicka przyszła na świat w Lublinie. Zdobyła tytuł doktora ekologii w Instytucie Ekologii PAN. Jednak swoją przyszłość związała z mediami. Przez 40 lat pracowała w Telewizji Polskiej. W tym czasie prowadziła takie programy, jak: „Antena”, „Świat kobiet”, „Studio Lato TVP” czy „Mój dekalog”. Do 1998 roku była prezenterką Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Za pomoc dzieciom i udział w wielu akcjach charytatywnych na ich rzecz została odznaczona Kawalerem Orderu Uśmiechu. Obecnie prowadzi wiele imprez w Polsce, ale i w Anglii, gdzie podróżuje bardzo często. Ostatnio z okazji 11 listopada uczestniczyła w Wielkiej Akademii Święta Niepodległości w Teatrze POSK w Londynie.

Zofia Czernicka/materiały prywatne
Zofia Czernicka, Mateusz Stasiak, Konsul Generalny /materiały prasowe
Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam stare kino, ale i nowsze produkcje. Jestem na bieżąco z filmami. Wybieram te historyczne, wojenne, sensacyjne. Matka dwóch synów i trzech kotów. Odpoczywam przy gotowaniu i krótkich wypadach z dziećmi.
Napisz komenatrz