Zofia Czernicka w podcaście “Legendy Showbiznesu” zdradziła kulisy swojej pracy. Z jakim rozmówcą ma najlepsze wspomnienia? Kto był jej najlepszym przyjacielem?
Dziennikarka i prezenterka przez ponad cztery dekady pracowała w Telewizji Polskiej. Organizuje i prowadzi wydarzenia kulturalne w całej Polsce. Jest obecna na każdej premierze teatralnej i nigdy się nie spóźnia.
Jaki wywiad najlepiej wspomina?
Jako dziennikarka miał przyjemność przeprowadzać rozmowy z największymi światowymi gwiazdami, między innymi byli to Catherine Deneuve, Richardem Chamberlainem
– Moją imienniczkę Sophie Loren. To było niezwykłe spotkanie. Byłam naprawdę wzruszona. Zachowała się tak jakby mnie pamiętała. Spytała jak twoje dzieci Karolina i Filip? A ja nie wiedziałam jak nazywają się jej dzieci. Nawet, jeżeli się przygotowała do tej rozmowy to świadczy o wielkiej klasie tej damy.
Najlepszy przyjaciel
Wieloletnim przyjacielem Zofii Czernickiej był aktor Krzysztof Kolberger. Dziennikarka wspomina w rozmowie z Anną Jurksztowicz, że był dla niej jak rodzina.
– To był człowiek poza wymiarem. Krzysztof u mojego boku był tą taką ostoją. Ja prowadziłam bardzo burzliwe życie, ale niczego nie żałuję. Uważam, że każda emocja, która nas dotyka jest potrzebna.
Przygotowana na każdą ewentualność
Kiedyś w programie “Świat Kobiet” Czernicka miała poprowadzić rozmowy z wybitnymi profesorami na temat cukrzycy, endokrynologa, diabetologa i chirurga. Jednak szybko okazało się, że żaden w nich nie dotrze na czas do studia…
– W ten dzień, pierwszego listopada spadł pierwszy śnieg i spowodował, że nikt z nich nie przyjechał. Ja siadłam grzecznie w studiu i zaczęłam mówić przez 35 minut o tej cukrzycy. Oczy mi się rozchodziły na boki z nadzieją, że któryś z tych profesorów może przyjechał. Jednak nic takiego się nie stało. Kiedy weszłam do reżyserki otrzymałam brawa, a koleżanki mówią: “Ty się w ogóle nie zdenerwowałaś!”. A czym ja się miałam denerwować? Musiałam sobie tylko przypomnieć odpowiedzi na pytania, które miałam zadać – śmieje się dziennikarka. – Ja się nigdy, nigdzie ani minuty nie spóźniłam – dodała na koniec.