To właśnie Rylska wcieliła się w postać żony „wiecznego dyrektora” w kultowej komedii Stanisława Barei „Poszukiwany, poszukiwana”, która wypowiadała słynne zdanie: „Mój mąż? Mąż jest z zawodu dyrektorem”. Aktorka zmarła dziś w nocy.
Aktorka odnosiła sukcesy w wielu dziedzinach sztuki. Występowała na estradzie, w radiu, teatrze, a nawet kabarecie. Największą popularność i rozpoznawalność przyniosły jej role w telewizyjnych produkcjach, zwłaszcza w filmach tego znanego reżysera.
Zmarła Barbara Rylska
Barbara Rylska była jedną z najbardziej cenionych polskich aktorek lat 60. Zdobywała „Złote Maski” jako gwiazda warszawskiego Teatru Komedia, a jej talent porównywano do Zuli Pogorzelskiej. Była w tym teatrze od 1974 roku. Grała w telewizji, kabaretach „Szpak” i „Dudek”, a także w „Kabarecie Starszych Panów”. Pojawiła się w takich filmach jak: „Ostatni kurs”, „Rozwodów nie będzie” i „Smarkula”. Po premierze „Poszukiwanego, poszukiwanej” przerwała karierę filmową z powodu choroby, ale do 2013 roku występowała na scenie Teatru Kwadrat i w Teatrze Telewizji. Widzowie mogą pamiętać aktorkę z seriali „Rodzina zastępcza” i „Adam i Ewa”. Po przejściu na emeryturę poświęciła się rodzinie oraz pasjom, takim jak psychologia, joga i filozofia. Zmarła 11 stycznia 2025 roku. Nie znamy powodu śmierci artystki.
– Jesteśmy bardzo poruszeni śmiercią aktorki, która była w naszym teatrze przez prawie 40 lat. Będziemy Barbarę Rylską wspominać ciepło, bo zagrała w wielu ważnych spektaklach – mówi osoba z Teatru Kwadrat dla Złotej Sceny.
Barbara Rylska wykreowała wiele wspaniałych ról w Teatrze Kwadrat, m.in. w spektaklach: „Fifty-fifty” Stanisława Tyma w reżyserii Wojciecha Pokory, „Bożyszcze kobiet” w reżyserii Edwarda Dziewońskiego, „Miłość pod Padwą” w reżyserii Andrzeja Zaorskiego, „Panienki Madame Tiny” w reżyserii Wojciecha Pokory, „Kiedy kota nie ma” w reżyserii Andrzeja Rozhina, „Nie teraz kochanie” w reżyserii Marcina Sławińskiego, ” Sługa dwóch panów” w reżyserii Waldemara Matuszewskiego, „Perfect day” w reżyserii Andrzeja Rozhina, „Wszystko jest względne” w rezyserii Marcina Sławińskiego.



