Sobotni wieczór w opolskim amfiteatrze od lat ma swój niepowtarzalny klimat — to czas, gdy scena należy do kabaretów, satyryków i aktorów, którzy bezlitośnie punktują absurdy codzienności, polityki i show-biznesu. Nie inaczej było podczas tegorocznego, trzeciego dnia Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Choć dominował śmiech, nie obyło się bez tematów, które wzbudziły mieszane reakcje publiczności.
Kabaretowa śmietanka w komplecie
14 czerwca na scenie pojawiła się absolutna elita polskiego kabaretu: Ani Mru Mru, Paranienormalni, Mumio, Jurki, Chyba, Rewers i Ciach — grupy, które od lat rozśmieszają widzów w całym kraju. Do tego dołączyli ulubieńcy publiczności, znani z filmów, seriali i sceny teatralnej: Katarzyna Pakosińska, Katarzyna Zielińska, Jacek Fedorowicz, Artur Andrus, Wiktor Zborowski i Tomasz Sapryk. Cały wieczór poprowadził niezawodny duet: Marcin Wójcik z Ani Mru Mru oraz Piotr Gumulec z kabaretu Chyba. Reżyserią wydarzenia zajęła się Beata Harasimowicz, znana z wyczucia komediowego tonu i scenicznego rytmu.
Politycy, celebryci i… Górniak na celowniku
Jak co roku, kabareciarze nie oszczędzali polityków i aktualnych wydarzeń. Publiczność zgotowała burzę braw za celne i odważne puenty, ale sporo emocji wzbudziły także żarty z artystów, którzy dzień później mieli wystąpić na tej samej scenie.
Jedną z osób, która stała się obiektem satyrycznych skeczy, była Edyta Górniak — niekwestionowana gwiazda polskiej estrady, znana nie tylko z wyjątkowego głosu, ale i z kontrowersyjnych wypowiedzi, często sprzecznych z naukowymi faktami.
Pakosińska i Zielińska z przymrużeniem oka
Duet Katarzyny Pakosińskiej i Katarzyny Zielińskiej w rolach sprzątaczek rozbawił publiczność do łez. Obie aktorki nawiązały w dialogu do legend polskiej sceny i długości swojej „pracy” w opolskim amfiteatrze.
– „Proszę pana, ja tu byłam przed Rodowicz. I teraz patrzcie – jej nie ma, a ja jestem” – rzuciła z typowym dla siebie wdziękiem Pakosińska, wzbudzając salwy śmiechu.
Na to natychmiast odpowiedziała Zielińska:
– „Ja od przed Górniak”.
Całość spuentował prowadzący Piotr Gumulec, który przypomniał o jednej z głośniejszych wypowiedzi piosenkarki:
– „Cztery tysiące lat, to sporo” – zażartował, wywołując kolejną falę braw i śmiechu.
Publiczność podzielona
Choć większość widzów przyjęła żart z przymrużeniem oka, nie zabrakło też głosów, że kabarety nie powinny uderzać w artystów występujących na tym samym festiwalu. Zwłaszcza że Edyta Górniak, jak zapowiedziała w emocjonalnym oświadczeniu, miała zaśpiewać w Opolu po raz ostatni.
Jedno jest pewne — trzeci dzień opolskiego święta muzyki i humoru udowodnił, że polska scena kabaretowa wciąż potrafi bawić i wzbudzać dyskusje. A Edyta Górniak? Już kolejnego dnia miała przypomnieć, że mimo złośliwych żartów, jej głos nie potrzebuje obrony — wystarczy, że wybrzmi na żywo.