Władysław Waismann uratował tysiące polskich filmów przedwojennych, które były w USA

Anna Markiewicz
4 min przeczytany

Był Polakiem, który dzięki emigracji do USA przed drugą wojną ocalił kinematografię polską z dwudziestolecia międzywojennego.

Władysław Waismann pracował przed wojną w przedstawicielstwie General Motors w Warszawie w hurtowni przy ulicy Wolskiej. W 1935 roku wybrał się na podbój Ameryki.

– Płynąłem pasażerskim liniowcem i na pokładzie spotkałem Juliana Starczewskiego – opowiada pan Władysław w miesięczniku Film. (nr 36 z 21 XII 1980 roku) – On po raz pierwszy na amerykański kontynent przypłynął w 1928 przywożąc „Przedwiośnie”, „Pana Tadeusza” i inne nieme filmy. Dorobił napisy w języku angielskim i tak zaczął tworzyć rynek. Tak nam się dobrze rozmawiało, że pan Julian zaproponował mi współpracę. Przyjąłem ją.  Powiedział wtedy: „Dam ci polskie filmy, jedź z nimi do Chicago”.


„Pan Tadeusz” z 1928 roku
„Przedwiośnie” z 1928 roku

„Trędowata” w Ameryce

I tak zaczęła się kariera pana Waismanna jako dystrybutora polskich filmów na ziemiach USA. Pojechał wtedy z nieznaną produkcją „Trędowata”. Polonijne dzienniki drukowały powieść w odcinkach kilkakrotnie na przestrzeni wielu lat. Polonusi znali „Trędowatą” i to prawie na pamięć. Wtedy Władysław miał drugą wersję nakręconą w 1936 roku z Elżbietą Barszczewską.

Elżbieta Barszczewska z „ Trędowatej” z 1937 roku

– Parę lat temu wyświetlaliśmy trzecią wersję z Elżbietą Starostecką. Mogę więc powiedzieć, że cała moja kariera opierała się właśnie na „Trędowatej” – wspominał Polak.

Elżbieta Starostecka i Leszek Teleszyński/ kadr z filmu „Trędowata”

Przed wojną filmy były wyświetlane w Chicago, Nowym Jorku, Detroit. Kiedy Niemcy zaatakowali Europę Władysław i Julian nie mieli nowych produkcji, więc powtarzali te, ktore jeszcze mieli. Wyciągali najstarszy film i robili ponowne premiery.

– Ludzie pod wpływem nowej fali patriotyzmu chodzili na nie aż do znudzenia po kilka razy. Niestety Julek podupadł na zdrowiu i wycofał się w latach sześćdziesiątych z naszego biznesu. Wykupiłem od niego filmy i nabyłem nowe. Nawiązałem kontakt z Polish-American Film Corporation. Kiedy zlikwidowali swoją działalność i ich filmy także wykupiłem.

W latach 1947-1948 do Ameryki zaczęli przyjeżdżać ludzie z obozów przesiedleńczych, którzy rekrutowali się z byłych więźniów obozów koncentracyjnych i jenieckich. Byli spragnieni swojej ojczystej kultury i dlatego wszystko, co polskie przyjmowali z ogromną wdzięcznością. W latach pięćdziesiątych pojawiła się młodsza publiczność, która chciała oglądać stare, przedwojenny filmy, o których słyszała od rodziców.

Film „Granica” z 1938 roku

Oddał filmotekę

Kiedy wybuchła wojna Niemcy zniszczyli polską kulturę, w tym filmy. Pan Władysław wiedział, że jego obowiązkiem było zabezpieczenie taśm będących w jego posiadaniu. W 1962 przyjechał do Polski z całą filmoteką, która obejmowała około 2 tysiące taśm. Były tam filmy dokumentalne i fabularne, ich negatywny. Była tam m.in.: „Trędowata”, „Znachor”„Barbara Radziwiłłówna”, „Antek policmajster”, „Dodek na froncie”.

– Odsprzedałem je państwu polskiemu, bo przez dwadzieścia lat musiałem je przechowywać A nie było to łatwe zadanie. Były to produkty łatwopalne i musiałem omijać przepisy przeciwpożarowe, więc przez wiele lat zmieniałem magazyny od składu do składu, z miasta do miasta, ze stanu do stanu. Były też tam dokumenty nakręcone w czasie wojny na terenie Anglii z bitwy lotniczej o wyspy brytyjskie, filmy o Narwiku, Tobruku, bitwy pod Monte Cassino czy o formowaniu się armii polskiej na terenie Francji – tłumaczył podczas wywiadu dla „Filmu” Waismann.

„ Znachor” z 1937 roku
Barbara Radziwiłłówna Z 1937 roku

– Nie żałuję tych lat z filmem i z wdzięcznością wspominam Julka Starczewskiego, który dzięki staraniom rodziny, spoczywa na warszawskich Powązkach. Kiedy obchodziłem 40 lat dystrybucji polskich filmów w Ameryce sprawiłem sobie mały benefis: zakupiłem „Potop”, który wyświetlałem w polskie wersji językowej z angielskimi napisami.

Pan Waismann zmarł w Chicago w 1983 roku.

Opracowano na podstawie gazety „Film”, Wikipedii

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam stare kino, ale i nowsze produkcje. Jestem na bieżąco z filmami. Wybieram te historyczne, wojenne, sensacyjne. Matka dwóch synów i trzech kotów. Odpoczywam przy gotowaniu i krótkich wypadach z dziećmi.
Napisz komenatrz