Waldemar Obłoza, aktor znany z seriali „Miodowe lata”, „Na wspólnej” ma syna, który poszedł w jego ślady. Panowie pokazali się podczas premiery spektaklu „Łóżko pełne cudzoziemców” w Teatrze Capitol. Grają razem w tej sztuce.
Pochodzą z Jeleniej Góry i tam Waldemar zaczynał swoją karierę aktorską na deskach miejscowego teatru. Wtedy jego pierwsza żona, Ilona Szoka urodziła bliźniaki Igora i Ingę.
– Wiedziałem od podstawówki syna, że zostanie aktorem. Często przebywał ze mną w teatrze w kuluarach. Kiedy mi powiedział, że chce zdawać do szkoły teatralnej powiedzieć mu tylko, że jest to ciężki zawód. Teraz bardzo się cieszę, że został aktorem. Jest pracowity, sumienny i sam doszedł do wszystkiego. W niczym nie musiałem mu pomagać. Czego dowodem jest fakt, że Igor był w Teatrze Capitol trzy lata wcześniej ode mnie – opowiada Waldemar Obłoza dla Złotej sceny.
Panowie grają w sztuce „Łóżko pełno cudzoziemców”, gdzie Waldemar wciela się w postać portiera, a syn w rolę Stanleya. Jednak to nie pierwsza ich współpraca zawodowa.
– Pierwszy raz spotkaliśmy się w serialu „Ojciec Mateusz”. Igor grał mojego syna. Jego bohater potrzebował pieniędzy i chciał okraść sklep własnego ojca. Przy napadzie postrzelił go. Taki był nasz debiut. Potem w spektaklu „Kochamy pieniążki” zrobił zastępstwo za mnie w roli taksówkarza. Bohater jest bez wieku, więc mógł spokojnie tam zagrać. Szczególnie gdy wcielam się tam jeszcze w postać detektywa. Natomiast wracając do roli taksówkarza Ania Korcz powiedziała, że Igor lepiej zrobił tę postać niż ja – śmieje się Waldemar Obłoza.
Panowie oprócz aktorstwa mają też inne wspólne pasje. To Igor nauczył ojca morsowania, razem też chodzą na ściankę wspinaczkową. Zawsze byli blisko nawet, gdy Waldemar rozstał się z ich matką, która wyjechała do Anglii.
– Mam dobre kontakty z moją byłą żoną. Igor gdy skończył liceum w Jeleniej Górze przeniósł się do Warszawy, gdzie już mieszkałem. Śmieszna jest sytuacja, bo moja druga żona również pochodzi z naszego rodzinnego miasta. Kiedy odwiedzam Jelenią Górę nie sposób nie wpaść do jednej, czy drugiej teściowej – wyznaje Waldemar Obłoza dla Złotej sceny.
Igor potwierdza, że jego aktorstwo wynikały z obcowania przy ojcu, obserwowania go na scenie, siedzeniu w garderobie.
– Rosłem tam szczególnie gdy mój dziadek był dyrektorem administracyjnym w teatrze w Jeleniej Górze, a potem ojciec tam występował. Kiedy przyszedł czas decyzji, gdzie pójść po maturze długo się nie zastanawiałem. Ojciec mnie przestrzegał, a potem sam pomógł mi przygotować się do szkoły teatralnej. Pracowaliśmy nad tekstami i było to męczące, irytujące, jak tata udzielał mi rad. Wkurzałem się, ale realizowałem jego uwagi. Dobrze na tym wyszedłem, bo dostałem się za pierwszym razem – opowiada 36-letni aktor.
Igor Obłoza wystąpił w kilku produkcjach: „Filip”, „Miasto 44”, „Córki dancingu”, w serialu „Powrót”. Gra również w innych spektaklach w Teatrze Capitol m.in.: „Doktorze Dolittle, „Pinokio”.