Krystyna Giżowska to legenda polskiej sceny ,wycinek. Wiele podróżowała w czasach PRL-u. Jesienią 1983 roku wyjechała do Japonii na pół roku.
Krystyna Giżowska miała ze sobą wiele występów na festiwalach. Była zapraszana na imprezy zagraniczne: na krótkie wyjazdy, a czasami takie na kilka miesięcy. Pagart decydował kto pojedzie pośpiewać czy potańczyć do krajów socjalistycznych albo jeszcze lepiej na Zachód. To właśnie jej zaproponowano występy w teatrze w Japonii.
Śpiewanie po japońsku
– Pojechałam z tancerkami na półroczny wyjazd. To był bardzo komfortowy czas, bo robiliśmy show tylko w sobotę i niedzielę. Śpiewałam tam głównie po angielsku. Okazało się, że Japończycy uwielbiali zespół Mazowsze. Poprosili mnie o piosenkę „Szła dzieweczka do laseczka”. Jedną zwrotkę zaprezentowałam w ich języku, a resztę w naszym – opowiada Krystyna Giżowska uśmiechając się na wspomnienie tamtych lat.
W pozostałe dni organizatorzy pokazywali Polkom najciekawsze miejsca w Japonii, poznawały ich kulturę, obyczaje. Uczestniczyły w Święcie Kwitnącej Wiśni, w zbiorach truskawek i widziały przedstawienie kabuki. Dwa razy odwiedziły Tokio i nie widziały nigdy tylu ludzi w jednym miejscu. Mieszkały blisko oceanu i mogły codziennie wybierać się na spacery. Panie mieszkały w wynajętym w domu, gdzie do dyspozycji miały wszelkie wygody: termy, baseny, dania serwowane w hotelu. Dzięki temu mogły zaznać dużo swobody, zwiedzać okolicę i robić zakupy.
Walkman ze słuchawkami z Japonii
-Tam kupiłam sobie mojego pierwszego walkmana ze słuchawkami. To było marzenie wielu z nas mieć ten nowoczesny wynalazek. Moje koleżanki tancerki miały już za sobą wiele takich wyjazdów. Umiały korzystać z przyjemności, jakie tam serwowano. Główną była degustacja dań. Dziewczyny okazały się bardzo odważne i próbowały wszystkiego. Tam właśnie pokochałam sushi i stało się ulubionym naszym daniem. Jedynie nie przypasowało mi do gustu sushi z jeżowcem morskim czy ze śledziem niesolonym.
Krystyna Giżowska wspomina, że przy takim wspaniałym zaopatrzeniu sklepów w owoce morza same też gotowały wymyślne dania. Przez ten czas czuły się prawie jak na wakacjach poznając wspaniałą kulturę Japonii, ale i ludzi, którzy zachowywali się inaczej niż one.
-My wszystkie byłyśmy takie głośne, szalone, spontaniczne zupełnie inne niż Japończycy. Śmiałyśmy się, cieszyłyśmy z tego, co mamy u nich. Jednego dnia dziewczyny zagadały do menadżera hotelu, który codziennie był dokładnie ogolony. On im przekazał, że bardzo dba o siebie i goli się nawet na klatce piersiowej. A one do niego wołały śmiejąc się: „Musisz mieć mustasi”. On się tylko oburzał, że to jest okropne.
Nie było Ciebie tyle lat
Po pół roku pani Krystyna wróciła do Polski, a tu się okazało, że piosenka „Nie było Ciebie tyle lat” hulała w radiach. Piosenkarka dostała zaproszenie na festiwal w Sopocie w 1984 roku. Organizatorzy wznowili go po trzyletniej przerwie spowodowanej stanem wojennym. Aleksander Maliszewski napisał dla niej piosenkę „Blue Box”. To było dla niej zaskoczenie, ale i też wielkie szczęście i wyróżnienie. Nagrodę Grand Prix otrzymała ona, Krystyna Giżowska.
Krystyna Giżowska jest aktywna zawodowo. Ma wiele koncertów, na których można usłyszeć jej stare i nowe przeboje. Największa gratka szykuje się już w piątek, 29 września. Na antenie Polskiego Radia 1 odbędzie się koncert online o godzinie 20.00. Wokalistka zaprasza wszystkich bardzo serdecznie.