Nowy komunikat od Tomasza Jakubiaka. Dlaczego zniknął z sieci?

Katarzyna Pasztaleńska
Autor: Katarzyna Pasztaleńska
3 min przeczytany
Tomasz Jakubiak: nowe informacje o stanie zdrowia

Tomasz Jakubiak nagle zniknął z mediów społecznościowych. Już wiadomo, co było przyczyną takiego biegu zdarzeń.

Tego nikt się nie spodziewał. Tomasz Jakubiak walczy z rzadkim nowotworem. O chorobie opowiedział publicznie w minioną sobotę, w wywiadzie dla “Dzień Dobry TVN”. Wyznał, że na początku bagatelizował objawy, które nasilały się z każdym dniem. Dopiero wyniki rezonansu nie pozostawiły złudzeń – juror programu “MasterChef” ma raka.

Dlaczego Tomasz Jakubiak zniknął z mediów społecznościowych?

Tomasz Jakubiak jeszcze niedawno zachęcał fanów do kupowania jego najnowszej książki kulinarnej „Ugotuj mi, tato”. Zainteresowanie produktem było na tyle duże, że doprowadziło do przeciążenia serwerów. Pieniądze zebrane ze sprzedaży gwiazdor postanowiła przekazać na leczenie.

Pisząc “Ugotuj mi, Tato” nie myślałem, że życie zgotuje mi taki scenariusz. Wtedy nie byłem jeszcze tatą – a to najważniejsza rola, jaką dostałem. Dziś wiem, że ta książka nie tylko łączy rodziny przy stole i we wspólnym spędzaniu czasu, ale też… pomaga mi i mojej rodzinie w walce o zdrowie. Nigdy bym nie pomyślał, że dochód z jej sprzedaży przeznaczymy na coś tak poważnego, jak moje leczenie.

Potem Jakubiak nagrał jeszcze kilka odezw do internautów, którzy obserwują jego profil na Instagramie. Prawie dwa tygodnie temu zniknął z wirtualnego świata, czym zaniepokoił wszystkich, którzy mu kibicują w walce z rakiem. Teraz pojawił się nowy komunikat.

Z nagrania, jakie Tomasz udostępnił w sieci, dowiadujemy się, dlaczego zamilkł na tak długi czas:

Walczyłem z ciśnieniem, które spadało do 30 i nie byłem w stanie w ogóle funkcjonować. Wypuszczono mnie teraz do domu. Mój stan trochę się poprawił. Pojawiło się też światełko w tunelu, o którym powiem wam jutro lub w niedzielę. Bo jeszcze chce dopiąć wszystkie tematy, ale jest światełko, które dało mi dużo, dużo energii wewnętrznej do dalszej walki, której oczywiście nie zaprzestaję. Zaczeło się kolejne szukanie pomocy, dzwonienie po całym świecie. Dzwonienie po różnych przychodniach, klinikach. Moja żona to robi od rana do nocy, ja to robię w momentach kiedy mam jakąkolwiek świadomość. No i tak na zmianę się uzupełniamy, bo w tej chorobie nie wolno się absolutnie poddać. Ona się nie poddaje, żeby mnie wykończyć, więc ja też nie mogę się poddać, żeby wykończyć ją, jakbym nie patrzył – zwierzył się Jakubiak.

Uzupełnieniem jego odezwy jest opis, którym opatrzył nagranie:

Siemka głodomory dzisiaj troszkę lepszy nastrój mam, ale dwa tygodnie, jak zauważyliście, nie było mnie i się nigdzie nie pokazywałem. A to dlatego, że przez ponad dwa tygodnie nie wyszedłem ze szpitala, tylko od jednego do drugiego szpitala mnie przewożono, z czego ostatni tydzień był najtrudniejszym tygodniem w moim życiu szpitalnym. Nie pamiętam kompletnie nic, byłem na totalnej nieświadomce w szpitalu.

Życzymy Tomaszowi powrotu do pełni sił.

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Napisz komenatrz