Była modelką Mody Polskiej i zagrała w hicie filmowym „Do widzenia, do jutra”. Co stało się później z karierą aktorki? Dlaczego nikt nie zdołał jej pomóc?
Teresa Tuszyńska jako młoda dziewczyna często chodziła na potańcówki. Raz nawet zdobyła tytuł Miss Balu w klubie Stodoła. Na jednej z takich imprez została zauważona przez fotoreportera Andrzeja Wiernickiego, którego zdjęcia Teresy trafiły na okładkę „Kobiety i życia”. Później pojawiła się też na okładce zagranicznego magazynu „Show”, a amerykanie okrzyknęli ją „najbardziej utalentowaną polską gwiazdą”.
Z relacji bliskich i znajomych Teresy wyłania się obraz osoby pełnej naturalnej gracji, która potrafiła przyciągać uwagę kamery. W 1957 roku wygrała konkurs „Przekroju” dla aspirujących aktorek, mimo że nie wiedziała o swoim udziale, ponieważ zdjęcia wysłał Wiernicki.
Była modelką Mody Polskiej
Tuszyńska pojawiła się w świecie mody dzięki Jadwidze Grabowskiej, dyrektorce artystycznej Mody Polskiej. W PRL-u często moda i film szły w parze, także pokazy, w których chodziła otworzyły jej furtkę do kariery aktorskiej.
W tym czasie wszystkiego brakowało. Przede wszystkim było mało pieniędzy, więc nie było ludzi zamożnych i biednych. Wszyscy byli tak samo średnio biedni. Nie średnio zamożni, tylko średnio biedni. Dziewczyny ze szkoły sztuk plastycznych czy z architektury dokonywały cudów. Potrafiły za jakieś grosze wyglądać lepiej. Krakowskie Przedmieście pomiędzy Uniwersytetem a Akademią Sztuk Pięknych to była stała rewia mody. Dziewczyny w tych dosłownie biednych, okropnych, peerelowskich czasach zawsze przyciągały wzrok i budziły uśmiech nie tylko urodą, ale właśnie pomysłowością oprawy tej urody. Jedną z tych dziewczyn była Teresa Tuszyńska – można przeczytać w „Tamże”.
Uciekła z planu
W 1958 roku zadebiutowała w filmie „Biały niedźwiedź” Jerzego Zarzyckiego, gdzie zagrała obok Gustawa Holoubka.
– Teresa uciekła z planu, bo była z czegoś niezadowolona. Ktoś jej nadokuczał. Było trochę zawiści, że przyszła młoda, bardzo ładna dziewczyna bez szkoły teatralnej. Po prostu, jak to czasami między kobietami bywa, poczuła się zraniona. Teresa nie znosiła obłudy i zazdrości. Nigdy nie angażowała się w żadne rozgrywki. Dlatego spakowała się i wróciła do domu – opowiadał jej brat we „Wspomnieniach o Teresie Tuszyńskiej”.
Margueritte z „Do widzenia, do jutra”
Kariera Teresy nabrała tempa po występie w filmie „Do widzenia, do jutra”, gdzie zagrała jedną z głównych roli. Podobno miała dostać znikomą zapłatę za swój udział w tej produkcji. Film, opowiadający historię miłości artysty Jacka do córki francuskiego konsula był prawdziwym hitem PRL-u. Teresę Tuszyńską kojarzono wtedy z zachodnim nieosiągalnym stylem.
– Diablica, prowokatorka i chichotka, z wszystkiego umiała się śmiać. Bezczelna, wolna i niekonwencjonalna. (…). W środowisko filmowe weszła przebojem, nie zdając sobie sprawy, w co się pakuje. W końcu nie bez powodu otoczka amoralności, rozpusty, jest w kinie gęstsza niż gdziekolwiek indziej – pisał o aktorce reżyser Kazimierz Kutz w swojej biografii.
Z jakimi problemami się zmagała?
Relacja Teresy z popularnym wtedy aktorem Adamem Pawlikowskim przerodziła się w toksyczny związek. Między parą aktorów była różnica 17 lat. Gwiazda zaczęła też zmagać się z uzależnieniem od alkoholu, co bardzo wpłynęło na jej karierę. W 1962 roku musiała zakończyć współpracę z Modą Polską i dostawała coraz mniej roli. Aktorka miała 3 mężów, jednak żaden nie pomógł jej wyjść z alkoholizmu. Zmarła w wieku 54 lat w 1997 roku.
– Teresa nie chorowała. W życiu. Ale prawdopodobnie dostała wylewu. Albo zawału serca. Nie wiem. Sekcję odebrał jej mąż, Perzyna – mówił jej brat w książce „Tetetka”. – Cały jej obraz jest nie do zapomnienia. To tak jak zobaczyć wybitne dzieło sztuki, które zostaje utrwalone na całe życie. Taka jest Tereska. Kiedy ktoś ją zobaczy, utrwala ją w pamięci na zawsze. Nic dodać, nic ująć