Marek Piekarczyk stracił syna. Tragedii można było uniknąć. „Zrobili sobie imprezkę na oddziale”

Katarzyna Pasztaleńska
3 min przeczytany

Marek Piekarczyk wydał książkę „Zwierzenia kontestatora”, w której podzielił się tragiczną historią z przeszłości. Artysta i juror „The Voice of Poland” stracił syna, Michałka. Twierdzi, że zawinili lekarze.

Kogo Marek Piekarczyk obwinia o śmierć syna?

Marek Piekarczyk w swojej książce wrócił wspomnieniami do czasów, gdy miał 27 lat, a jego partnerka, Ewa, zaledwie 17. Para oczekiwała narodzin pierwszego dziecka, po których planowała się pobrać. Chociaż otrzymali urzędowe pozwolenie na ślub, postanowili wstrzymać się z ceremonią. Chcieli połączyć ją z chrztem syna. Te plany nie zostały zrealizowane, a wszystko przez śmierć dziecka.

Michałek był wcześniakiem, przez co musiał znaleźć się pod stałą opieką lekarską. Jak wspomina Piekarczyk, personel szpitala nie wywiązał się jednak dobrze z powierzonej mu roli. Marek wyznał, że chłopiec zmarł, ponieważ medycy dopuścili się zaniedbania.

Michał urodził się trochę wcześniej i włożyli go do inkubatora. Tej samej nocy, z soboty na niedzielę, zmarł. Po prostu zrobili sobie imprezkę na oddziale i nie dopilnowali. Potem nie mogłem zobaczyć swojego dziecka, takie były głupie czasy – napisał Marek Piekarczyk w książce „Zwierzenia kontestatora”.

Marek Piekarczyk, fot. ONS

Jakby tego było mało, Piekarczykowi odmówiono zobaczenia ciała dziecka i pożegnania się z nim. Został zmuszony do przekupienia mężczyzny pracującego w prosektorium. Rozważał skierowanie sprawy do sądu:

Dałem mu 50 złotych i otworzył trumnę. Piękny, wspaniały, cudowny chłopczyk. Śliczne rysy, długie palce, wyglądał jak anioł. […] Na pogrzebie sam niosłem tę małą trumienkę. Chciałem im zrobić sprawę sądową, ale gdy nad grobem powiedziałem, że odpuszczamy naszym winowajcom, wybaczyłem im.

Śmierć Michałka doprowadziła do kryzysu w związku Marka i Ewy:

Po pogrzebie Ewa powiedziała, że teraz nic już nas nie łączy i mogę ją zostawić, ale wzięliśmy ślub. Potem znów chciała zajść w ciążę i pojawił się Maciek. Między nami było fajnie, nie kłóciliśmy się.

Ostatecznie Piekarczykowi i jego partnerce udało się pokonać trudny czas, przez który przeszli razem. Byli ze sobą przez 20 lat. Doczekali się córki Sonii, która urodziła się w 1984 roku, i syna Macieja (ur. 1980). Rozwiedli się pod koniec lat 90. Kobieta zakochała się w innym mężczyźnie, a legendarny wokalista TSA boleśnie przeżył zdradę.

Kto jest żoną Marka Piekarczyka?

Drugą żoną Marka Piekarczyka od 2008 roku jest Katarzyna, którą poznał około 6 lat przed ślubem. Z młodszą o 34 lata partnerką Piekarczyk nie tylko wziął ślub, ale i po wielu latach przerwy ponownie doświadczył ojcostwa, kiedy w 2009 roku na świat przyszedł ich syn Filip.

Para poznała się w 2002 roku w Tychach na festiwalu im. Ryszarda Riedela. On miał wtedy 51, a jego wybranka 18 lat. Ale znów ani spora różnica wieku, ani fakt, że miała wtedy chłopaka, nie przeszkodził zauroczeniu, które z czasem przerodziło się w miłość.

Żona Piekarczyka, Katarzyna Rogalska-Piekarczyk z wykształcenia jest anglistką, a z zamiłowania pasjonatką fotografii.

Marek Piekarczyk, fot. ONS
Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Napisz komenatrz