Stefan Friedmann jest artystą niezwykle wszechstronnym. Występował w filmach, w teatrze, w telewizji, w radio, zajmował się pisaniem książek, jest także autorem wielu piosenek. Występował również w kabarecie.
– Rozśmieszanie ludzi, to mnie pociągało. Chcę żeby ludzie się śmiali, bawili, odpoczywali, uwalniali się od stresów. Naprawdę nie ma lepszej strategii niż śmiech- opowiadał w wywiadzie dla Filmu w 1988 roku.
Stefan Friedmann przyznał, że dopiero w 1971 roku zdał egzamin aktorski eksternistycznie.
– Ja nie mam za sobą żadnej edukacji teoretycznej, jedynie praktyczną naukę zawodu na planie filmowym i scenie teatralnej – od statystowania po role pierwszoplanowe. Zaczynałem jako kilkuletni chłopak. Zdążyłem się jeszcze zetknąć z wielkimi, przedwojennymi mistrzami.
Zagrał z Adolfem Dymszą
Po raz pierwszy wystąpił w filmie „Nikodem Dyzma” z Adolfem Dymszą.
– Wtedy nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, kim byli ludzie, których tam widziałem przy pracy. Miałem w końcu 10 lat i grałem epizodyczną rolę gazeciarza. Ale na szczęście moje kontakty z Dymszą nie zakończyły się na tym jednym filmie. Dopiero później, dorastając, mogłem w pełni docenić jego wielki talent , byłem zafascynowany osobowością – już wtedy – legendy aktorskiej.
Stefan pochodził z rodziny aktorskiej. Był wychowany przez ciotki i wujków w teatrze, zostawiony za kulisami w Starym Teatrze w Krakowie, bo jego rodzice tam właśnie zaczęli pracować jako aktorzy. Nie wiedział, że można robić co innego niż grać.
Był ministrantem u Wojtyły
Zajmowali się nim dziadkowie w Krakowie i babcia marzyła, że zostanie księdzem. Był nawet ministrantem, służył do mszy w parafii św. Floriana, gdzie proboszczem był wtedy Karol Wojtyła. Kiedyś wygłupiał się za plecami księdza, aż Wojtyła wziął go za ucho i zapytał: „Oj Stefciu, co z ciebie wyrośnie”?
Wyrósł na znakomitego aktora i satyryka. Zaczynając grał w najstarszym polskim słuchowisku radiowym “Matysiakowie” emitowanym na antenie Polskiego Radia od 1956 roku. Odtwarzał jedną z pierwszoplanowych postaci aż do stanu wojennego. Aktor cieszył się, że nie był kojarzony tylko z jedną rolą. To niosło ze sobą mnóstwo niebezpieczeństw, schematycznych uproszczeń. Chociaż zdarzyła się jedna, zabawna sytuacja, z której Stefan śmieje się do dziś.
Karol Strasburger spalił sobie włosy i o mało nie złamał nogi w hitowym serialu lat 70-tych
Nadworny fotograf
– W filmie „Sprawa Gorgonowej” Janusza Majewskiego zagrałem fotografa. Minął jakiś czas i Majewski robił „K.C. Dezerterów”. W filmie była postać fotografa i oczywiście reżyser do tej roli wybrał mnie. Bardzo bym się cieszył, gdyby w każdym filmie Majewskiego występował fotograf przynajmniej nie byłbym bezrobotny. Oczywiście jest to żart mój i pana Janusza. Ale kto powiedział, że rola fotografa nie może być wielką? – wspominał aktor w 1988 roku.
Stefan zagrał w serialu „Na kłopoty Bednarski”. Z założenia miało być pastiszem filmu kryminalnego. Mówiono wtedy, że „gdyby nie Friedmann, to film już by zupełnie leżał”.
– Ja słyszałem inne zdanie, że „gdyby grał kto inny, to film dopiero byłby dobry”. Aktualnie nie mogę się przejmować tym, co słyszę. Po pierwszej opinii powinienem sobie postawić pomnik, a po drugiej zmienić zawód.
Stefan Friedmann już w latach 70. był bardzo popularny. Grał m.in. w „Czterdziestolatku”, „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”, „Zmiennikach ”, potem w „Poranku kojota”. Obecnie od wielu lat wciela się w postać Józefa Modrego w „M jak miłość”.
Pisał bajki
Stefan Friedmann napisał też kilka książek: zbiór anegdot “Krzywym okiem” (2006) i książkę dla dzieci “Przygody podróżnika Pipsa i jego przyjaciół: papugi Terefery i psa Klipsa” (2011). Stefan Friedmann jest też współautorem wydanej w 2012 roku książki “Tata”, a także stworzonej wspólnie z Jonaszem Koftą publikacji z tekstami satyrycznymi “Dialogi na cztery nogi. Fachowcy” (1979).
Poznali się w liceum
Krystynę, swoją wielką miłość, z którą jest od ponad 55 lat, poznał w liceum. Pobrali się w 1968 roku i mieszkali w wynajętych mieszkaniach albo kątem u rodziców. Żeby utrzymać rodzinę Stefan Friedmann wyjeżdżał do Ameryki. Pracował tam jako ogrodnik, albo tak zwana „złota rączka”. Wrócił do USA po latach już jako artysta na tournée. Para doczekała się dwóch synów. Filip Friedmann jest statecznym biznesmenem, który trafił już na listę najbogatszych młodych Polaków. Drugi – Wojciech Friedmann, to artysta, pisarz, fotograf. Zawsze ciągnęło go w świat i odwiedził 80 krajów!
Stefan Friedmann i jego żona Krystyna mieszkają pod Warszawą w pięknym domu z ogrodem, z psem i kotem. Mają czwórkę wnuków, którym chętnie poświęcają swój czas.