Stanisława Celińska, aktorka i piosenkarka występująca zarówno na deskach teatralnych, jak i przed kamerą w tym roku 55-lecie kariery artystycznej oraz 4 inne jubileusze!
Utalentowana polska artystka nie ograniczała się jedynie do teatru czy filmu, mogliśmy ją zobaczyć również w telewizji i posłuchać jej autorskiej muzyki. Swoje dzieciństwo spędziła na warszawskiej Pradze. Jej rodzice, którzy także byli muzykami, zmarli wcześnie, co sprawiło, że trafiła pod opiekę babci. Studia aktorskie rozpoczęła w warszawskiej PWST, które ukończyła w 1969 roku, debiutując na scenie teatralnej rok wcześniej.
– Mój ojciec był pianistą, mama skrzypaczką. Pomimo tego mama nie posłała mnie do szkoły muzycznej, bo bała się, że wybiorę trudny zawód. Właściwie wychowywała mnie babcia, która chciała, żebym została lekarzem. Ale jak zobaczyła, jaką pasją jest dla mnie teatr, jak wielkie jest we mnie postanowienie, żeby grać – sama zaczęła jeździć ze mną na konkursy recytatorskie, nawet robiła mi merytoryczne uwagi. A gdy już skończyłam szkołę teatralną, babcia mówiła, że to po dziadku odziedziczyłam zdolności aktorskie – mówiła w wywiadzie dla Gazety Senior.
Dzieci przez nią płakały
Przełomowym momentem w życiu Stanisławy Celińskiej było zagranie w wieku 7 lat aniołka i Heroda w jasełkach. Dzieci siedzące na publiczności miały się popłakać ze strachu, gdy wcieliła się w drugą postać.
– W kościele przy ulicy Chłodnej odbyły się pierwsze moje jasełka. Zostałam obsadzona w roli anioła. W pierwszej części przedstawienia anioł bardzo dużo mówił, opowiadał o Gwieździe Betlejemskiej. Byłam aniołem przy kości, takim owszem i miałam bardzo długie włosy. Tak długie, że mogłam na nich usiąść – wspominała aktorka w książce „Niejedno przeszłam”.
Jedna z największych gwiazd polskiego kina
Zadebiutowała w filmie „Krajobraz po bitwie” Andrzeja Wajdy (1970), gdzie partnerował jej Daniel Olbrychski. Odegrała postać młodej Żydówki Niny, której rodzina została wymordowana w czasie wojny, za tę rolę zdobyła nagrodę aktorską w Łagowie.
W latach 70. Celińska była jedną z największych gwiazd polskiego kina, grywając w filmach takich reżyserów jak Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi czy Stanisław Bareja. Jej filmografia obejmuje produkcje takie jak „Nie ma róży bez ognia” (1974), „Noc i dnie” (1975), „Zaklęte rewiry” (1975), czy „Klucznik” (1979). Jej kariera nabierała tempa, a aktorka popadała w problemy z uzależnieniem od alkoholu.
– Uciekłam w alkohol. Sodówa mi odbiła. Wydawało mi się, że zawsze będę cudna, młoda, śliczna – mówiła w “Vivie!”.
Lata 80. to okres, w którym Celińska nie pojawiła się zbyt często na dużym ekranie. W 1981 roku zagrała w muzycznym filmie biograficznym „Miłość ci wszystko wybaczy”, a następnie pojawiła się w serialu „Alternatywy 4” (1983) reżyserowanym przez Stanisława Bareję. W 1986 roku zagrała również w kolejnym serialu Barei „Zmiennicy”.
Potrzebowała odpoczynku
Po długotrwałej, aż 17-letniej współpracy z Krzysztofem Warlikowskim, reżyserem słynącym z odważnych i często interpretowanych jako kontrowersyjne spektakli, aktorka przestała dla niego grać.
– Stwierdziłam, że potrzebuję odpoczynku. Bo teatr Warlikowskiego był bardzo absorbujący, wyczerpujący fizycznie i psychicznie. Może nawet w myśl zasady, że aby wrócić, najpierw trzeba odejść? – wyznała w Gazecie Senior.
Chciała rządzić w swoim domu
W 1971 roku podczas realizacji spektaklu „Wesele” poznała swojego przyszłego męża Andrzeja Mrowca. Wychowali razem dwójkę dzieci, syna Mikołaja i córkę Olę. Jednak ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu.
– Chciałam być głową rodziny. Nie potrafiłam być spolegliwa, ciepła, łagodna. A może nie umiałam przy takim mężczyźnie jak Andrzej. Zauważyłam, że kiedy mam do czynienia z niewielkim, delikatnym mężczyzną, wtedy nie chcę dominować. A mój mąż awanturował się ze mną, a ja wtedy jestem jeszcze gorsza – napisała w książce „Niejedno przeszłam”.
Cud w życiu Celińskiej
Aktorka, mimo wielu trudności znalazła wsparcie w Bogu i modlitwie, co pomogło jej z wyjścia z nałogu alkoholowego. Pewnego dnia po prostu weszła do kościoła i odmieniło to jej życie. Sama mówiła w wywiadach, że to był cud.
– W moim przypadku to była kwestia cudu i wiary, Wiary Żywej. Bóg i Chrystus uchronili mnie, Hioba – którym się poczułam – przed dalszym ciągiem. Nie leczyłam się, nie zaszywałam, nie byłam na odwykach. Zostało mi to ODJĘTE któregoś pięknego dnia po wielu próbach, modlitwach, błaganiach. Dokładnie tak, jak mówię: ODJĘTE – i od tej pory nie wypiłam niczego, co ma w sobie alkohol. Od dwudziestu trzech lat. Szczerze powiem, alkohol nigdy mi nie smakował, ale człowiek jest taki durny, że pije. Dopiero kiedy się oddałam Bogu i zaufałam Chrystusowi, gdy wyznałam „Jezu, ufam Tobie”, tak jak święta Faustyna, dopiero wtedy przyszła do mnie Łaska z Góry – opowiadała w swojej biografii aktorka.
Zostawiła aktorstwo i postawiła na śpiew
W latach 90. Stanisława Celińska powróciła na ekrany i sceny teatralne. Współpracowała z takimi reżyserami jak Piotr Szulkin, Barbara Sass czy ponownie Andrzej Wajda. Oprócz aktorstwa zaczęła również rozwijać swoje umiejętności wokalne. W wieku 65 lat zadebiutowała jako wokalistka. Artystka otrzymała wiele nagród, w tym Złoty Melonik na Festiwalu Dobrego Humoru w Gdańsku.
– Śpiewam od dziecka, ale przez lata traktowałam to bardzo po macoszemu. Zresztą, teatr był moją pełnowymiarową, pełnoetatową pracą. I jeszcze grałam w filmie, w serialach. Ale teraz jako bez etatowiec, na pierwszym miejscu postawiłam muzykę – wyznała w Gazecie Senior.
Śpiewa o swojej przeszłości
Jej najpopularniejsza płyta to “Atramentowa”, na której można znaleźć jej jeden z przebojów “Słota”, w którym opowiada o swoich zmaganiach z alkoholem.
– Tą piosenką trafił mnie Muniek jak pięścią w oczy. To jak wzajemna spowiedź oczyszczająca. Ludzie na niej płaczą, ale to dobrze, bo łzy oczyszczają. W słowach tego utworu jest dużo o przebaczaniu, o miłości i to też ma działanie terapeutyczne” – powiedziała w Gazecie Seniora.
W ostatnich latach nagrała muzyczne albumy „Przytul” i „Domofon, czyli śpiewniczek domowy Stanisławy C.”.
5 jubileuszy w 2024 roku
W kwietniu gwiazda skończy 77 lat. Stanisława Celińska w tym roku obchodzi, aż 5 jubileuszy. 55-lecie jej kariery artystycznej, a także mija dokładnie 55 lat od czasu, gdy ukończyła Szkołę Teatralną w Warszawie, pierwszy raz wystąpiła i wygrała na Festiwalu w Opolu, zagrała pierwszy raz w Teatrze Współczesnym oraz pierwszą rolę filmową.