Oświadczenie Grażyny Łobaszewskiej ws. rezygnacji z występu w Sopocie. Dlaczego po próbie nie zgodziła się zaśpiewać?
Czwartkowy, ostatni koncert odbywający się w ramach festiwalu Top of the Top w Sopocie poświęcony był legendom muzyki. Na scenie zaprezentowali się artyści, którzy od dekad swoją twórczością dostarczają fanom wielu powodów do radości. Wśród nich miała być Grażyna Łobaszewska.
Dlaczego Grażyna Łobaszewska odmówiła występu w Sopocie?
Grażyna miała zaśpiewać w koncercie “Legendy polskiej muzyki”, wraz z takimi osobami, jak Ewa Bem, Krystyna Prońko, Halina Frąckowiak, Alicja Majewska czy Wojciech Gąssowski i Andrzej Rybiński. Gwiazda pojawiła się na próbie, na której przeżyła koszmar. Cała sytuacja doprowadziła do rezygnacji wokalistki z występu.
Niespełna dobę po całym zamieszaniu Łobaszewska zamieściła w sieci oświadczenie, w którym wyjaśniła fanom całe zajście. Zaczęła od przykrych wieści na temat stanu zdrowia jej kotki. Pupil piosenkarki musi otrzymywać lekarstwa co dwie godziny. Musi też jeździć ze zwierzątkiem na wlewy.
22 sierpnia, dzień wyjątkowy: w rozpisce “12:43 – próba w Operze Leśnej na Top of the Top Sopot Festival”. 12:04 odbieram menadżera z pociągu i jesteśmy – jak zwykle – punktualnie. Czekam w napięciu, bo nie wiem, jak zabrzmi aranż mojej piosenki – był już poprawiany. Były moje sugestie, naprowadzania i… nic. Zabrakło czasu na trzecie podejście. Pan aranżer w emailu napisał, żebym rozwinęła swoją wyobraźnię, bo przesłany podkład jest ”wgrany w klawisz, a jak wejdą prawdziwe instrumenty, to dopiero odpali” – zaczęła opowieść artystka.
Łobaszewska poczuła się zmuszona do zaśpiewania piosenki w aranżacji, która w ogóle jej się nie podobała:
No i… odpaliło. Aż mnie zatkało. Tylu dźwięków naraz w jednej piosence chyba nigdy nie słyszałam. I ta harmonia… Wszystkie instrumenty brzmiały jednocześnie, przez co musiałam zmieniać linię melodyczną –bo przecież mam „wyobraźnię”. Jednak nie lubię być zmuszana. Lubię oddech w muzyce. Bez oddechu – nie da się żyć. Jest 14:10 i już wiem, że tej żaby nie przełknę – pisze ze smutkiem Grażyna.
Jak zareagowali organizatorzy na pilną rezygnację Grażyny?
Rozmawiamy z reżyserem koncertu: „Proszę Pana, rezygnuję z występu. I jest mi bardzo przykro”. 14:30 ruszam po kota i na wlewkę. Jeśli ktoś z Państwa zauważył, albo się zasmucił moją nieobecnością, to przepraszam. To usprawiedliwienie jak ze szkoły, ale przecież cały czas się uczę – napisała z goryczą.
Fani nie mają pretensji do swojej idolki. Piszą, że podjęła dobrą decyzję. W ten sposób uszanowała nie tylko siebie, ale także ich, nie chcąc śpiewać czegoś, co nie jest zgodne z jej przekonaniami.
Poniżej wywiad Anny Jurksztowicz z Grażyną Łobaszewską.