Premiera „Hamleta” w Teatrze Narodowym wywołała spore emocje. Nie tylko ze względu na sam spektakl, ale i obsadę – na scenie pojawili się Jan Englert, Beata Ścibakówna i ich córka Helena. Zarzuty o faworyzowanie rodziny szybko podgrzały atmosferę. Aktorzy postanowili zabrać głos.
Spektakl „Hamlet”
W kwietniu w Teatrze Narodowym odbyła się głośna premiera „Hamleta” w reżyserii Jana Englerta. Spektakl miał być symbolicznym pożegnaniem wieloletniego dyrektora z funkcją, którą pełnił od 2003 roku. Jednak nie artystyczna forma, a rodzinne powiązania aktorów szybko przykuły uwagę opinii publicznej.
Na scenie bowiem, obok Jana Englerta, pojawiły się jego żona Beata Ścibakówna oraz ich córka Helena Englert, która wcieliła się w Ofelię. Komentarze w sieci i w mediach nie pozostawiały złudzeń – część widzów uznała, że to przykład nepotyzmu w świecie kultury. Jan Englert nie zignorował zamieszania i w rozmowie z Olivierem Janiakiem w programie „Co za Tydzień” odniósł się do całej sytuacji:
Miałem zamiar robić „Hamleta”, będąc przeświadczonym, że jeszcze dwa lata będę dyrektorem. Los zdarzył, że szybciej trzeba było podjąć decyzję – powiedział.
Nie ukrywał też, że tworzenie spektaklu sprawiło mu ogromną przyjemność, mimo medialnych zawirowań.
W tej chwili mogę coś powiedzieć od siebie, nie licząc się z tym, że kogoś mogę skrzywdzić. Krzywdzę siebie tylko. Jestem wreszcie wolny. Fantastyczne uczucie – przyznał z uśmiechem.
Beata Ścibakówna o medialnej burzy
Beata Ścibakówna, również występująca w „Hamlecie”, zaznaczyła, że zamieszanie wokół obsady nie wpłynęło negatywnie na odbiór spektaklu – wręcz przeciwnie:
Nie ma ani jednego miejsca, biletu, wejściówki, nic do końca sezonu – zdradziła.
Helena Englert: „Nie chcę, by Ofelia była głupia”
Najmłodsza z rodziny, Helena Englert, także podjęła wyzwanie sceniczne z entuzjazmem. Jej interpretacja Ofelii miała być świadomym unowocześnieniem klasycznej postaci.
Staram się, żeby nie była naiwna i głupia, jak ją napisał Szekspir. Nie ma co go winić, ale jednak rola kobiet w dzisiejszych czasach jest zupełnie inna – mówiła z przekonaniem.
Czy afera zaszkodziła spektaklowi?
Choć medialne komentarze nie oszczędzały Englertów, bilety na „Hamleta” znikają w błyskawicznym tempie, a sam spektakl cieszy się dużym zainteresowaniem. To może sugerować, że ostatecznie to jakość artystyczna, a nie personalne powiązania decydują o sukcesie przedstawienia.