Prawdziwa sensacja na meczu Polska-Estonia. Na Stadionie Narodowym Robert Lewandowski pojawił się w asyście dwojga dzieci. Jednym z nich była jego córka Klara. Jaka ona jest piękna!
W czwartek Polska spotkała się z Estonią na Stadionie Narodowym w Warszawie. Mecz zakończył się wynikiem 5:1 dla naszych. Powodów do radości było jednak więcej, a wszystko za sprawą Roberta Lewandowskiego. Kapitan kadry wyszedł na boisko w asyście dwojga dzieci – syna swojej siostry i córki Klary.
Robert Lewandowski pokazał twarz Klary
Od chwili narodzin wizerunek Klary był pilnie strzeżony przez Anię i Roberta. Chociaż para zamieszczała wspólne zdjęcia w mediach społecznościowych, to kadrowała je tak, by nie upubliczniać twarzy córki. Tym większe było zaskoczenie, gdy na boisko Lewandowski wyszedł, trzymając córkę za rękę.
Robert doskonale zdawał sobie sprawę, że twarz Klary zobaczy cała Polska, a nawet i Europa, bo przecież mecz z Estonią był transmitowany w wielu krajach. Dziewczynka nie sprawiała wrażenia skrępowanej. Dumnie towarzyszyła ojcu u boku, podobnie jak jego chrześniak – syn siostry Mileny.
Dziś w mediach nie brakuje zdjęć z tego szczególnego dla kibiców i fanów Lewandowskich momentu. Internauci doszukują się podobieństw do rodziców i w większości uważają, że Klara odziedziczyła urodę po ojcu.
Klara Lewandowska w butach z Zary
Serwisy poświęcone modzie zaczęła analizować nie tylko wygląd Klary, ale też to, co miała na sobie. Dziewczynka wyszła w butach na grubej podeszwie, które na pierwszy rzut oka przypominają modele Triple-S (cena: 4,5 tys. zł) dostępne w ofercie luksusowego, hiszpańskiego domu mody Balneciaga.
Okazuje się, że Ania i Robert nie przepłacali za ten element garderoby. Białe sneakersy dostępne są w sieci sklepów Zara i kosztują zaledwie 129 złotych. To niewiele, zważając na wysokość zarobków najpopularniejszej polskiej “power couple” na świecie.