W ciągu trzech lat nakręcił osiem filmów, w tym trzy części „365 dni”, które wywołały zamieszanie nie tylko na polskim rynku. Teraz czas na „Cały ten seks”. Jest znowu pikantnie.
Tomasz Mandes ma na swoim koncie wiele ról aktorskich, ale kiedy wyreżyserował „365 dni” przeszedł na drugą stronę kamery.
– Minęły trzy lata od premiery i to jest bardzo intensywny czas. Jednak zawsze u mnie aktorstwo i reżyseria szły w parze od dawna. Robiłem mniejsze formy jak teledyski, sztuki teatralne. Uważam, że dobrze jest, gdy reżyser posiada doświadczenie aktorskie.
Tomasz Mandes w każdym swoim filmie przeznaczał dla siebie małą rólkę. W „Cały ten seks” wcielił się w postać osoby, która przez telefon rozmawia o fantazjach erotycznych. To jedna z zabawniejszych scen w tej produkcji.
Komiks dla nastolatka
Reżyser pochodzi z rodziny wielodzietnej, w domu miał pięciu młodszych braci. Stał się ich przewodnikiem, bo rodzice byli mocno zapracowani, skupieni na zapewnieniu rodzinie potrzeb bytowych. Chłopcy rozwijali się na podwórku, w drużynie harcerskiej, w klubie szachowym albo grali w piłkę nożną. Tam dowiadywali się o wielu życiowych sprawach.
– W 1986, może mając 11 lat znalazłem broszurę w moim biurku podrzuconą przez moją mamę. To był tzw. komiks dla nastolatka, co powinien wiedzieć o seksie. Byłem tak zawstydzony, że przejrzałem ją szybko i podałem młodszemu bratu Nie poruszaliśmy tematu seksu z mamą. Po latach śmiałem się z nią z tej sytuacji. Inaczej postąpił ojciec. Usiedliśmy w salonie ja -14-letni młokos po jednej, a tata po drugiej stronie ławy i zaczął:
– „Wiesz Tomku, jesteś już dorosłym chłopcem, więc powinniśmy porozmawiać o relacjach damsko-męskich”. Odpowiedziałem mu wtedy ze stoickim spokojem: “Tato ja już wszystko wiem”. Odetchnął z ulgą, że nie musiał mi o tym opowiadać. Rozluźnił się zdecydowanie i snuł opowieść, jakie on miał doświadczenia z dzieciństwa.
Rozmowy z seksuologami
Teraz kręcąc „Cały ten seks” reżyser przyznał, że przeprowadził mnóstwo rozmów z seksuologami. Chciał zgłębić swoją wiedzę w zakresie fantazji erotycznych Polaków.
– Być może nasz film stanie się przyczynkiem do rozmowy. Możliwe, ze komediowy charakter filmu zainspiruje i ułatwi widzom rozmowy o własnych fantazjach i potrzebach seksualnych. Jeśli nie rozmawiamy, stwarzamy bariery i skrępowanie, które mogą prowadzić do narastających problemów w relacjach partnerskich.
Debiut u Wajdy
Tomasz Mandes zadebiutował w „Pierścionku z orłem w koronie” Andrzeja Wajdy 30 lat temu. Uczęszczał wtedy do kółka teatralnego przy Teatrze Ochota państwa Machulskich. Razem z innymi chłopcami w wieku 14,15 lat mieli zagrać młodych powstańców.
– To było dla nas ogromne przeżycie znaleźć się na planie Wajdy i wcielić w legendarne dzieci Powstania Warszawskiego. Razem z Mateuszem Damięckim i Wojtkiem Klatą mieliśmy sceny z bardzo popularną wtedy Adą Biedrzyńską. To były czasy, w których reżyser mógł na potrzeby filmu wyburzyć np. starą kamienicę i takie sceny działy się na ulicy Łuckiej. Sceny kręciliśmy na terenie fabryki Norblin, gdzie dziś w odnowionym gmachu znajduje się kino, w którym mieliśmy premierę naszego filmu. To dla mnie niezwykle sentymentalnie.
Tomasz Mandes wspominał, że podpatrywał mistrza, jak czekał dwie godziny, aby złapać snop światła, który miał wpadać przez okno na plan zdjęciowy. To było mistrzowskie ujęcie.
O czym jest komedia?
To komedia, która opowiada o fantazjach erotycznych sześciu par.
W obsadzie filmu zobaczymy: Magdalenę Lamparską, Piotra Witkowskiego, Katarzynę Warnke, Michała Czerneckiego, Annę Karczmarczyk, Piotra Stramowskiego, Wiktorię Filus, Mateusza Więcławka, Laurę Breszkę, Otara Saralidze, Nicolasa Przygodę i Natalię Sierzputowską. Produkcja trafił do Amazon Prime Video już 7 listopada.