Polsko-brytyjski film „Strefa interesów” został dwukrotnie nagrodzony na 96. ceremonii wręczenia Oscarów. Czy w produkcji znajdziemy jakieś polskie akcenty?
„Strefa interesów” Jonathana Glazera został uhonorowany trzema nagrodami BAFTA oraz dwoma Oscarami. Film został nakręcony w Polsce i mówi się o nim, że jes to „najważniejszy film o Holocauście od czasów „Shoah” Claude’a Lanzmanna”. W głównych rolach Christian Friedel i Sandra Huller.
Druzgocący w najcichszy sposób
„Strefa interesów” opowiada o pozornej sielance rodziny komendanta obozu Auschwitz Rudolfa Hössa, która mieszka obok murów miejsca, w którym dokonywano masowych mordów. Reżyser całkowicie zrezygnował z pokazania przemocy w środku obozu koncentracyjnego, co sprawia, że film robi głębokie wrażenie. Magazyn „Time” zauważył wyjątkowość tego dzieła, pisząc:
– To prawdopodobnie najmniej traumatyczny film o Holocauście jaki kiedykolwiek nakręcono, a jednocześnie druzgocący – w możliwie najcichszy sposób.
Rudolf Hoess to postać prawdziwa. Był komendantem Auschwitz-Birkenau w latach 1940-1943. To właśnie pod jego zarządem obóz stał się największym ośrodkiem masowej Zagłady Żydów. Niemcy przejęli dla niego willę, która wcześniej należała do sierżanta wojska polskiego Józefa Soi. Willa ta znajdowała się niedaleko dawnych budynków koszarowych obozu Auschwitz I.
5 nominacji, 2 wygrane
Dzieło Glazera zostało nominowane do Oscara w aż pięciu kategoriach, w tym najlepszego filmu, reżyserii oraz scenariusz. Zdobył nagrody w dwóch kategoriach: Najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy oraz Najlepszy dźwięk.
„Strefa interesów” to adaptacja książki Martina Amisa pod tym samym tytułem, która opowiada o miłości oficera SS do żony komendanta obozu koncentracyjnego. Jednak film Glazera opowiada inną historię. Reżyser odkrył, że autor książki wzorował się na Auschwitz oraz komendancie Rudolfie Hössie, który odpowiadał w dużej mierze za ludobójstwo.
– Zależało mi na uświadomieniu wszystkim bliskości tego strasznego wydarzenia, które uważamy za przeszłość. (…) Myślę, że coś we mnie jest świadome – i pełne strachu – że te kwestie znów nasilają się wraz ze wzrostem wszędzie na świecie prawicowego populizmu – tłumaczył reżyser „The Guardian”.
Polskie bociany
W filmie wystąpiły polskie bociany. Na plan zaproszono Jacka Wąsińskiego, założyciela „Leśnego pogotowia”, który miał pełnić rolę konsultanta i opiekuna zwierząt.
– Reżyser na planie filmowym wpadł na pomysł, żebym to ja wystąpił w roli opiekuna zwierząt osobiście, aby nie stresować zwierząt poprzez inną osobę, która nie potrafiłaby się nimi odpowiednio zająć. Na początku byłem zatrudniony na planie jako konsultant i opiekun do spraw zwierząt, jednak w ciągu kilku minut dostałem również umowę aktorską.
Wąsiński wyznał, że jest bardzo szczęśliwy z możliwością zagrania w oscarowym filmie, a zwierzęta w żaden sposób nie ucierpiał podczas kręcenia scen z ich udziałem.
– Zostałem ucharakteryzowany, pozbawiony zarostu i ostrzyżony. Sceny były kręcone z 12 kamer, większość była ukryta, więc tak naprawdę zwierzęta miały spokój i nie odczuły tego filmowego zgiełku. Bardzo się cieszę, że mogłem brać udział w takiej przygodzie osobiście wraz z naszymi zwierzętami, tym bardziej, że film zdobył największe filmowe wyróżnienie – napisał Wąsiński w poście na Facebooku.
Oscarowy zamek
Film „Strefa Interesów” był też kręcony w polskim Zamku Książ w Wałbrzychu. Sceny, które powstawały na terenie zamku były utrzymywane w ścisłej tajemnicy od 2021 roku.
– Jako ostatnie powstały sceny eleganckiego balu, które nakręcono w styczniu 2022 roku w sali Maksymiliana i w sąsiednich salonach w Zamku Książ – mówił Mateusz Mykytyszyn z Zamku Książ.