Polski aktor w oscarowym filmie. Nigdy o tym nie mówił. Będziecie zaskoczeni kto to

Anna Markiewicz
7 min przeczytany

Jerzy Walczak, od ponad 40 lat aktor Teatru Żydowskiego, przyznał, że nie lubi grać w filmach. Zgadzał się na takie, które zapowiadały ciekawe spotkania z drugim człowiekiem. Wszystkie te produkcje przeszły do historii polskiej kinematografii, a jeden do światowej.

Aktor na co dzień występuje na deskach Teatru Żydowskiego, tam czuje się komfortowo i realizuje zawodowo. 27 października ma miejsce premiera nowej sztuki pt. „Żydowski pies”. To historia psa, który urodził się w 1935 roku i najpierw był w żydowskiej, potem niemieckiej, a na końcu polskiej rodzinie. W głównej roli zobaczymy Jerzego Walczaka, który wciela się w postać Zwrotniczego.

Jerzy Walczak, fot Marta Kuśmierz


– W najnowszym spektaklu jestem człowiekiem, który chce zrozumieć psa. Jak może się czuć to zwierzę w sytuacjach dla człowieka trudnych. Jak pies ocenia nas, czy w ogóle ocenia? Podejmuję próbę zrozumienia, co może on przeżywać. My bardzo delikatnie traktowaliśmy temat zwierząt. Nie robimy nic na siłę i nie wkładamy w tę postać jakichś słów, które mogłyby do niego nie należeć. Skupiamy się na uczuciach i emocjach, które mogą być psie. Ale też zdajemy sobie sprawę, że do końca nie wiemy, jak to jest.

Jerzy Walczak/ fot. Marta Kuśmierz

Żydowski pies

Nam się wydaje, że jak pies jest zły, to wtedy gryzie. Gdy merda ogonem to znaczy, że odczuwa zadowolenie. To są tylko nasze wyobrażenia.  Zastanawiamy się jak ludzie postrzegają zwierzęta i może warto byłoby zmienić coś na ten temat.

To jest prosta, nieskomplikowana historia, ale tylko pozornie. Walczak wysnuwa teorie, że my ludzie jesteśmy tak zaprogramowani, żeby rządzić światem, ale też stać nad zwierzętami. Sami uważamy siebie za człowieka, a nie za zwierzę, a może warto spojrzeć na siebie trochę inaczej?

Jerzy Walczak i Małgorzata Trybalska/ fot. Marta Kuśmierz

Nie lubię grać w filmach

– Nie lubię grać w filmach, przyjmuję zaproszenie, kiedy ciekawi mnie spotkanie z drugim człowiekiem. Andrzej Wajda był fascynującą osobą i dlatego się zgodziłem. Jego plan był niezwykły, bo stworzył przyjemną atmosferę, wręcz domową. W tamtych czasach chciał zrobić film, który w nietypowy sposób pokaże człowieka, jakim był Janusz Korczak. Wydaje mi się, że jemu się to udało.  Bardzo miło wspominam współpracę z Andrzejem Wajdą, który był bardzo precyzyjnym w tym, co robił. Lubił się zbliżać do aktorów, aby spojrzeć im w oczy. Też to przeżyłem i tłumaczył mi jak mam swoją rolę zagrać. Wcieliłem się wtedy w postać przywódcy Bundu w getcie podczas powstania.

Jerzy Walczak w spektaklu pt. „Korczak” w Teatrze Żydowskim

„Korczak” Andrzeja Wajdy

Doktor Janusz Korczak, w tej roli Wojciech Pszoniak, pedagog i działacz społeczny, prowadził sierociniec dla dzieci żydowskich. Po wybuchu II wojny światowej kontynuował działania na rzecz małych podopiecznych. Razem z nimi przeniósł się do getta I tam walczył o każdy dzień życia dla nich.

Oscarowy „Syn Szawła”

W 2011 roku Jerzy Walczak pojawił się w filmie „W ciemności” Agnieszki Holland, a cztery lata później zagrał w oskarowym filmie „Syn Szawła” w reżyserii Laszlo Nemesa.

– Realizatorzy szukali aktorów mówiących w jidysz, bo film był kręcony w oryginalnych językach. Oni przyszli do Teatru Żydowskiego i mnie wybrali. Nie było żadnego castingu. Przez półtora roku reżyser przekonywał mnie, żebym zagrał w tym filmie. Nie chciałem, bo akcja rozgrywała się w obozie koncentracyjnym. Nie zamierzałem wcielać się w postać członka Sonderkommando, Rabina Frankela, To było zbyt wielkie przeżycie dla mnie. Dlatego tak się opierałem.

Sonderkommando to jednostka złożona z żydowskich więźniów wybranych do pracy przy komorze gazowej i obsłudze krematorium, zwanych „tragarzami tajemnic”.

– Przekonała mnie osoba reżysera, jego wielka osobowość i wiem, że zrobi jeszcze niejeden dobry film. „Syn Szawła” jest wspaniałym dziełem. Trzeba mieć odwagę, żeby nakręcić taki film i reżyser stanął na wysokości zadania. To było dla mnie bardzo osobiste przeżycie. Przyszliśmy na plan, a tam zobaczyliśmy zbudowane piece krematoryjne, które wyglądały jak prawdziwe z obozu. Scenografia była tak dokładna, że numery pieców były autentyczne. To wywarło na mnie głębokie wrażenie. Przeżyłem to mocno i zostało to we mnie do dziś. Teraz po czasie wiem, że najważniejszy był czas realizacji tego filmu, to co dzieje się między ludźmi na planie. Myślę, że tą historią odkłamaliśmy, chociaż trochę złą sławę o Sonderkommando.

Jerzy Walczak/ kadr z filmu „Syn Szawła”

O czym jest film „Syn Szawła?

Szaweł   – członek żydowskiego oddziału Sonderkommando w Auschwitz postanawia pochować zamordowanego chłopca, którego uważa za swojego syna. Jednak nie ma tu miejsca na religijne obrzędy i humanitarne odruchy. Szaweł poszukuje mimo to sprzymierzeńców w osobach lekarza obozowego i rabina. Kamera, która mu towarzyszy wszędzie, chłodno rejestruje realia obozowego życia i reakcje wyzbytych uczuć ludzi.

Film otrzymał 23 nagrody w tym najważniejsze:

Oscar 2016 ‒ Najlepszy film nieanglojęzyczny

Złoty Glob 2016 ‒ Najlepszy film zagraniczny

Festiwal Filmowy w Cannes 2017 ‒ Grand Prix

BAFTA 2019 – Najlepszy aktor drugoplanowy

Kim jest Jerzy Walczak?

Gra w języku jidysz i w języku polskim. Interesuje go aktywność i problemy powstające na pograniczu kultur: żydowskiej, polskiej i niemieckiej. Uważa, że teatr, będący próbą dialogu, może pomóc w zrozumieniu siebie i innych. Współpracował m.in. z: Piotrem Cieplakiem, Maciejem Wojtyszką, Juliuszem Bergerem, Szymonem Szurmiejem, Anną Smolar, Gołdą Tencer, Michałem Zadarą, Mają Kleczewską i Łukaszem Chotkowskim. Grał w filmach: „Korczak” reż. Andrzej Wajda, „W ciemności” reż. Agnieszka Holland i w nagrodzonym Oscarem węgierskim filmie „Syn Szawła” reż. Laszlo Nemes.

W 2009 roku otrzymał brązowy medal Gloria Artis − Zasłużony Kulturze.

Jerzy Walczak/ fot. Maurycy Stankiewicz
Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam stare kino, ale i nowsze produkcje. Jestem na bieżąco z filmami. Wybieram te historyczne, wojenne, sensacyjne. Matka dwóch synów i trzech kotów. Odpoczywam przy gotowaniu i krótkich wypadach z dziećmi.
Napisz komenatrz