Aktor, reżyser Roman Polański świętuje swoje urodziny. Może pochwalić się końskim zdrowiem, bo jeszcze działa zawodowo.
Był aktorem, jest reżyserem. Rok temu wyszedł jego ostatni film pt. “Palace”, który nie zdobył uznania, jak poprzednie produkcje. Na co dzień Roman Polański mieszka w Paryżu.
Od początku jego twórczości stawiał na produkcje kontrowersyjne. Był chuliganem PRL-u i jego wizje filmowe nie były rozumiane w Polsce.
Ukryty po aryjskiej stronie
Polański urodził się w Paryżu w 1933 roku i niestety trzy lata później jego ojciec, Mojżesz Liebling przeprowadził się do Krakowa. Tam zastała ich wojna. Matka Bula zginęła w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Ojciec był w getcie krakowskim z sześcioletnim synem. Udało mu się go ukryć po stronie aryjskiej. Po wojnie Mojżesz odnalazł Romana. Dzieciństwo i przeżycia związane z wojną odcisnęły piętno na jego twórczości.
Otarł się o śmierć
Po trudach wojennych Polański otarł się znowu o śmierć w czerwcu 1949 roku. Przyszły reżyser był pasjonatem kolarstwa. Znany recydywista, Janusz Dziuba obiecał mu nowy wyścigowy rower za niewygórowaną cenę. Zwabił go do jednego z bunkrów w Krakowie, a potem niespodziewanie uderzył w głowę. Roman upadł, a tamten ukradł mu wszystkie pieniądze i uciekł. Chłopak przeżył, ale to przykre wydarzenie postanowił wykorzystać do celów w kinie.
Polański przełożył swój dramat na ekran. Był on tematem etiudy filmowej pt. „Rower” z 1955 roku. Zdjęcia wykonał bułgarski student wydziału operatorskiego z tej samej szkoły, w której był reżyser. Rolę oprawcy zagrał jego kolega z roku. On sam wcielił się w postać napadniętego chłopca. Niestety to jedyny film reżysera, który się nie zachował. Produkcją tą Polański zadebiutował jako aktor, Chociaż w tym roku miał już za sobą spore doświadczenia występując od 1948 roku w zespole teatralnym „Wesoła Gromadka” w krakowskim radio. Grał też na deskach Państwowego Teatru Młodego Widza. W spektaklu „Syn pułku” za rolę pastuszka dostał wyróżnienie na warszawskim festiwalu sztuk radzieckich w 1950 roku.
Od 1953 grał już w filmach. Zadebiutował w „Trzy opowieści”, a potem przyszło „Pokolenie” Andrzeja Wajdy. Doskonale poradził sobie z rolą i pojawiały się też opinie, że czasami nawet przyćmiewał charyzmatycznego Tadeusza Łomnickiego.
Jednak reżyseria
Roman Polański dwukrotnie próbował dostać się do szkoły aktorskiej, najpierw w Krakowie, a potem w Warszawie. Niestety nie udało się, więc wybrał reżyserię w Łodzi. Potem zagrał wiele razy m.in. w firmach, które stworzył. Zawsze miał dla siebie mniejszą lub większą rolę. Został reżyserem, bo nie mógł być aktorem.
– Możliwe, że wynika to z niewygasłej chęci bycia aktorem, jakby ciągle chciał przekonać siebie i innych, że wysokie komisje w szkołach teatralnych popełniły błąd nie dopuszczając go do tego zawodu – powiedział dziennikarz w “Filmie”
Ogółem do 1961 Roman Polański zagrał 15 ról w polskich filmach. Potem wystąpił we własnych i innych produkcjach jeszcze 32 razy, a w 1981 roku wrócił do teatru.
Kiedyś powiedział do swojego przyjaciela Tadeusza Łomnickiego:
– Widzisz to w tym pokoju zdawałem do tego i nie przyjęto mnie (…) Zresztą bardzo dobrze się stało. Byłbym może teraz aktorem w jakimś małym mieście – wyznał Roman Polański.
Natomiast w zakończeniu autobiografii wyjawił:
– Prawdę mówiąc, gdybym miał życie zacząć od nowa poświęciłbym aktorstwu niż reżyserii”.
Szokował swoimi rolami
Role, które wybierał Polański nie były łatwe i ładne. Grał czarne charaktery, buntowników, rozrabiaków, a filmy reżyserował wywołując strach i przerażenie, konsternacje. Niektórzy wiązali to z jego przeżyciami wojennymi, brakiem matki, sposobem na odreagowanie.
W szkolnym filmie „Dwaj ludzie z szafą” zagrał chuligana i to najgorszego wśród swoich rówieśników. Natomiast kręcąc „Rozbijemy zabawę” z 1957 roku zorganizował dla kolegów zabawę taneczną w parku koło szkoły filmowej z zamiarem sfilmowania tej imprezy. Zaprosił też miejscową bandę oprychów, którzy w odpowiednim momencie napadli na studentów. Rozpoczęła się regularna bijatyka, którą Polański nagrał.
Natomiast w filmie „Koniec nocy” przyszły reżyser wcielił się w postać Małego. Film opowiada o młodych ludziach, ale o takich, którzy byli na bakier z prawem, skłonni do pijaństwa i rozbojów. Roman Polański stał się wówczas symbolem ekranowego chuligana.
Jego film „Nóż w wodzie” został źle przyjęty w Polsce, a Gomułka miał nawet rzucić popielniczką w szklany ekran. Potem reżyser wyjechał z Polski, więc dla wielu zdradził kraj. Nawet wtedy tak myślano był nominowany do Oscara w kategorii filmów nieanglojęzycznych.
Następny jego filmy: „Wstręt”, „Matnia” były wyświetlane w Polsce i też je skrytykowano. Dorobiono Polańskiemu nową „gębę”, tego, który sprzedał się na Zachodzie. Doceniono te produkcje na festiwalach w Berlinie, Wenecji, ale dla władz komunistycznych to nic nie znaczyło. Polański był ich wrogiem.
Spełniony sen o Ameryce
„Bal wampirów” z 1967 roku nie był zakupiony przez kinematografię polską. Wypuszczono go dopiero w drugiej połowie lat 80-tych. Podobnie było z „Dziecko Rosemary”. Spowodowała to niechęć personalna władz PRL-u do Polańskiego, ale także tematu filmu. Produkcję zakupiono dopiero w 1984 roku. W 1968 roku Polański został zaproszony do wytwórni Paramount do Hollywood, żeby zrealizował właśnie wspomniany wcześniej film „Dziecko Rosemary”. Był pierwszym reżyserem z krajów socjalistycznych, któremu zaproponowano kontrakt w hollywoodzkiej fabryce snów. Film okazał się sukcesem artystycznym i kasowym w Stanach Zjednoczonych i w Europie. W głównych rolach pojawili się: Mia Farrow i John Cassavetes.
Drzwi do wielkiej kariery miał otwarte. Mieszkał wtedy w Hollywood z żoną, aktorką Sharon Tate, która była w ciąży. Zginęła z rąk oprawców w 1969 roku. W następnych latach nie poddał się i stworzył arcydzieła: “Tess”, “Chinatown”, “Dziewiąta wrota”, “Frantic”, i oczywiście “Pianistę”, którego nagrodzono wielokrotnie, w tym Oscarem. Potem były cieszące się popularnością produkcje “Rzeź” czy “Autor widmo”. Od 1989 roku jego żoną jest Emmanuelle Seigner. Wcześniej był w związku z Barbarą Kwiatkowską-Lass i Sharon Tate.
Opracowano na podstawie gazety. „Film”.