Pogrzeb Tomasza Komendy. Po przejmującej przemowie żałobnicy zdobyli się na wzruszający gest

Katarzyna Pasztaleńska
3 min przeczytany

Pogrzeb Tomasza Komendy odbył się 26 lutego o godzinie 12. Podczas ceremonii nie zabrakło wzruszających momentów.

21 lutego zmarł Tomasz Komenda. Wrocławianin, który niewinnie został skazany i przesiedział w więzieniu 18 lat, przegrał walkę z chorobą nowotworową. Miał 47 lat. Jego śmierć wstrząsnęła całą Polską. Pięć dni po tragedii odbyły się uroczystości pogrzebowe.

Pogrzeb Komendy rozpoczął się o godzinie 12 w kaplicy cmentarza komunalnego przy ul. Kiełczowskiej 90 we Wrocławiu. Uroczystość miała charakter świecki. W trakcie pożegnania padło wiele wzruszających słów.

Pogrzeb Tomasza Komendy. Przemowa, która wyciska łzy

Uroczystość poprowadził mistrz ceremonii, który rozpoczął ją od przejmujących słów:

Wszystko się kiedyś zaczyna i wszystko się kiedyś kończy. Człowiek narodził się i żyje dla innych. Nawet wiedząc po co się żyje, rzadko aprobujemy śmierć, jako jego naturalne zakończenie. Życie musi osiągnąć swój kres, ale to ledwie epizod w tym samym momencie przenośny się do innego świata. Pytanie jest też nie o cel, ale sposób życia. Żyj tak, aby ludzie, wspominając Cię, mówili żeś życia nie zmarnował.

Tomasz Komenda, fot. KAPIF
Tomasz Komenda, fot. KAPIF

W dalszej części wspomniał, jak Tomasz Komenda poinformował bliskich o chorobie:

Przychodzi mi w udziale zaszczytny, ale smutny obowiązek pożegnania Tomasza Komendy. Miał 47 lat. Odszedł i dziś zdajemy sobie sprawę, że już nie powróci. Dlatego myślę, że dziś warto wspomnieć, jakim był człowiekiem. Wspomnieć go za wszelkie dobro, które od niego otrzymywaliśmy. Był czas, kiedy powiedziałeś „usiądź, muszę ci coś powiedzieć”. Wiedziałam, że nie będą to dobre wieści. Od tej pory żyłam jedynie twymi wynikami. Cieszę się, że wspólnych chwil, spacerów w otoczeniu twojej rodziny. Twój brat Gerard z rodziną sprawili, że byłeś szczęśliwy, widziałam to w twoich ostatnich dniach. Kocham cię…

Głos zabrała także bratanica Komendy:

Tomek nigdy nie uważał się za celebrytę. Kilka tygodni przed śmiercią pytał „co ja mam zrobić, gdy wyzdrowieję?”. To proste – pojedziesz na wakacje. Kochany Tomku, dziękujemy, że mogliśmy tę drogę przejść razem z Tobą. Zostawiłeś kilka nieskończonych spraw, ale my je dokończymy. Prosimy tylko, byś nam stamtąd pomagał. Nie jesteś tam, gdzie byłeś, ale jesteś wszędzie, w naszych sercach.

Gdy kondukt żałobny wychodził z kaplicy, z głośników puszczono piosenkę Kazika „25 lat niewinności” z filmu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”.

Przed złożeniem trumny do grobu mistrz ceremonii powiedział:

Śmierć jest bezsilna, jej moc nie działa. Nie jest w stanie zabrać nam tego, co chowamy w naszych sercach na zawsze. Zabrała tylko ciało, ale całej reszty nie jest w stanie wyrwać nam z pamięci i uczuć.

Na zakończenie uroczystości żałobnicy zdobyli się na przejmujący gest. Uczcili pamięć Tomasza Komendy minutą ciszy.

Rodzina poprosiła o nieskładanie kondolencji. Na miejscu zabrakło też przedstawicieli mediów, o co poprosili bliscy Komendy w komunikacie zamieszczonym wraz z nekrologiem.

Tomasz Komenda, fot. KAPIF
Tomasz Komenda, fot. KAPIF
Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Napisz komenatrz