Piotr Garlicki nie jest bywalcem czerwonych dywanów. Jeśli się pojawia to przede wszystkim na premierach teatralnych. Tak było w przypadku czwartkowej premiery „Geniusza” w Teatrze Polonia.
Piotr Galicki znany jest obecnie z serialu „Na dobre i na złe”, gdzie jako jedyny został ze starej ekipy. Aktor jest na planie od 24 lat. Wystąpił w 45 odcinku. Wciela się tam w postać doktora Stefana Trettera, który był dyrektorem szpitala, a teraz jest ordynatorem na pediatrii. To ulubiony aktor, który nie jedno przeszedł w „Na dobre i na złe”.
Zagra w filmie o Mickiewiczu
Aktor w tym roku skończy 79 lat, a nadal występuje w produkcjach filmowych. Ostatnio mogliśmy go oglądać w „Wygrać marzenia”, a już we wrześniu tego roku wystąpi w szeroko komentowanej produkcji pt. „Niepewność” o życiu Adama Mickiewicza.
Emigracja za chlebem
Piotr Garlicki urodził się w 1945 roku w Warszawie w rodzinie lekarskiej, ale jego nie ciągnęło w tym kierunku. Nie mógł dogadać się z drugim mężem swojej matki, więc uciekł w wieku 17 lat. Po maturze zdał na orientalistykę, a potem zmienił na szkołę teatralną. Karierę rozpoczął na początku lat 70. Jednak zdecydował się na emigracje do USA. Był tam 15 lat.
– Byłem kierowcą ciężarówki, pracowałem w sortowni swetrów, a najdłużej, bo 12 lat, w firmie zajmującej się sprzedażą owoców morza. Popularność zostawiłem na granicy i nie miałem z tym problemu (…) Zaczynałem od zera i dzięki mojej ciężkiej pracy dorobiłem się domu, dwóch samochodów, mogliśmy wyjeżdżać na wakacje. W Polsce w latach 80. to byłoby niemożliwe” – opowiadał w jednym z wywiadów.
Gdy wrócił dostał do razu role w „Na dobre i na złe” i angaż w Teatrze Współczesnym.
O czym jest spektakl “Geniusz”?
Dramatycznie zderzenie dwóch postaci niezwykłego kalibru: Józefa Stalina i Konstantina Stanisławskiego. Pierwszy to tyran i jeden z największych zbrodniarzy w historii, ale też teatralny koneser i gorliwy widz. Drugi – bodaj największy kreator teatralny współczesności, ojciec nowoczesnego teatru, twórca „Metody” – systemu reguł gry aktorskiej, po dziś dzień (choć w różnych odmianach) uważanego za kanoniczny.