Marek Barbasiewicz jest aktorem Teatru Narodowego. Jak wyglądała jego droga do sukcesu? Był pierwszym aktorem, który odważył się na coming out?
Marek Barbasiewicz był amantem kina. Aktor jest znany z takich filmów jak: „Ojciec”, „Czterej pancerni i pies”, „Rodzina Połanieckich”, „Zaklęty dwór”, „Magnat”, „Pożegnanie z Marią”, „Na kłopoty… Bednarski” czy „Sanatorium pod klepsydrą”. Od ponad 25 lat jest aktorem Teatru Narodowego.
Janusz Kofta wybrał mu ścieżkę kariery?
Początkowo Barbasiewicz myślał nad podjęciem studiów architektonicznych, zgodnie z życzeniem ojca, który widział w tej profesji stabilną przyszłość. Jednak życie popchnęło młodego Barbasiewicza w stronę akrostwa.
– Poznałem Jonasza Koftę. Wciągnął mnie do kabaretowania, do piosenkowania i jakoś tak przemieściło mi się z malowania do recytowania. Nawet dostałem wyróżnienie na konkursie recytatorskim we Wrocławiu, który wówczas wygrał Janusz Gajos. Kofta wiercił mi dziurę w brzuchu: „Idź do szkoły aktorskiej”. To samo dyrektor Teatru Polskiego, który opiekował się grupą recytatorską. Pomyślałem: „Czemu by nie?”. I dostałem się. – opowiadał „Super Expressowi”.
Matka aktora pojawiła się w „Weselu”
Relacja z ojcem była dla Barbasiewicza bardzo trudna – aktor wspominał, że ten nigdy nie wyraził dumy z jego sukcesów aktorskich. Matka starała się być dla syna oparciem i wspierała go w jego marzeniach. Sama w młodości amatorsko grała, możemy ją oglądać w „Weselu”, gdzie wcieliła się w Hanię.
– Skończyłem szkołę, grałem już w filmie, teatrze. A ojciec, kiedy pokazywano mnie w tv, gasił odbiornik. Nigdy nie powiedział mi, że jest ze mnie dumny. Nie miałem o to pretensji, rozumiałem go, był konsekwentny – mówił w tym samym wywiadzie.
Po ukończeniu szkoły Barbasiewicz rozpoczął karierę teatralną. Występował na deskach Teatru Nowego w Łodzi, a później w Kielcach, Poznaniu, a także w warszawskich teatrach. Wkrótce zyskał popularność dzięki produkcjom takim jak „Czterej pancerni i pies”, „Zaklęty dwór” czy „Magnat”. Mimo sukcesów, aktor często zastanawiał się, czy aktorstwo było właściwym wyborem.
– Były momenty, gdy wahałem się, czy dobrze zrobiłem, że zostałem aktorem. Jestem zodiakalnym Wodnikiem, interesuję się tysiącem spraw. Był czas, gdy dostawałem mnóstwo ról – nie dzięki talentowi, ale dzięki warunkom fizycznym – więc całe dnie spędzałem na próbach w teatrze. Wtedy żałowałem, że tam za murami teatru jest życie, które ucieka mi między palcami. Że mógłbym malować, robić tyle ciekawych rzeczy! – przyznał w rozmowie z „Super Expressem”.
Jak wyglądał coming out aktora?
Barbasiewicz, uznawany był za jednego z najprzystojniejszych aktorów swoich czasów, był również obiektem licznych plotek. Kulminacją była nieprawdziwa historia o rzekomym przetrzymywaniu nastolatki, co sprawiło, że zdobył się na szczerze wyznanie. W 1992 roku, w rozmowie z magazynem „Pani” publicznie przyznał, że jest gejem i od 1978 roku pozostaje w szczęśliwym związku z mężczyzną. Aktor utrzymuje do dziś tożsamość swojego partnera w tajemnicy. Było to jedno z pierwszych takich wyznań w Polsce, które, choć nie uderzyło w jego karierę, odbiło się echem w życiu prywatnym, szczególnie wśród jego rodziny.
– W moim środowisku nie spotkałem się z jakąś szczególną niechęcią, niezrozumieniem. Nie przewidziałem jednak, że wyznanie to uderzy w moją rodzinę. Bracia są wojskowymi, służą w lotnictwie, marynarce. Wojsko to hermetyczne środowisko. Były kpiny, szydzenie, nad tym niestety nie zastanawiałem się – wyznał w jednym z wywiadów.
Gdzie gra Marek Barbasiewicz?
Ostatnio mogliśmy oglądać 79-letniego aktora w mini serialu „Ślepnąc od świateł”. Aktualnie teraz skupia się głównie na grze w Teatrze Narodowym. W grudniu 2024 roku zagra w spektaklu „Kordian”, a po nowym roku zobaczymy aktora w sztukach „Jak być kochaną” oraz „Fredro. Rok jubileuszowy”.