Właśnie media obiegła smutna informacja. Nie żyje Tomasz Komenda. Miał 46 lat. Walczył z nowotworem.
Mężczyzna od wielu miesięcy zmagał się z poważną chorobą nowotworową. Jeszcze niedawno opowiadał o swojej wygranej walce.
– Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – mówił latem zeszłego roku w rozmowie z Ewą Wilczyńską, dziennikarką „Gazety Wyborczej”.
Informację o śmierci Komendy podał Grzegorz Głuszak, dziennikarz „Uwagi!” i „Superwizjera” TVN, który od początku zajmował się sprawą niesłusznie skazanego mężczyzny. Mecenas Zbigniew Ćwiąkalski powiedział redakcji WP, że nic nie wie o tym, ale potwierdził, że jego stan był ciężki.
Tomasz Komenda zastał niesłusznie skazany za gwałt na 15-latce w noc sylwestrową w 1996 roku. Jego niewinność dowiódł były policjant CBŚP Remigiusz Korejwo, który wspólnie z prokuratorami Robertem Tomankiewiczem i Dariuszem Sobieskim ponownie zajęli się zbrodnią. Mężczyzna wyszedł dzięki nim na wolność w 2018 roku po 18 latach, spędzonych w więzieniu. W 2021 roku sąd przyznał Komendzie niemal 13 mln złotych odszkodowania. Na podstawie historii jego życia powstał poruszający dramat pt. „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” w reżyserii Jana Holoubka.
Po uwolnieniu związał się z Anną Walter, ale para się rozstała. Tomasz Komenda osierocił 4-letniego syna Filipa.