Prawdziwa legenda polskiej mody, obchodzi dzisiaj 89. urodziny. To on wyznaczał nowe trendy i ubierał elitę PRL-u. Jak wyglądało jego życie?
Jerzy Antkowiak urodził się 18 maja 1935 roku w Wolsztynie. Jego ojciec był aplikantem u notariusza, a matka prowadziła sklep z kapeluszami. Jego kariera w modzie rozpoczęła się przypadkowo. Gdy odwiedził wystawę Wzornictwa Przemysłowego w Pałacu Kultury i przypadkowo trafił na pokaz mody, który go zainspirował i wskazał nową ścieżkę kariery. Antkowiak wyznał, że udało mu się wejść wtedy za kulisy i spotkać samą Jadwigę Grabowską, nawet nie wiedząc z kim rozmawia.
– A ona, taka damulka, w tym turbanie pyta: „A co ty, syneczku, robisz?”. Powiedziałem, że skończyłem Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych. „Ale coś masz z modą?”. „No, wydział ceramiczny”.Jęknęła. Chodziłem, kołatałem przez cztery miesiące. W końcu przyjęła mnie, bo potrzebowała kogoś do zaprojektowania serwisu dla Ćmielowa. Prawie umarłem ze szczęścia. Myślałem sobie, że teraz będę kolegą tych pięknych modelek – opowiadał „Vivie” projektant.
Pierwszy pokaz i praca
W 1961 roku rozpoczął pracę jako projektant w Modzie Polskiej. Swoją pierwszą autorską kolekcję stworzył w tajemnicy przed swoją szefową, Jadwigą Grabowską, znaną jako polska Coco Chanel.W 1965 roku zorganizował pokaz mody karnawałowej, prezentując różne wariacje krótkich sukienek, które stały się później jego znakiem rozpoznawczym. Moda Polska była wtedy niekwestionowanym gigantem w modzie.
Kiedy Moda Polska rozstała się z Jadwigą Grabowską w 1968 roku, młodzi projektanci, w tym Antkowiak, dostali szansę wprowadzenia nowoczesnych wizji. Ich kolekcje, inspirowane paryską modą, zszokowały opinię publiczną odważnymi projektami z półprzezroczystych materiałów. Antkowiak zatrudniał też wiele modelek, które stały się ikonami polskiej mody.
– Miałem jakieś wściekłe wizje i na dzień dobry usadziłem wszystkich u „rzemieślników” na Miodowej i postanowiłem lekko zrewolucjonizować pokazy. U pani Jadwigi były szalenie paryskie, spokojne i zdarzało się nawet, że grał pianista. A ja od razu sobie zamówiłem klezmerów, żeby nam serwowali tanga argentyńskie. Takie ostre wejście mieliśmy.Potem były wyjazdy, był Paryż – mówił dla „Hiro”.
Został dyrektorem Mody Polskiej
Antkowiak szybko stał się sławny. Miał okazję spotykać się z ikonami mody takimi jak Karl Lagerfeld, Pierre Cardin czy Yves Saint Laurent.W latach 1979-1985 pełnił rolę dyrektora ds. wzornictwa w Modzie Polskiej. Po upadku Mody Polskiej w 1998 roku, Antkowiak odkupił wiele jej projektów i ubrań, zachowując pamięć o jej osiągnięciach.
– Byliśmy wentylem. Niezależnie od ustroju zawsze jest potrzebna jakaś elita. Więc przyjeżdżały pierwsze damy, drugie damy, pan Toeplitz, pani Toeplitzowa, jakieś wyższe wierchuszki… Potem się oczywiście handryczyły, bo wszystkie chciały mieć za darmo – wspominał w „Vivie”.
Nie śledzi już mody
Jerzy Antkowiak w 2015 roku wyznał w jednym z wywiadów, że nie śledzi już zbytnio modowych trendów. Organizowano wystawy z jego projektami, a sam artysta ostał uhonorowany doktoratem honoris causa łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych.
– Jakoś się pewnie wypaliłem. Ale mimo to uwielbiam tę modę. Łażę wokół ciuchów, bardzo kocham moje nieszczęsne projekty. I jak je oddaję do muzeum, to kobitki zaglądają i chwalą: „Proszę pana, jakie to wykończenie!”. To prawda. My byliśmy naprawdę dobrą firmą, więc jak już mam gdzieś wisieć, to przynajmniej w muzeum.
Jerzy Antkowiak to bez wątpienia ikona polskiej mody. Jego projekty miały ogromny wpływ na styl wielu Polek i Polaków.