W podcaście „Złota Scena” Marlena Drozdowska wróciła wspomnieniami do czasów swojej kariery. Opowiedziała o początkach w ruchu studenckim, debiucie w Opolu, pracy za granicą i kulisach powstania „Mydełka Fa”. Co ciekawe, największe zawodowe propozycje przyszły do niej… z NRD i Austrii.
Debiut w Opolu, ale propozycje przyszły zza granicy
Marlena Drozdowska była jedną z tych artystek, które mimo ogromnego talentu i sukcesu w kraju, częściej otrzymywały zawodowe propozycje z zagranicy niż z Polski. Jak opowiedziała w podcaście, mimo hitu na festiwalu w Opolu, nie została zasypana zaproszeniami do dalszej współpracy.
Ale patrz, jakie to ciekawe, że w Polsce nie dostałaś propozycji, mimo że byłaś znaną piosenkarką – usłyszała od prowadzącej podcast Anny Jurksztowicz. Ona sama potwierdziła. – Więcej miałam kontraktów za granicą niż propozycji w Polsce.
Wszystko zaczęło się od ruchu studenckiego
Swoją przygodę ze sceną zaczynała od występów w ruchu studenckim. To właśnie dzięki temu trafiła do Opola. Jak wspominała, wystąpiła tam z dwoma gitarzystami, z których jeden był znanym rysownikiem – Andrzejem Podulką.
Wygraliśmy festiwal studencki w Krakowie. W jury siedzieli wtedy Jan Pietrzak, Julek Loranc, Jan Tadeusz Stanisławski. Z każdą z tych osób potem pracowałam – mówiła z sentymentem.
Przełom w jej karierze przyszedł… z Berlina Wschodniego. W efekcie trafiła do zespołu Gerda Michaelisa i rozpoczęła zagraniczną karierę.
Na bankiecie po występie w kabarecie „Pod Egidą” podeszła do mnie kobieta z Radia Berlińskiego i zapytała, czy znam taką blondynkę, która śpiewała „Jak dobrze wstać skoro świt”. Dwa tygodnie później byłam już na castingu w Berlinie – opowiadała artystka.
Austria i wojownicze serce artystki
Wkrótce po Berlinie, Drozdowska przeniosła się do Innsbrucka.
Miałam menadżera z Austrii. Ale bardzo wojowałam o to, żeby nie grali ze mną lokalni muzycy, tylko żeby przyjeżdżali z Polski. Załatwiałam pracę kolegom – wspominała.
W ten sposób nie tylko rozwijała własną karierę, ale i wspierała innych polskich artystów.
Powrót do Polski dzięki… „Mydełku Fa”
Choć jej kariera kwitła za granicą, do Polski wróciła za sprawą nieoczekiwanego hitu – „Mydełka Fa”, które nagrała z Januszem Piątkowskim.
Ten utwór zrobił furorę szczególnie wśród Polonii w Chicago – wspominała.
Jednak z tym sukcesem wiązały się także problemy – między innymi niejasności związane z prawami autorskimi.