Mieczysław Hryniewicz od dwudziestu lat gra w serialu „Na wspólnej”, ale to „Zmiennicy” towarzyszą aktorowi do dziś. Jest etatowym taksówkarzem na imprezach.
Mieczysław Hryniewicz o serialu „Zmiennicy”
Do roli Jacka Żytkiewicza konkurował z wieloma aktorami. Na zdjęciach próbnych do „Zmienników” byli Krzysztof Stelmaszyk, Cezary Harasimowicz, Artur Barciś i Tomasz Dedek. Asystentka reżysera zwróciła uwagę na młodego aktora.
– Miałem trzy tygodnie na przygotowanie się do tej roli. Ćwiczyłem sceny, ale też zacząłem biegać, mniej jeść, nie piłem alkoholu i schudłem 5 kg. Byłem bardzo dobrze przygotowany. Nareszcie aktor był z siebie zadowolony. Zrobiłem wszystko, co było możliwe – opowiada Hryniewicz.
Okazało się, że Stanisław Bareja wybrał właśnie jego. W pierwszym zamyśle w rolę Mariana miała wcielić się Jadwiga Jankowiak – Cieślak. Aktorka była zobowiązana innymi projektami i musiała odmówić. Scenariusz do serialu „Zmiennicy” napisali Stanisław Bareja z Jackiem Janczarskim, satyrykiem, który był współtwórcą radiowego „Ilustrowanego Tygodnika Rozrywkowego” zwanego później „Ilustrowanym Magazynem Autorów”. Innym radiowym hitem stał się magazyn „60 min na godzinę”. Tych pozycji w latach siedemdziesiątych słuchały miliony młodych ludzi, którzy potem komentowali i powtarzali dowcipy z tego programu. Kiedy Jadwiga odpadła długo nie musieli szukać. Żoną Jacka była Ewa Błaszczyk. Chętnie zgodziła się zagrać chłopca z wąsami. W jedynym z epizodów wystąpił też sam scenarzysta. Była to scena w windzie, kiedy uwodził Mariana Koniuszko, w rzeczywistości swoją żonę, Ewę.
Do innych ról Stanisław Bareja zatrudnił aktorów, z którymi pracował już wcześniej: Stanisława Celińska, Wojciech Pokora czy Krzysztof Kowalewski. Piotr Pręgowski zagrał tajskiego studenta i przemytnika narkotyków. Zdjęcia kręcili również w Bangkoku. Reżyser zaoszczędził na zagranicznym wyjeździe występując w roli Krokodylowego, który kierował przemytem.
Mieczysław Hryniewicz o koszulkach Levis’a
Serial „Zmiennicy” to nie tylko rola, która zapadła fanom w pamięci, ale też słynne koszulki, w których aktor pojawiał się przed kamerami.
– Charakteryzatorka kupowała nam ubrania na rynkach albo na bazarku obok planu i w tym też słynne podróbki koszulek Levis’a. Miałem ich kilkanaście na zmianę. Musiałem pokazać też, jak prowadzę samochód. Bareja wskazał mi starą Wołgę, która biegi miała w kierownicy. Miałem prawo jazdy, ale brakowało mi własnego samochodu. Moja była narzeczona była co prawda właścicielką auta, ale nie miała odpowiedniego dokumentu, żeby je prowadzić. Byłem wtedy kierowcą, więc nabrałem sporego doświadczenia. Wyjechaliśmy Wołgą na ulicę. Nikogo nie zabiłem, wszyscy przeżyli, więc sprawdziłem się doskonale – żartuje aktor.
Mieczysław Hryniewcz o Stanisławie Barei
Wspomina, że Bareja potrafił na wszystkim zaoszczędzić. Na ubraniach kupowanych na bazarkach, ale i na planie pracy, który miał trwać 8 godzin, a wystarczyło sześć. Planowano osiem odcinków serialu, a wyszło 15. Zarezerwowano sto dni zdjęciowych, a reżyser wyrobił się w 52 dniach.
Wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni – uśmiecha się Hryniewicz. – Mamy więcej pieniędzy z tantiem. Wiele scen ćwiczyliśmy przed nagraniami, więc kiedy staliśmy przed kamerą, byliśmy doskonale przygotowani. Często reżyser uważał, że pierwsze ujęcie wypadło najlepiej. Dla mnie to też był duży honor grać z takimi znakomitymi aktorami jak Jan Kobuszewski, Wojtek Pokora.
Stanisław Bareja nie dożył premiery serialu. Zmarł 14 czerwca 1987 roku, a emisja była w październiku tamtego roku.
Mieczysław Hryniewicz ulubionym kierowcą Polaków
Mieczysław Hryniewicz od 20 lat gra w serialu „Na wspólnej”, ale cały czas jest dyżurnym taksówkarzem. Uczestniczy w wielu imprezach, podczas których wykorzystują jego wizerunek. 30 sierpnia przypadał Dzień Taksówkarza. Aktor wziął udział w uroczystościach z tej okazji w Poznaniu kilka dni później. Wybierano najlepszego kierowcę w tym fachu. Gościem specjalnym był Krzysztof Hołowczyc, a Mieczysław Hryniewicz chętnie pozował z miniaturą taksówki o numerze bocznym 1313 z serialu „Zmiennicy”.