Michał Szpak był gwiazdą „The Voice of Poland”. Gdy zaczął nosić symbole wspierające środowisko LGBT, padł ofiarą mobbingu. O wszystkim opowiedział Magdzie Mołek.
Michał Szpak długo czekał na swoje 5 minut. Popularnością, jaką zdobył po “X-Factorze”, nie cieszył się długo. Jego pierwszy album “XI” przepadł bez echa. Dopiero w 2015 roku byliśmy świadkami, jak wokalista odradza się niczym feniks z popiołu.
Wielki powrót Michała przypieczętowały piosenki z płyty “Byle być sobą”. Każdy kolejny singiel zapewnił mu miejsca na szczytach list przebojów i nagrody publiczności na najróżniejszych festiwalach – wygrywał w Opolu i Sopocie. Największy szał na punkcie wokalisty nastąpił w 2016 roku, gdy na Eurowizji w Sztokholmie zajął 8. miejsce. I gdyby nie punkty od jurorów (przyznali mu ostatnią lokatę), to byłby 3., bo tak ocenili go widzowie z całej Europy w głosowaniu SMS.
Michał występem na Eurowizji utarł nosa tysiącom Polaków, którzy nie wróżyli mu nawet awansu do finału konkursu. Mało kto wierzył, że Polak z balladą w stylu lat 90. osiągnie tak oszałamiający sukces. Hit “Color of your life” otworzył mu drzwi do wielkiej kariery w kraju.
Na fali popularności Szpak otrzymał propozycję jurorowania w “The Voice of Poland”. Talent uczestników oceniał od 8. edycji, czyli od jesieni 2017 roku. To on stoi za sukcesami Krystiana Ochmana i Marty Gałuszewskiej – zwycięzców show.
Michał Szpak gorzko o pracy w TVP
Szpak w rozmowie z Magdą Mołek opowiedział, jak wyglądały kulisy jego pracy w TVP. Gdy na jednej z imprez ramówkowych pojawił się w różowej marynarce z tęczową przypinką, zaczęły się problemy. W trakcie montażu wycięto wszystkie sceny, w których można było zobaczyć symbol społeczności LGBT. Od tego momentu stosunek stacji do artysty diametralnie się zmienił.
Wokalista przyznał, że dochodziło do absurdalnych scen – naruszano jego prywatność, przeszukując garderobę.
W samym „The Voice” też wielokrotnie zwracano mi uwagę i przeszukiwano moją garderobę. Później był też taki zwyczaj, że przed wyjściem trzeba było pokazać się i zrobić zdjęcie stylizacji, coby z kolczyka nie wypadła tęcza na przykład, albo z podeszwy czy części bielizny – wyjawił Michał Szpak podczas programu „W moim stylu”, prowadzonym przez Magdę Mołek.
Po tych wydarzeniach Szpak został usunięty z programu, a jego nazwisko zostało wycięte z wielu projektów, z którymi był związany. Nie wspominano o nim nawet w kontekście Opola czy Eurowizji podczas narodowych preselekcji, gdy mówiono o innych reprezentantach. To dość zaskakująca decyzja, bo Michał jest reprezentantem, który wywalczył dla naszego kraju trzeci najwyższy wynik w historii międzynardowego show.
Dlaczego Michał Szpak zniknął z “The Voice of Poland”?
W 2020 roku, gdy Polskę opanował Strajk Kobiet, Szpak został odsunięty od projektu. Podziękowano mu za dalszą współpracę, co wywołało trzęsienie w mediach. Nie było bowiem tajemnicą, że dla Michała odbiorniki włączały dziesiątki tysięcy widzów, którzy nawet podpisali petycję w sprawie przywrócenia go do obsady programu.
Nie jest tajemnicą, że poglądy Szpaka nie były spójne z tymi, jakie wówczas propagowała TVP. Artysta otwarcie wspiera LGBT i walczy o prawa kobiet, które partia rządząca chciała ograniczyć. Gdy jeszcze formalnie związany był z publicznym nadawcą, protestował z innymi artystami przed domem Jarosława Kaczyńskiego przy ulicy Mickiewicza w Warszawie. Wziął udział w uroczystym czytaniu “Dziadów” Adama Mickiewicza.
W rozmowie z Noizz Szpak opowiedział, dlaczego nie zależało mu na obecności w “The Voice” i walce o powrót:
Pod koniec mojej obecności w programie wycięto mnie z ramówki, bo na nagraniu miałem w marynarce przypinkę z tęczą. Później doświadczyłem czegoś w rodzaju mobbingu, kiedy ludzie z TVP przed nagrywaniem podchodzili do mnie i sprawdzali, czy na marynarce, podeszwie, czy gdziekolwiek indziej, nie mam żadnego rodzaju symboliki LGBT+. W końcu stwierdziłem, że to wszystko poszło za daleko i że nie ma sensu tego dalej ciągnąć — czytamy na łamach „Noizz”.
Czy Michał Szpak wróci do “The Voice of Poland”?
Szpak udzielił ostatnio wywiadu Filipowi Borowiakowi, któremu odpowiedział na pytanie, czy rozważa możliwość powrotu do “The Voice of Poland”.
Tęsknię za adrenaliną i tamtym pierwszym momentem, kiedy zdecydowałem się być trenerem. Sporo mnie kosztowało, żeby odnaleźć się w tym formacie i przełamać swój introwertyzm, żeby móc być mentorem. Uważam, że w ciągu tych czterech edycji, w których byłem w programie, moi podopieczni byli totalnie dopieszczeni i poprowadzeni w taki sposób, że docierali do finału i walczyli o pierwsze miejsce. Nie mam sobie nic do zarzucenia — powiedział Michał Szpak.
Piosenkarz jest zadowolony z wyników wyborów parlamentarnych, o czym głośno wypowiadał się w mediach społecznościowych, dlatego nie wyklucza, że jeszcze kiedyś zasiądzie na słynnym, czerwonym fotelu:
Tęsknię trochę za „Voicem”, ale nie mogłem uczestniczyć w farsie, która wtedy miała miejsce i podpisywać się pod czymś, co było wbrew temu, jakie ja wyznaje zasady w swoim życiu (…) Być może przyjdzie czas, bo widzę, że nadchodzi tam czas odwilży, że jeszcze będzie można połączyć siły. Ale czy to się wydarzy, nie mam pojęcia — powiedział dla WP.
Brakuje wam Michała Szpaka w “The Voice of Poland”?