Michał Szpak dał się poznać jako niezwykle surowy trener w 15. jubileuszowej edycji „The Voice of Poland”. W sobotnim odcinku muzyk ponownie zaskoczył swoją opinią, a przy okazji zażartował na temat muzycznej przyszłości Sanah!
Bitwy, czyli drugi etap „The Voice of Poland”, obfitują w wiele emocji. Nie tylko za sprawą występów uczestników, ale także dzięki wypowiedziom trenerów zasiadających w obrotowych fotelach. W ubiegłym tygodniu Michał Szpak nie gryzł się w język, kiedy komentował występ podopiecznych z drużyny Lanberry.
Michał Szpak o coverze Sanah w “The Voice of Poland”
W najnowszym odcinku wokalista ponownie postanowił pochylić się nad występem przygotowanym przez koleżankę z trenerskiej ławy.
Gratuluję Lanberry, bo to był chyba najbardziej spektakularne duo-trio piosenki, której teoretycznie nie można skowerować. I sądzę, że przejdzie to do historii programu – ocenił Michał Szpak, czym wprawił Lanberry w osłupienie.
Piosenkarz nie omieszkał także w swoim stylu zażartować na temat autorki przeboju „2:00”, który zabrzmiał na scenie.
Kiedy zobaczy to Sanah, to stwierdzi, że czas się zwijać po prostu – wypalił trener.
Maria Szabłowska o Sanah
Zanim Sanah została gwiazdą wielkiego formatu, startowała w licznych konkursach wokalnych. Na jednym z nich jurorką była Maria Szabłowska, która w rozmowie z Anną Jurksztowicz dla Złotej Sceny przytoczyła zabawną sytuację z przesłuchań.
Był taki festiwal nad Wisłą w Warszawie, który się nazywał “Ten ton”. Jury dla dzieci w dwóch kategoriach było niezwykle profesjonalne, typu Grażyna Łobaszewska tam przyjeżdżała, takie naprawdę świetne wokalistki i wokaliści. I też pedagodzy. Ten konkurs co roku poświęcony jest innemu z twórców piosenek. I była edycja o Wojciechu Młynarskim. I różne sobie dzieci powybierały piosenki. Siedmioletnia, może dziewięcioletnia dziewczynka, ze wszystkich tekstów piosenek, jakie napisał Młynarski, wybrała sobie tekst “Poranne łzy”. I zresztą fantastycznie zaśpiewała to – zaczęła swoją opowieść Maria, przybliżając widzom kontekst historii.
Utwór nie należy do najłatwiejszych w interpretacji, zwłaszcza w przypadku dziecka:
Nie dostrzegliśmy braku zrozumienia w tym śpiewaniu, mimo że to był song zdradzonej kobiety. I potem już, jak zaśpiewała i widzimy, że na pewno będzie przez nas zauważona, to pytamy: “No dobrze, Zuzia, ale dlaczego ty wybrałaś taki tekst?”.
Odpowiedź małej Sanah zagięła jurorów:
Ona tak się poparzyła na nas i powiedziała: “Ale to ja mam sobie wybierać piosenkę. Powiedzieliście, że ja mam sobie wybierać utwór, więc ja sobie wybrałam taki tekst, bo jest świetny”. I jaka to była Zuzia? Tak, to była Sanah – zakończyła opowieść Szabłowska.
Wspomniany wywiad możecie obejrzeć poniżej.