Historia zgwałconej w centrum Warszawy Lizy wstrząsnęła całym krajem. Przy tej okazji Małgorzata Kożuchowska podzieliła się swoją wstrząsającą historią sprzed lat, gdy sama została napadnięta.
Tragiczny w skutkach atak na pochodzącą z Białorusi 25-letnią Lizę. Dziewczyna została napadnięta, a następnie zgwałcona przez Polaka. Do zdarzenia doszło 25 lutego w centrum Warszawy w miejscu publicznym. Incydent odbił się szerokim echem w mediach. 6 marca odbył się masz przeciwko przemocy wobec kobiet.
Historia Lizy spowodowała, że gwiazdy zaczęły chętnie dzielić się swoimi historiami, które skrywały przez lata. Jedną z nich jest Małgorzata Kożuchowska. Aktorka opisała zdarzenie, które mrozi krew w żyłach. Jako studentka również padła ofiarą napaści.
Małgorzata Kożuchowska ofiarą napaści
Dwóch mężczyzn próbowało porwać gwiazdę. Z jej opowieści dowiadujemy się, że cudem uniknęła tragicznego finału. Uratował ją przypadkowo przejeżdżający kierowca, który wystraszył napastników. Gdyby pojawił się kilkanaście sekund później, mogłoby być już za późno.
Lata temu. Byłam jeszcze wtedy studentką. W drodze powrotnej z uczelni do domu zostałam napadnięta przez dwóch mężczyzn, którzy próbowali wciągnąć mnie do samochodu. Broniłam się. Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta. Po chwili szamotaniny puścili mnie i uciekli…
Kożuchowska latami wracała do formy psychicznej po tym zdarzeniu. Wyznała, że nawiedzały ją koszmary i bała się wychodzić sama z domu w środku nocy.
Jeszcze wiele lat później prześladował mnie sen, w którym grozi mi niebezpieczeństwo i wiem, że muszę krzyczeć, próbuję, ale nie mogę wydobyć głosu. Czasem się udawało i budziłam się z krzykiem. On był wyzwalający. Był ratunkiem.
Aktorka apeluje do Polaków, by nie pozostawali obojętni na krzywdę innych. Wystarczyło, żeby jedna osoba zadzwoniła na 112 i być może Liza dziś by żyła:
Minęło tyle lat i wciąż wokół nas jest przemoc, gwałt, napaści. Musimy reagować! Nawet jeśli sytuacja jest niejednoznaczna, ale intuicja podpowiada, że coś tu jest nie tak. Lepiej się pomylić i przeprosić niż żałować do końca życia, że nie zareagowałam/em. Strach paraliżuje, pozbawia ofiary głosu! Bądźmy ich głosem! Reagujmy!
Przyłączamy się do apelu Małgorzaty.
Co robić, gdy stałeś/aś się ofiarą napadu?
Poniżej wskazówki z oficjalnej strony policji.
- Nie wpadaj w panikę, postaraj się myśleć trzeźwo.
- W przypadku ataku analizuj, czy jesteś w stanie odeprzeć atak. Postaraj się zapamiętać jak najwięcej cech charakterystycznych napastnika.
- Jeśli zostałaś bezpośrednio zaatakowany np. na ulicy, zwlekaj na czasie, aby znaleźć drogę ucieczki.
- Gdy nie masz drogi odwrotu, alarmuj otoczenie. Krzycz wzywając jakiejkolwiek pomocy np.: “Pali się!”, bo wtedy kogoś to zainteresuje.
- Jeśli zostaniesz zaatakowany masz prawo się bronić. Użyj czegokolwiek, aby ten atak odeprzeć: parasolki, obcasa buta, lakieru w sprayu, kluczy itp.
- Gdy walczysz o swoje zdrowie lub życie Twoje prawo do samoobrony jest bardzo szerokie.
- W przypadku, gdy atak napastnika się udał, natychmiast udaj się do najbliższego Komisariatu Policji. Pamiętaj im dłużej będziesz zwlekać, tym trudniej będzie złapać sprawcę Policji. Pomyśl, że może on napadać na inne osoby. Jeśli nie będziesz mógł przyjść zadzwoń. Funkcjonariusze Policji przyjadą do Ciebie.