Małgorzata Kożuchowska i życie przed „Kilerem”. Pierwszy chłopak bał się jej ojca

Anna Markiewicz
5 min przeczytany

Jej kariera trwa od słynnego „Kilera”, w którym zagrała w 1997 roku. Teraz ma na swoim koncie wiele produkcji i jest ikoną mody.


Śpiewała w zespołach religijnych, w chórze kościelnym i szkolnym. Chodziła na kółko biologiczne, języka polskiego i rosyjskiego. Chciała zostać lekarzem, dziennikarzem i robić tysiące innych rzeczy. Jedynym zawodem, który umożliwiłby zrealizowanie tych wszystkich zainteresowań było aktorstwo. W domu mama – nauczycielka i tata- wykładowca na uniwersytecie dawali Małgorzacie wiele swobody w realizowaniu jej marzeń. Nie bała się publicznych występów. Już w szkole podstawowej pełniła funkcje reprezentacyjne.

Małgorzata Kożuchowska prezydentem

– Dyrektor szkoły stworzył Rzeczpospolitą Dziecięcą i podzielił nas na trzy grupy wiekowe. Każdej przyporządkował kolory dojrzewających owoców: zielony, pomarańczowy i czerwony – opowiadała Małgorzata Kożuchowska. – Mieliśmy nasze państwo i sejm, który sprawował władzę z wybieranym na dwa lata prezydentem, premierem i ministrami. Najpierw byłam ministrem gospodarki, a w siódmej i ósmej klasie prezydentem.

Już wtedy postanowiła, że będzie zdawać do szkoły teatralnej w Warszawie. Dostała się za pierwszym razem. Nie brała pod uwagę innej możliwości. To był jeden ze szczęśliwszych dni w jej życiu, kiedy zobaczyła swoje nazwisko na liście PWST.

– Przez ponad rok mieszkałam z u rodziny w Łomiankach i codziennie autobusem dojeżdżałam do szkoły. Na początku drugiego roku jacyś faceci napadli na mnie i chcieli wciągnąć do samochodu. Na szczęście podjechał inny i ich przegonił. Przestraszyłam się. Natychmiast przeprowadziłam się do Warszawy i wynajęłam mieszkanie.

Małgorzata Kożuchowska/ Akpa

Miała szczęście, bo już na czwartym roku dostała główną rolę w sztuce reżyserowanej przez Jerzego Gruzę wystawianej w Teatrze Dramatycznym, z którym związana była przez długi czas.

– Strasznie bałam się – duża rola, prawdziwa scena, wspaniali aktorzy, ale wiedziałam, że to dla mnie duża szansa. W efekcie dostałam etat w teatrze.

Skończenie szkoły to był moment zerwania z dzieciństwem. Trzeba było nauczyć się zarabiać pieniądze, walczyć o pracę, chodzić na castingi i nie załamywać się, że tym razem się nie udało.

W końcu „Kiler”

Juliusz Machulski wypatrzył ją na festiwalu szkół teatralnych w Łodzi. Zaangażował do teatru telewizji do sztuki pt. „Komedia amerykańska”, aby w końcu zadzwonić i zaprosić na zdjęcia próbne do „Kilera”.

-Ucieszyłam się, że będę mogła zagrać u takiego świetnego reżysera, w doborowej obsadzie. Czarek Pazura, Jerzy Stuhr, Marek Konrad i Kasia Figura nie peszyły mnie takie nazwiska. Chciałam się od nich jak najwięcej uczyć. Nikt nie spodziewał się, że będzie to największy hit kasowy od początku lat 90-tych – śmiała się Małgorzata.

Wcześniej zagrała w „Młodych wilkach, „Fitness club”, „Pokoju 107”. Żadna z tych produkcji nie cieszyła się aż tak dużym powodzeniem jak „Kiler”. Trudno jej było połączyć zdjęcia na planie filmowym z pracą na scenie. Na deskach Teatru Dramatycznego trwały w tym czasie próby do „Wiśniowego Sadu” Czechowa, gdzie grała Dunioszę.

Małgorzata Kożuchowska w „Młodych wilkach”/kadr z filmu

Pofarbowane na rudy kolor włosy czyniły ją nierozpoznawalną na ulicy, szczególnie gdy po filmie wróciła do swojego blond koloru.

– Kupowałem kasetę z piosenkami z „Kilera” i pan sprzedawca bardzo gorliwie zachęcał mnie do obejrzenia tej produkcji w kinie – wyznała rozbawiona Małgosia.

Małgorzata Kożuchowska w „Kilerze”/ kadr z filmu

Nie próżnowała po wielkim hicie kinowym. Grała bardzo dużo w teatrze, potem rozpoczęła zdjęcia do „Złotopolskich”.

Była kochliwa

Małgorzata przyznała, że w młodości często się zakochiwała.

– Zawsze świetnie dogadywałam się z chłopakami. Jeździłam razem z nimi na rowerze. Łaziliśmy po drzewach. Miałam chłopaka z tego samego bloku, ale on bał się mojego ojca, więc aby się spotkać, gwizdał trzy razy pod moim oknem. To był nasz umówiony znak.

Małgorzata Kożuchowska/AKPA
Małgorzata Kożuchowska

Opracowano na podstawie tygodnika „Poznaniak”

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam stare kino, ale i nowsze produkcje. Jestem na bieżąco z filmami. Wybieram te historyczne, wojenne, sensacyjne. Matka dwóch synów i trzech kotów. Odpoczywam przy gotowaniu i krótkich wypadach z dziećmi.
Napisz komenatrz