Majka Jeżowska to legenda polskiej sceny muzycznej, która ma na swoim koncie wiele przebojów. Teraz pokaże jak sobie radzi w tańcu. Partneruje jej Michał Danilczuk.
W ostatnich latach wokalistka przeszła metamorfozę zawodową. Zawsze kojarzona była z piosenkami dla dzieci. Skończyło się to, gdy wystąpiła na festiwalu Pol’and’rock, pięć lata temu. Teraz Majka śpiewa zupełnie inny repertuar, m.in. z Malikiem. Czas, aby zaprezentowała się na parkiecie “Tańca z gwiazdami”.
– 20 lat temu marzyłam, aby zatańczyć w tym programie. Myślałam sobie wtedy, że jestem w dobrej formie, Dlaczego nikt mnie nie chce? Lata mijały, zostałam babcią i nagle podejmuję decyzję, żeby wystąpić w “Tańcu z gwiazdami”. Upewnił mnie w tej decyzji Tomasz Barański. – opowiada Majka Jeżowska dla Złotej sceny.
Generalnie jestem leniwa
Wokalistka przeżyła taki okres, że tylko by leżała i odpoczywała.
– W końcu powiedziałam sobie, że trzeba ruszyć się, bo odleżyn dostanę i postawić sobie poprzeczkę wyżej. Czasami podczas występów mam zadyszkę, kondycja nie taka, jak kiedyś, więc warto to wszystko poprawić. Chociaż generalnie jestem leniwa. Poza tym udział w programie przyda mi się na moją jubileuszową trasę koncertową. Pokażę, jak się tańczy i pozbędę się zadyszki – wyznaje dla Złotej sceny.
Majka Jeżowska jest przygotowana na kąśliwe komentowanie, które już pojawiły się w internecie.
– Czytałam, że jestem za stara, że z dwudziestolatkami się ścigam, a ja drodzy państwo robię to dla siebie – wyznała piosenkarka dla Złotej sceny.
Obawia się kontuzji
Zdaje sobie sprawę, że sporo schudnie i z tego się cieszy, ale obawia się kontuzji.
– Żebra to ja mam mocne, ale boję się, żebym nie połamała moich chudych nóżek – śmieje się Majka Jeżowska dla Złotej sceny.
Majka Jeżowska już wie, że najlepiej będzie się czuła w tańcach latino, gdzie można zakręcić bioderkami, ale to są też rytmy muzyczne, które dostarczają jej sporo energii. Podczas ostatnich wakacji w Grecji piosenkarka dała już pokaz swoich możliwości na parkiecie jednej z greckich restauracji.
– Muszę przyznać, że nie lubię standardów, więc walców, fokstrotów i quickstepów, które kojarzą mi się z podskakiwaniem i natychmiastową zadyszką. Natomiast latino mam we krwi, albo się okaże, że w nogach – komentuje artystka dla Złotej sceny.