Magdalena Zawadzka to legendarna aktorka. Popularność zdobyła dzięki niezapomnianej kreacji m.in. w “Panu Wołodyjowskim” oraz w serialu “Przygody Pana Michała”. Dziś wspaniała artystka świętuje 80. urodziny.
Magdalena Zawadzka ukończyła warszawską PWST. Jej debiut przypadł na rok 1962 w filmie “Spotkanie w Bajce”. Aktorka ma na swoim koncie ponad 200 ról filmowych, estradowych, teatralnych i w Teatrze Telewizji.
Właśnie “pocałunek losu” sprawił, że teraz spełnia się zawodowo jako aktorka.
– Mnie prowadzi przez całe życie dobry los. Los nade mną czuwa, a ja zrozumiałam już, że życie jest mądrzejsze ode mnie i czasami trzeba poczekać co ono powie na temat przyszłości i teraźniejszości. Słucham tego losu, on mnie w najlepszy sposób ukierunkowuje. W każdym razie przez całe życie dobrze na tym wychodzę. Teraz boję się, żeby nie zapeszyć – mówiła Zawadzka dla Złotej sceny.
Teatr to jej życie
W Teatrze Ateneum aktorka pojawiła się po raz pierwszy w 1992 roku i zagrała m.in. w “Weselu Figara”, Kupcu weneckim”, “Miss Love” i “Małe zbrodnie małżeńskie”.
– Praca w teatrze była i jest dla mnie ważna. W czasach wkraczania sztucznej inteligencji właśnie na scenie teatralnej aktor daje możliwość żywego kontaktu z publicznością. Przede wszystkim też nam umożliwia doskonalenie umiejętności zawodowych – opowiada dla Złotej sceny aktorka.
Magdalena Zawadzka uwielbia grać w teatrze i to jest jej sens życia.
– Wszyscy, którzy mnie znają prywatnie, ale i także z życia zawodowego wiedzą i widzą, że emanuje ode mnie energia, chęć do działania, optymizm. To jest mój sposób na mierzenie się ze wszystkimi przejawami życia. Gnuśność i nuda są mi obce. Lubię pracować i być potrzebna. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że widzowie chcą mnie oglądać, a reżyserzy zapraszają mnie do współpracy. Role, które zostały wspomniane są moimi ulubionymi. W związku z tym granie ich jest samą przyjemnością – wyznała aktorka dla Złotej Sceny.
Magdalena Zawadzka napisała trzy książki wspomnieniowe i czasami żartuje, że jest to jej osobista trylogia.
Zagrała u syna
Jej syn Jan Holoubek skończył zdjęcia do superprodukcji „Heweliusz”. Na planie spotkał się ze swoją mamą, która zagrała w jego serialu po raz pierwszy.
– Zobaczyłam gigantyczną machinę produkcyjną fenomenalnie zorganizowaną i wróży to coś wielkiego. Dla mnie nieprawdopodobne, zaskakujące, a nawet śmieszne były komendy wydawane przez tubę, gdzie wszyscy to słyszeli. Po raz pierwszy reżyser mówił do mnie: „Mamo cofnij się troszkę w lewo”, „A teraz mamo zrób to inaczej” – śmieje się Magdalena Zawadzka.
Magdalena Zawadzka jest aktywna zawodowo. Występuje w trzech spektaklach „Uciekinierki” i „Kwartet” w Teatrze Ateneum, gdzie jest od 30 lat w zespole, i gościnnie w Teatrze Polskim w „Deprawatorze”, w roli napisanej specjalnie dla niej. Teraz przygotowuje się do nowej premiery „Pułapki na myszy” w Teatrze Ateneum.
Wielka miłość do Gustawa
Aktorka dwukrotnie wychodziła za mąż. Jej pierwszym mężem był operator filmowy Wiesław Rutowicz. Poznali się na planie filmu “Późne popołudnie”. Uchodzili za bardzo udane małżeństwo, ale do czasu gdy na drodze Magdy pojawił się Gustaw Holoubek.
Pierwszy mąż wiedział, że nie będzie w stanie zatrzymać ukochanej przy sobie. Para rozstała się z wielką klasą, a Rutowicz nawet z tego żartował.
– Oddaję Cię w dobre ręce – żartował Wiesław Rutowicz.
Z Gustawem Holoubkiem Zawadzka doczekała się syna, Jana. Jej ukochany mąż zmarł w 2008 roku. Małżeństwem byli przez 35 lat.
– Ofiarował mi tyle dobra, mądrości i bezwarunkowej miłości, że stały się światełkiem, które prowadzi mnie przez życie. Kochał mnie taką, jaką byłam i jestem. Ale on cały czas jest przy mnie obecny – mówiła o mężu aktorka.
Na co dzień oprócz pracy aktorka opiekuje się swoimi wnuczkami, które uwielbia i dla nich spełnia się jako babcia.