Magdalena Zawadzka jest dumna ze swojego syna, którego każda produkcja wyreżyserowana przez niego staje się ważnym wydarzeniem filmowym.
Jan Holoubek wychował się w domu pełnym kultury, bo rodzice brali go do teatru na spektakle, spotykał się ze znanymi pisarzami, aktorami, reżyserami. Nasiąkał już tą atmosferą i gdy skończył 14 lat było już wiadomo kim chce zostać w przyszłości.
– Jadąc do Hiszpanii do domu pani Rubinsteinowej, gdzie mieliśmy być przez prawie 2 tygodnie, kupiliśmy kamerę. Uważaliśmy, że jedziemy do takiego domu i do takiej osoby, że możemy sobie troszkę zarejestrować. Kamera ukazała się u nas w domu na stole w kuchni i myśmy nie bardzo wiedzieliśmy, jak się zabrać do tego, jak ją podłączyć. Pojawił się czternastoletni chłopczyk, który wziął ją do ręki i od razu coś tu przekręcił, zrobił i pogonił natychmiast z tą kamerą do swojego pokoju. Zaczął filmować przez okno to, co się działo na podwórku i już nigdy tej kamery z rąk nie wypuścił – wyjaśnia Magdalena Zawadzka dla Złotej sceny.
Najpierw operator
Jan kręcił etiudy, reżyserował, wymyślał scenariusz, występował tam ze swoimi kolegami i wysyłał na różne konkursy i dostawał nagrody. Wtedy w Hiszpanii kręcił kryminały swoją kamerą, a w głównych rolach wystąpili Magdalena Zawadzka i Gustaw Holoubek.
– W pewnym momencie wybiła jego godzina i przed maturą powiedział, że on by chciał zdawać do szkoły filmowej.(…) Starałam się bardziej go nakłaniać, żeby poszedł na wydział operatorski. Uważam go za wyjątkowo interesujący pod tym względem, że jest to wydział techniczny, a bez tego nie zrobi się nic mądrego. Równocześnie jest również artystyczny dlatego, że to można wyczarować obrazy. Potem usłyszałam od syna: „Zdałem mimo nazwiska”. To znaczyło coś wspaniałego – opowiada Magdalena Zawadzka dla Złotej sceny.
Sukces za sukcesem
Jan Holoubek ma na swoim koncie wielokrotnie nagradzany film „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, serial „Wielka woda”, a teraz skończył zdjęcia do superprodukcji „Heweliusz”. Na planie spotkał się ze swoją mamą, która zagrała w jego serialu po raz pierwszy.
– Zobaczyłam gigantyczną machinę produkcyjną fenomenalnie zorganizowaną i wróży to coś wielkiego. Dla mnie nieprawdopodobne, zaskakujące, a nawet śmieszne były komendy wydawane przez tubę, gdzie wszyscy to słyszeli. Po raz pierwszy reżyser mówił do mnie: „Mamo cofnij się troszkę w lewo”, „A teraz mamo zrób to inaczej” – śmieje się Magdalena Zawadzka.