Gdyby żył, Leonard Pietraszak obchodziłby dziś swoje 88. urodziny. Aktor miał skomplikowaną sytuację rodzinną. Dlaczego nie udało mu się pogodzić z synem przed swoją śmiercią?
Wybitny aktor odszedł od nas zaledwie kilkanaście miesięcy temu. Jednak widzowie zapamiętają go na długo, dzięki jego kultowym rolom – Kramer w „Vabanku”, Pułkownik Krzysztof Dowgird w „Czarnych chmurach”, Doktor Stelmach w „Czterdziestolatku”, Malarz Świrski w „Rodzinie Połanieckich”, Piotr Kmita w „Królowej Bonie”, Pułkownik Wacław Wareda w „Karierze Nikodema Dyzmy”, Mamert w „Kłamczusze” oraz Kramerko w „Kingsajzie”.
Przez ponad 30 lat był związany z warszawskim Teatrem Ateneum, wcześniej występował w Teatrze Komedia, Teatrze Klasycznym oraz w Teatrze Polskim w Poznaniu.
Kulisy „Czarnych chmur”
Jego najbardziej kultową rolą pozostaje Pułkownik Krzysztof Dowgird w legendarnych „Czarnych chmurach” (1973-74) w reżyserii Andrzeja Konica.Serial nadawany w niedzielne wieczory, przyciągał widzów doskonałymi kreacjami, malowniczymi plenerami, intrygującymi wątkami pobocznymi i wciągającą fabułą.Reżyser odkrył wtedy talent 20-letniego Bogusław Lindy, który wówczas był jeszcze studentem. Zagrał epizodyczną rolę halabardnika, a w scenie wesela pojawiła się młoda Krystyna Janda.
Jak się później okazało Pietraszak nie był pierwszym wyborem reżysera „Czarnych chmur” na główną rolę. Konic najpierw myślał nad Stanisławem Jasiukiewiczem, który jednak musiał odmówić ze względu na chorobę. Reżyser uznał, że Leonard Pietraszak nadaje się idealnie do roli Pułkownika, a jako, że widział aktora już wcześniej w „Stawce większej niż życie” zaproponował mu rolę. Świetna muskulatura aktora była skutkiem jego dużego zainteresowania boksem, który zaszczepił w nim jego starszy brat Tadeusz, który stoczył ponad 150 walk!
Nie pojednał się z synem przed śmiercią
Leonard Pietraszak przez 50 lat był związany z Wandą Majerówną. W młodości ożenił się z inną kobietą, z którą miał syna Mikołaja. Rodzinę jednak opuścił dla drugiej i ostatniej żony. Po latach aktor przyznał, że ani on, ani jego pierwsza żona nie byli gotowi na założenie rodziny. Syn, tęskniący za ojcem, który ciągle był w rozjazdach stopniowo przejawiał wobec niego niechęć, a później wręcz nienawiść.Choć Pietraszak próbował nawiązać kontakt z Mikołajem, ich relacja nigdy nie została odbudowana, a aktor cierpiał z powodu tej rozłąki aż do końca życia.
– Ciąży mi ten brak więzi. Nie daje mi to spokoju. Ciężko mi z tym. Czekam na kontakt ze strony mojego syna, bo sam wielokrotnie wyciągałem rękę, prosiłem, ale bezskutecznie. Kiedyś myślałem, że jego niechęć do mnie minie, ale ona nie ustępuje – wyznał przed śmiercią w rozmowie z tygodnikiem „Na żywo”.