Krzysztof Buratyński to znany lektor, nauczyciel emisji głosu stracił w powodzi jeden z najcenniejszych zabytków, ale uratował inny.
Od 12 września padały obfite deszcze związane z niżem genueńskim “Borys” nad granicą polsko-czeską. Trwały one do 16 września. W ich wyniku doszło do wielkiej powodzi m.in. w Głuchołazach i we wsi Bodzanów. Woda przepływała przez środek małej miejscowości i zalewała domy po jednej i drugiej stronie. Najgorzej mieli właściciele posesji w dolnej części wsi.
Krzysztof Buratyński, lektor, muzyk ma swój rodzinny dom w Bodzanowie. Razem z mamą mówią, że zalało ich “tylko” do kolan, ale ponieśli też wielkie straty. W tym zabytkowy fortepian z XIX wieku.
– Mam wielką słabość do takich instrumentów. Uratowałem ten fortepian ściągając go z Bochni. Rodzina chciała się go pozbyć, bo nie pasował do salonu. W 2013 roku odkupiłem zabytek i zawiozłem do domu mojej mamy – opowiada muzyk dla Złotej sceny.
Pracuje głosem
Krzysztof Buratyński mieszkał przez 15 lat w Krakowie, gdzie prowadził swoje studio emisji głosu. Tam robił warsztaty, ale i zajęcia online. Pół roku temu przeprowadził się w okolice Głuchołaz i zamieszkał w Konradowie. Tam stworzył studio i przyjmował kursantów z całej Polski i z Europy.
– Przez całe lato zjeżdżali się tutaj ludzi zainteresowani moimi szkoleniami. Głównie Polacy, ale i rodacy, którzy mieszkali za granicą. Po zajęciach podziwiali miejscowe atrakcje, uczestniczyli w festynach, chodzili po górach, jeździli rowerami po szlakach. Teraz już tego nie ma – wyznaje ze smutkiem muzyk dla Złotej sceny.
Krzysztof Buratyński zakończył pracę przy całkowitym udźwiękowieniu Parku Legend w świętokrzyskim. Zdjęcie poniżej.
Grał na nim kolędy
Lektor wyznaje, że jego dom ze studiem trochę podmyło, ale była to czysta woda, więc nie zrobiła takich zniszczeń, jak w jego rodzinnej miejscowości. Jego studio jest suche, ale kursanci mają problem z dojechaniem do niego i znalezieniem hotelu czy pensjonatu w Głuchołazach i okolicach. Niektóre pociągi nadal nie kursują.
W powodzi muzyk stracił fortepian.
– Kiedy postawiłem go w salonie u mamy i nastroiłem, to był sprawny. Na Boże Narodzenie grałem na nim, a rodzina śpiewała kolędy. Prześledziłem jego historię, bo stroiciele podpisywali się na desce. Był wybudowany w Wiedniu w fabryce J.Fritz & Sohn. Potem przez Słowację trafił w okolice Krakowa. W 1931 roku był podpisany przez polskiego stroiciela Eugeniusza, ale nazwiska nie jestem w stanie rozszyfrować – mówi Krzysztof Buratyński dla Złotej sceny.
I ponad 10 lat temu zakupił go Krzysztof Buratyński. Pięknie prezentował się w jego rodzinnym domu. Kiedy woda z impetem wdarła się do środka nie było szansy na uratowanie tego zabytkowego fortepianu. Rodzina opłakiwała go jak najlepszego przyjaciela.
Uratował fortepian ze Szwecji
Właściciel “Voice studio” pociesza się, że udało mu się uratować drugi instrument, który pochodzi z 1810 roku.
– Fortepiany jest prostokątny i pochodzi z królewskiej manufaktury Szwecji. W Nowym Targu właściciele domu chcieli go wyrzucić. Usłyszałem, że mam na dziś załatwić transport, bo jutro znajdzie się na śmietniku. Koledzy z Krakowa przyjechali pomóc i udało się go przewieźć do Bodzanowa. Na szczęście miał tylko zalane nogi. Jest uratowany, chociaż wymaga remontu. Niestety nie ma specjalisty, który chciałaby się tego podjąć. Natomiast można na nim grać.
Wrócić do normalności
Krzysztof Buratyński oprócz ratowania fortepianów konstruował też gitary elektryczne. Na co dzień pracuje jako lektor i prowadzi wspomniane warsztaty emisji głosu. Po dwóch tygodniach sprzątania po powodzi chciałby już wrócić do normalności.
– Strażnicy graniczni z Raciborza pomogli nam skuć tynki w domu. Bardzo też pomogło wojsko. Obok w Klasztorze Misjonarzy Oblatów w Bodzanowie ludzie przysyłają dary z całej Polski dla powodzian. Sami też zostali zalani i przez dwa tygodnie nie mieli pieca. Byli bez ogrzewania i ciepłej wody. Jednak cały czas pomagają innym. To było moje ulubione miejsce, bo kursanci wynajmowali tam pokoje. Teraz na razie nie ma takiej możliwości. Liczę, że wrócimy do normalności – wyznaje na koniec lektor.