Krystyna Prońko kończy 77 lat, z czego 55 spędziła na polskiej scenie muzycznej. Niektórzy myślą już o zasłużonej emeryturze, a artystka wydała kolejny nowy album.
W czasie swojej długiej kariery scenicznej Prońko eksperymentowała z różnymi gatunkami muzycznymi, przyciągając zarówno starszą, jak i młodszą publiczność. Jej najbardziej znane hity to: „Jesteś lekiem na całe zło”, „Psalm stojących w kolejce”, „Papierowe ptaki” czy „Niech moje serce kołysze ciebie do snu”. Artystka idzie z duchem czasu, a najlepszym na to dowodem jest jej album “Edity Remiksy” z 2022 roku, na którym możemy usłyszeć jej przeboje w zupełnie innym nowoczesnym brzmieniem.
Jest wymagająca dla swoich uczniów
Nie tylko śpiewa, ale również dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem jako nauczycielka. Prowadziła warsztaty dla wokalistów na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie sama ukończyła studia. Uczyła także w klasie śpiewu na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej na Wydziale Artystycznym w Instytucie Muzyki w Lublinie. Artystka zawsze dążyła do wydobycia pełnego potencjału ze swoich uczniów. Oprócz śpiewu także komponuje i produkuje muzykę.
Artystka brzydzi się talent shows
Krystyna Prońko otwarcie krytykuje programy telewizyjne typu talent show. Jedyny raz, kiedy mogliśmy ją zobaczyć na ekranach telewizorów to był jej występ w dokumencie „Jedziemy w stronę słońca” z 2000 roku w reżyserii Macieja Chmielewskiego.
– Ja tego nie znoszę. Nie wiem, jakie trzeba mieć w sobie samozaparcie, żeby w takich programach występować” – mówiła w wywiadzie dla TVN24.
Heavy metal jest dla niej odskocznią od rzeczywistości
Piosenkarka znajduje ukojenie w muzyce. W wywiadzie dla “Viva!” wyznała, że heavy metal stał się dla niej swoistym lekiem na całe zło, pomagając w radzeniu sobie ze złością i odcięciu się od otaczającego świata.
Niemen był zachwycony głosem Prońko
Krystyna Prońko występowała w zespole rodzinnym “Reflex”, jako wokalistka i grała na instrumentach klawiszowych. Współpracowała również ze “Skaldami” znanymiz tworzenia muzyki z pogranicza rocka i folkloru czy z popularnym zespołem z lat 60. “CzerwoneGitary”.
Zadebiutowała na festiwalu w Opolu w 1973 roku, dzięki czemu trafiła do szerszej publiczności. Jej głos docenił wtedy sam Czesław Niemen.
– Czuję się szczęśliwa, że mogłam powiedzieć, iż ,,terminowałam” u Niemena…” – opowiadała dla “Vivy!”.
Ikona dalej stresuje się występami
W 1991 roku Krystyna Prońko założyła własne wydawnictwo płytowe o nazwie Power Music. Zostało miejscem, gdzie mogła realizować swoje muzyczne wizje. Jej dyskografia obejmuje 12 albumów solowych, a zawarte na nich utwory zyskały ogromną popularność i są uznawane za klasyki polskiej muzyki. Jako legenda polskiej sceny muzycznej pozostaje inspiracją dla kolejnych pokoleń artystów, ale mimo swojego wieloletniego doświadczenia artystka dalej odczuwa tremę przed swoimi występami:
– Stres i trema to nie odłączne towarzystwo w tym zawodzie. Mnie akurat trema napędza. – na pytanie dziennikarki “Pudelka” skąd bierze tyle energii Krystyna odpowiedziała – Z kosmosu proszę Pani.”
Związek z jej byłym mężem był dla niej trudny
Krystyna Prońko, podczas tournée po Związku Radzieckim, poznała kompozytora Janusza Komana. Napisał on dla niej kilka piosenek, między innymi: „Po co ci to, po co?”, „Umarłe krajobrazy” i „Niech moje serce kołysze Ciebie do snu”, które były przebojami lat 80. Choć byli z tego samego pokolenia i świetnie rozumieli się muzycznie, ich związek przetrwał tylko sześć lat.
– Kłóciliśmy się. To, że lubiłam jego piosenki, nie znaczy, że cała reszta była w porządku” – wspominała Krystyna Prońko w wywiadzie dla “Viva!”. – Związek z Januszem był trudny. Spowodował, że już nigdy potem nie byłam z żadnym muzykiem. Ale chciałam kiedyś założyć rodzinę. Był jeszcze taki mężczyzna, z którym mogłabym mieć dziecko. Niestety, nie udało się. Nic z tego nie wyszło. A potem już nie spotkałam nikogo, z kim chciałabym stworzyć rodzinę.”
Janusz Koman zdradził Krystynę z Majką Jeżowską, z którą później się ożenił, kiedy miała zaledwie 20 lat. Po latach Majka ujawniła, że doświadczała fizycznego znęcania się ze strony męża. Mimo trudnych relacji obie piosenkarki po latach nagrały wspólnie piosenkę „On nie kochał nas”.
– Przyjaciółko mego serca, wróć
on nie był wart
by przez niego niewidzialny mur
tak dzielił nas.” – śpiewały razem Jeżowska i Prońko.
Autor: Martyna Chmielewska