Miuosh zaprezentuje się w roli jurora w programie „Must be the music”. Jak sobie poradzi? Na co dzień mieszka z rodziną na Śląsku i nie zamierza go opuszczać.
7 marca staruje po prawie 10 latach program „Must Be The Music”, gdzie w jury zasiadają również Dawid Kwiatkowski, Sebastianem Karpiel-Bułecka, Natalia Szroeder i Miuosh.
Miuosh: kariera muzyczna
Michał Paweł Borycki, znany jako Miuosh to polski raper i autor tekstów. Swoją działalność artystyczną rozpoczął w katowickim zespole hip-hopowym “Projektor” w 2006 roku, a rok później skupił się na solowej karierze. Do dzisiaj wydał 19 albumów, z których 7 uzyskało status Złotych Płyt, jedna Platynowej, dwie Podwójnej Platyny. O jego projekcie z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia pod dyrekcją i w aranżacji JIMKA słyszał cały świat. Specjalny koncert łączący dwa z nich w czerwcu 2019 roku zgromadził na Stadionie Śląskim ponad czterdziestotysięczną publiczność. Przełomem w karierze Miuosha było wydanie w 2011 roku płyty pt. “Piąta strona świata”, która nawiązuje do książki Kazimierza Kutza. Teksty piosenek poruszają kwestie społeczne i tożsamość Śląska.

Trudny był pierwszy dzień jako juror
Teraz raper zostanie jurorem i zdradził, dlaczego zgodził się na udział w tym programie.
– Fakt, że nie jest to talent show, tylko show muzyczny. Program, w którym mogą zaprezentować się zespoły, z własnym repertuarem, z własną historią. Ludzie, którzy kończą ten program, nie są zobowiązani do wydania albumu w konkretnej wytwórni, jak również nie muszą śpiewać coverów – powiedział Miuosh w „halo tu Polsat”
39-letni muzyk przyznaje, że najtrudniejszy dla niego był pierwszy dzień
– Musiałem się w tym odnaleźć, ale kiedy już to zrobiłem, czuję się bardzo dobrze. Pierwszy dzień był dla mnie rozgrzewką, ale kolejne poszły już gładko – powiedział dla Złotej Sceny.
Miuosh: żona Sandra, córka Kora
Od urodzenia mieszka w Katowicach i nie zamierza nigdzie się wyprowadzać. Tam 19 lat temu spotkał swoją miłość. Do programu dojeżdża do Warszawy. Czasami zabiera żonę i 7-letnią córkę.
– Sandra jest wspaniałą kobietą i potrafiła we mnie zaszczepić pasję do rzeczy, których się nie spodziewałem. Pokazała mi i pokochałem architekturę, sztukę, bo żona sama zajmuję się tym na co dzień.. Nauczyła mnie być rodzicem, co jest dla mnie najważniejsze i wiele rzeczy w moim życiu naprawiła i pomogła mi odnaleźć siebie – wyznaje muzyk dla Złotej Sceny.

W 2018 roku na świecie powitali swoje jedyne na razie dziecko. Ciekawe, skąd przyszła inspiracja, aby córce dać imię Kora.
– Bardzo szanuję Korę Jackowską, a nie sugerowaliśmy się nią. Imię pochodzi od naszego psa, który był z moją żoną przez całe życie. Kiedy odszedł, a my dowiedzieliśmy się, że będziemy mieć córkę, pomyślałem: „Kora to piękne imię” – wyjaśnił Michał.
Muzyk przyznaje, że ich dziecko idzie w ślady rodziców. Uwielbia malować jak jej mama i jest ciekawa instrumentów, które ma jej tata.
– Ma też niesamowitą dziecięcą kreatywność, której jej zazdroszczę i której się od niej uczę.To ona decyduje, a ja jestem fanem wszystkiego, co wymyśli. Czasem skacze ze mną na trampolinach, oglądamy filmy i robimy popcorn, a nawet eksperymentujemy z instrumentami. Ma też swój świat, w który nie chcę ingerować, bo uwielbiam obserwować, jak się rozwija – opowiada nam artysta.

Z kim współpracuje?
W trakcie swojej kariery Miuosh miał okazję współpracować między innymi z Igo, Kasią Nosowską, Radzimirem Dębskim, Tomaszem Organkiem, Piotrem Roguckim, Smolikiem, Wojciechem Waglewskim, Igorem Herbutem, Ralphem Kaminskim, Krzysztofem Zalewskim, Darią Zawiałow, Zespołem Pieśni i Tańca „Śląsk”, jak również Pokahontaz, Hemp Gru, Paluchem, Onarem, Donatanem czy Vieniem.