24 września w warszawskim Teatrze 6. piętro swój jubileusz XXX lecia pracy artystycznej specjalnym spektaklem uczcili znani i lubiani aktorzy występujący pod nazwą „Tercet, czyli kwartet”, czyli… Hanna Śleszynska, Piotr Gąsowski, Robert Rozmus i ten czwarty, czyli pianista Wojciech Kaleta.
Wykonali oni 3-godzinny retrospektywny spektakl przepełniony piosenkami, wspomnieniami i zabawnymi anegdotami, których całkiem sporo zebrało się w repertuarze zespołu. Widownia bawiła się fantastycznie nagradzając artystów gromkimi brawami i salwami śmiechu. Tego wieczoru do teatru przyszło wielu przyjaciół artystów, którzy byli wśród zaproszonych gości. Byli Dariusz Szpakowski z żoną Grażyną Strachotą, Adam Nowak, Anna Głogowska, Majka Jeżowska, Olga Bończyk i Anna Jurksztowicz.
Ta ostatnia pod koniec wieczoru wręczyła aktorom nagrodę specjalna Stowarzyszenia Artystów Wykonawców SAWP.
– My w naszym Stowarzyszeniu, które zrzesza głównie piosenkarzy, piosenkarki, muzyków sesyjnych i koncertujących, ogólnie uważamy, że ci aktorzy to w ogóle nie potrafią śpiewać…Ale okazuje się, że nie wszyscy. Tę nagrodę przyznajemy właśnie Wam w dowód uznania Waszych umiejętności – żartowała ze sceny Anna Jurksztowicz.

Nie zabrakło też najbliższej rodziny, dzieci i rodziców (Hanna Śleszyńska pozdrowiła ze sceny swoją 90 letnią mamę, a ojciec Piotra Gąsowskiego pozował na ściance razem z synem i wnukami Julką i Kubą Gąsowskimi.

Wśród zaproszonych gości był też Wojciech Gąssowski, który okazał się bohaterem najśmieszniejszych anegdot, zabawnych sytuacji wynikających ze zbieżności nazwisk Piotra Gąsowskiego (Gąsa) i Wojciecha Gąssowskiego (Gąski). Obaj artyści choć nie są spokrewnieni byli setki razy w swoim życiu myleni przez fanów abo uważani wręcz za ojca i syna.








