Jerzy Hoffman kręcił „Pana Wołodyjowskiego”, a w domu miał w tym czasie rewizję. Chcieli, żeby wyjechał z Polski

Anna Markiewicz
3 min przeczytany
Jerzy Hoffman

Jerzy Hoffman to legenda polskiego kina, niekwestionowany mistrz filmów historycznych. Po latach mógł nakręcić „Pana Wołodyjowskiego” i przypadło to na ciężkie czasy 1968 roku.

Reżyser pochodzi z zasymilowanej rodziny żydowskiej. Jego rodzice, Maria i Zygmunt Hoffmanowie, byli lekarzami. Do 1939 roku mieszkali w Gorlicach. Uciekli przed Niemcami na wschód. Najpierw do Tarnopola, Stryja, Daszowa, skąd wywieźli ich na Syberię. Wrócili do Polski już po wojnie. Potem Jerzy Hoffman powtarzał, że ta wywózka uratowała ich od holocaustu.

Rewizja w jego domu

Wtedy na Syberii czytał trylogię Sienkiewicza i był zafascynowany tymi książkami. W 1968 roku, w tych złych czasach, kiedy władza nakręciła antysemicką nagonkę i 13 tysięcy rodzin żydowskich wyjechało z Polski z dokumentem w jedną stronę. Jerzy Hoffman kręcił „Pana Wołodyjowskiego”.

– Wszystko zaczęło się od rewizji w moim mieszkaniu, podczas mojej nieobecności. Ja byłem wtedy w Łodzi. W mieszkaniu była żona. Z jej relacji wiem, że były dwie ekipy w czasie rewizji. Jedna przeszukiwała dom, a druga patrzyła tej pierwszej na ręce. Byłem oskarżony o drukowanie ulotek. Rewizja trwała kilka godzin, choć nasze mieszkanie było małe, ale znajdowało się u nas wiele regałów z książkami. Zabrano projekt scenariusza i powieść napisaną przez brata Józefa Rutkowskiego, która była już złożona do druku w jednym z wydawnictw, ale miała wątki żydowskie. Zginęło też parę drobiazgów – opowiadał reżyser w książce „Chuligana żywot własny”.

Jerzy Hoffman / Przegląd filmów Jerzego Hoffmana / fot.KAPiF
Jerzy Hoffman / Przegląd filmów Jerzego Hoffmana / fot.KAPiF

Zagroził, że przeniesie się do Związku Radzieckiego

Wtedy jego żoną była Walentyna, Rosjanka, która przeprowadziła się do Polski i wzięli ślub w 1962 roku.

 – Po rewizji Walentynę zatrzymano w areszcie domowym, żeby nie mogła się ze mną skontaktować, bo panowie przyjechali też do Łodzi do hotelu. Przerwali spotkanie, na którym byłem i zrobili rewizję w pokoju hotelowym. Nic nie znaleźli. W trakcie zdjęć do „Pana Wołodyjowskiego” robionych pod Chęcinami zaczął mnie odwiedzać pewien towarzysz. Prowadził ze mną długie, nocne rozmowy, z których trudno było się dokładnie zorientować, o co mu chodziło. W końcu sam go zapytałem: „Co, chcecie żebym wyjechał z Polski?” Po jego spojrzeniu zrozumiałem, że tak. Powiedziałem więc, że moja żona jest Rosjanką, ja skończyłem studia w Moskwie, więc mogę wyjechać do Związku Radzieckiego. I dopiero po tym oświadczeniu dano mi spokój. Ja jednak spokoju po tym wszystkim nie miałem. Źle się czułem – wyznał dalej w swojej książce.

Jerzy Hoffman, fot. NAC
Jerzy Hoffman, fot. NAC

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam stare kino, ale i nowsze produkcje. Jestem na bieżąco z filmami. Wybieram te historyczne, wojenne, sensacyjne. Matka dwóch synów i trzech kotów. Odpoczywam przy gotowaniu i krótkich wypadach z dziećmi.
Napisz komenatrz